Pekin, piękne miasto, a ja stałam tam z ciemnymi chmurami nad głową. Co prawda tematem mojego występu jest radość, a ja czuję się jakby przebiegło po mnie stado koni. Podczas tamtego tygodnia, okazało się, że jednak ze mną poleci Yakov, by pomóc Georgiowi, a Lilia poleci z Yurim. Nie przeszkadzało mi to. Następnego dnia po naszym przylocie oglądaliśmy występ Yuriego i jednogłośnie można było stwierdzić, że coś jest nie tak. Pierwsze miejsce zajął Jean-Jaques Leroy, a drugie Yuri.
Zostawiłam swoje rzeczy w pokoju, kiedy Yakov i Georgi gdzieś poszli. Wyszłam na dwór i spotkałam mojego brata i Viktora.
-Oh! Mako-chan! - zawołał mój brat. Okazało się, że idą coś zjeść, więc postanowiłam pójść z nimi.
-Jesteś coś nie w sosie, Mako - zauważył Victor, obok, którego siedziałam. Zarumieniłam się lekko i zesztywniałam. -Ah! Już wiem! to przez Yuriego, prawda? - zapytał z uśmiechem.
-N-nie... Tak właściwie to bardziej moja wina - powiedziałam zwracając ich uwagę. Usiedliśmy, a Victor zamówił górę jedzenia.
-Opowiadaj - zarządził. Huh?! Że niby ja mam mu powiedzieć, że... W sensie co się wydarzyło! Nie, nigdy w życiu!
-Nie, nie, nie! - odkrzyknęłam. Nagle obok nas pojawił się Phichit.
-Phichit! - powiedział Yuri.
-Czyli tutaj się stołujecie.
-Hi! - przywitał się Viktor.
-Cześć - przywitałam się.
-Witam - ukłonił się lekko. -Nawet Mako tu jest! Widziałem twoje występy! Byłaś niesamowita - zaśmiał się, a ja podziękowałam. -Cóż za przypadek. Mogę zaprosić Ciao Ciao? Chciałeś się z nim zobaczyć, prawda?
-Nie bardzo - wyszeptał Yuri, kiedy zimny pot spływał mu po czole. Zaśmiałam się lekko.
-W końcu się uśmiechnęłaś, Mako - powiedział Viktor, czochrając moje włosy. Chwilę potem przyszedł były trener Yuriego.
-Ciao Ciao! - przywitał się. Victor i Yuri siedzieli po jednej stronie, a po drugiej Celestino i Phichit, a obok niego dopiero ja.
-Mako! Zróbmy sobie zdjęcie! - zawołał Pichit, a ja starałam się jak najładniej do niego uśmiechnąć. -Hmm... Wydajesz się smutna - zauważył.
-Może jestem trochę zmęczona... Prawdę mówiąc dołączyłam tuż przed zawodami, więc musiałam strasznie dużo ćwiczyć.
-No tak, masz rację! W takim razie to jeszcze bardziej niesamowite, będę jutro trzymał za ciebie kciuki!
-Dziękuję - uśmiechnęłam się i wtedy Phichit zrobił nam zdjęcie.
-Okay, tutaj wyglądasz na nawet wyspaną - powiedział, sprawiając że wszyscy się zaśmialiśmy. Oczywiście zdjęcie poszło w świat...
Nie wiem co się stało, ani jak, ale kiedy przyszli do nas Guang-Hong Ji i Leo de la Iglesia to Viktor był już półnagi, a Celestino umierał. Wstałam z mojego miejsca widząc jak Guang Hong i Leo się trzęsą i odwróciłam ich w drugą stronę.
-Odprowadzicie mnie? - poprosiłam, na co obaj podziękowali mi i chętnie mnie odprowadzili.
Kiedy wstałam rano i sprawdziłam swój telefon okazało się, że Phichit nie wrzucił tak tylko naszego zdjęcia, ale też dość ciekawe zdjęcie Viktora i Yuriego. Umyłam się i ubrałam po czym ruszyłam w stronę lodowiska. Z oddali zobaczyłam swojego brata.
-Yuri...! - zaczęłam, ale zobaczyłam, że jest z Chrisem i momentalnie zawróciłam.
-Mako!- usłyszałam głos Chrisa. Nie było już drogi ucieczki...
CZYTASZ
Yuri Plisetsky ~ Łyżwy
FanficMako Katsuki chce zostać trenerką. Podczas podróży z bratem spotyka pewnego chłopaka... Co się stanie dalej? Czy zmieni swoje marzenia? Jak chłopak wpłynie na jej życie? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ - Nie uśmiechaj się tak. - Czemu? - Bo tak! - Powi...