11.

1.4K 91 19
                                    

Po występie musiałam dużo tłumaczyć wszystkim znajomym, którzy oglądali mój występ. Odpowiedziałam też na wywiad. Na koniec dnia zmęczona rzuciłam się na łóżko i popatrzyłam na swój telefon. Akurat w tamtym momencie zadzwonił Yuri.

-Y-Yuri?- zapytałam.

-Byłaś świetna! - krzyknął blondyn, a ja czułam jak moja cała twarz staje się czerwona od jego komplementu.

-D-Dziękuję - powiedziałam, łapiąc się za serce, które biło zdecydowanie za szybko. 

-Jak się czujesz po takim debiucie? 

-Wspaniale! Nie myślałam, że uda mi się zdobyć tyle punktów. Moje skoki nie były tak skomplikowane, więc udały mi się...

-Oj przestań pierd...! Znaczy się gadać bzdury - poprawił się. -Najbardziej podobał mi się uśmiech z jakim zakończyłaś - wyznał, przez co moje serce zabiło mocniej.

-N-naprawdę?! - krzyknęłam zachwycona i szczęśliwa. Zaskoczyłam tym blondyna i siebie. -Z-Znaczy się...- chciałam się wytłumaczyć. Jak mogłam tak pokazać, że cieszy mnie fakt, że podobał mu się mój uśmiech! Powinnam po prostu podziękować!

-Tak - powiedział przerywając mi. -Był piękny i bardzo mi się podobał - wyznał odważnie, sprawiając, że zatonęłam w rumieńcach. -I chciałbym teraz zobaczyć twoją rumianą twarz. Jesteś zawstydzona, prawda? - zapytał ze śmiechem. Co się stało, że jest taki śmiały?! 

-T-Trochę, a-ale to dlatego... - zaczęłam, ale nie wiedziałam jak dokończyć. Dlatego, że bardzo się cieszę? Dlatego, że sprawiasz, że moje serce wariuje? 

-Dlatego? - dopytał.

-Dlatego, że... cieszy mnie twój komplement... - wyszeptałam czerwona.

-To dobrze, bo jak jutro też dasz z siebie wszystko, czeka cię kolejny, Mako - jego głos był trochę zmieniony przez telefon, ale sposób w jaki wymawiał moje imię, dalej sprawiał, że miałam ochotę skakać ze szczęścia, a zarazem spalić się w płomieniach zawstydzenia. -U was jest już późno, prawda?

-Ah! Tak - odparłam.

-W takim razie. Dobranoc, Mako. Wyśpij się do jutra.

-Tak, dziękuję. Dobranoc, Yuri - powiedziałam uśmiechając się sama do siebie. Nie wiedziałam nawet, że blondynowi zabiło mocniej serce, kiedy wypowiedziałam jego imię. 

Cała w skowronkach położyła, się i mentalnie starałam się przygotować na jutro. Zanim jednak zasnęłam przypomniało mi się... U Yuriego nie ma teraz nocy, a ja mu życzyłam dobranoc!  Walnęłam się poduszką w twarz i poszłam spać, lekko zażenowana, ale dalej szczęśliwa. 

Wróciliśmy na lodowisko, gdzie mój brat potraktował okropnie Minamiego, który swoją drogą miał super strój. Miałam ochotę trzepnąć mojego starszego brata w tą jego naiwną głowę, ale zdecydowałam się nie robić afery tutaj. 

Na szczęście Viktor do niego przemówił. Manami jechał pierwszy i strasznie się stresował. 

-Minami-san! - krzyknęłam zwracając jego uwagę. Popatrzył się na mnie, a ja uśmiechnęłam się i pokazałam mu kciuki do góry. On uśmiechnął się, ale nie tak jak zawsze.  Wyjechał na lód i myślałam, że już będzie z nim źle, ale usłyszałam głos mojego brata.

-Minami-kun, powodzenia! - Minami rozejrzał się, a mój brat powtórzył. - Powodzenia!

Minami oblał się łzami, a ja i Viktor uśmiechnęliśmy się. Minami od razu rozpalił publiczność! Wszyscy od samego początku włączyli się w klaskanie w rytm muzyki. Najpierw wykonał potrójny axel, który mu się udał. Następny był poczwórny toeloop. Potem obrót, na którym upadł. Złapałam się barierki, z nerwów. szybko się podniósł i zrobił piękny piruet, wymach nogi i kolejne piruety, po czym tańczył w rytm muzyki. Nie mogłam od niego oderwać wzroku, był niesamowity!  

Yuri Plisetsky ~ ŁyżwyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz