14.

1.3K 106 21
                                    

Następnego dnia była niemiłosiernie zmęczona! Dobrze, że występ kobiet jest jutro! Ćwiczyłam wczoraj skoki do rana, ale z żadnego nie jestem zadowolona. Może dlatego, że na każdym się wywalałam. Dzisiejszy dzień spędzę oglądając innych i może rozciągając się dużo.  Od wczoraj nie pisałam z Yurim, zastanawiałam się co u niego... Korzystając z okazji, że jestem w Pekinie poszłam trochę pozwiedzać z rana i porobić sobie zdjęć. Miło jest patrzeć jak fani życzą ci powodzenia. 

Ruszyłam w stronę lodowiska, gdzie Guang-Hong właśnie skończył swój występ. Następny na lód wjechał Chris. Przychodzę zawsze w idealnych momentach, prawda? 

Jego występ jak zawsze był świetny. Następny był Phichit. Widownia jak zawsze go pokochała, a wielkim plusem było to, że udały mu się wszystkie skoki.  Następny na lód wyszedł Leo, ale zauważyłam, że po moim bratu i Viktorze ślad zaginął.  Leo zajął szóste miejsce, a następny występował Georgi. Dalej nie wiem, kto wybierał mu strój. Wygląda okropnie... No muzyka była piękna, gdzieś po drodze dodatkowo upadł, ale ogólnie chyba okay. Ostatni wjechał Yuri. 

Ten to lubi zaskakiwać ludzi. Zmienił ostatni skok na poczwórnego Flipa! upadł, ale rotacja była prawidłowa. Yuri zajął drugie miejsce, Phichit pierwsze, a Chris trzecie. 

-Brawo! - pogratulowałam im.  

-Mako! Powodzenia jutro! - krzyknął Yuri przytulając mnie. Uśmiechnęłam się odwzajemniając uścisk. Szkoda, że ich jutro nie będzie tutaj. Powoli odsunęłam się od niego i pożegnałam się z Viktorem. Miałam się rozciągać, ale nie mogłam... Ruszyłam jeszcze raz na lodowisko. Po kilku godzinach westchnęłam i sprawdziłam telefon. Wiadomość? Od Fumiko! To muzyka nowej piosenki z tekstem...! Napisała, że jeśli chcę mogę jej użyć w jakimś występie. Założyłam na uszy słuchawki i włączyłam muzykę. Była świetna! Trochę nie pasowała do mojego tematu, ale może się przydać. 

-A może... - wyszeptałam i zaczęłam jeździć w rytm muzyki. Kiedy doszła do części, gdzie chciałam dać skok, odbiłam się i zrobiłam poczwórnego Toeloopa! Mało nie padłam na zawał! Udało mi się! 

Nawet nie kontrolowałam swoich rąk kiedy zadzwoniłam do Yuriego. 

-Yuri! -krzyknęłam szczęśliwa. 

-Mako? Coś się stało?! - zapytał zmartwiony blondyn.

-Nie, wręcz przeciwnie! Zrobiłam poczwórnego Teoloopa! Co prawda tylko raz i do muzyki, ale...

-To niesamowite Mako - powiedział przerywając mi. Czułam w jego głosie uśmiech. I poczułam też ulgę, że mogę z nim normalnie rozmawiać.

-Yuri, dzięki za wczoraj... Nie wiem co by się stało, gdyby nie ty - zauważyłam oddychając zimnym powietrzem.

-Miałem przeczucie, że będziesz się stresować...

-Przepraszam, ja przed twoimi zawodami nic ci nie napisałam... - zaczęłam czując się strasznie. Po ostatniej scenie na balkonie nie wiedziałam jak mam z nim rozmawiać, więc nic nie pisałam, a on pocieszył mnie. Gdyby nie on... 

-Nie masz za co przepraszać, Mako. Porozmawiajmy jak wrócisz, a na razie... Daj z siebie wszystko jutro! 

-Jasne! - krzyknęłam czując jak robi mi się ciepło na sercu od jego słów. - Zobaczysz! Stanę na podium i pojadę do Moskwy z wysoko podniesioną głową!

-Nie mogę się doczekać. Dobranoc, Mako - wyszeptał, na co uśmiechnęłam się, czując jak krew gromadzi się w moich policzkach. 

-Dobranoc, Yuri - też wyszeptałam z uśmiechem po czym rozłączyłam połączenie. 

Yuri Plisetsky ~ ŁyżwyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz