22.

838 72 6
                                    

Nadszedł czas na finał i JJ pierwszy wjechał na lód. Wyglądał na zdeterminowanego, mimo że nie wychodziło mu na początku i zakończył poczwórnym loopem. Ciężko było odwrócić wzrok od kogoś takiego, pełnego ducha walki. 

Następny wjechał Phichit, któremu szło naprawdę dobrze. Kiedy skończył wiwatowałam razem z resztą, dobrze jest kibicować znajomym, ale jednak każdy powinien skupić się na sobie. Po występie mężczyzn będzie moja kolej... Ale przed tym jeszcze mój brat i chłopak! 

O wilku mowa, na lód wjechał mój starszy braciszek. Muzyka się zaczęła... Poruszał się z gracją, ale wyczuć było także u niego determinację połączoną z uczuciem ulgi. Mimo wyluzowanego wyrazu twarzy po jego skokach widać było, że coś kombinuje. Mimo to jego skoki były piękne i zakończył kolejną czwórką. Kończącą figurą wskazał prosto na Viktora. 

Niefortunna łza spłynęła po moim policzku, kiedy zobaczyłam wynik swojego brata, był na pierwszym miejscu. Nie chciałam płakać, ale byłam dumna... Wycierając policzek, uważałam, żeby nie rozmyć swojego makijażu i skupiłam się na występie Chris'a. Pomimo początkowego rozkojarzenia jego występ był wspaniały i zajął 3 miejsce. 

Otabek wkradł się na lód i od razu złapał serca publiczności. Powinnam była bardziej obserwować jego jazdę, ale wiedziałam kto będzie po nim. Jak myślałam, po chwili obok lodowiska pojawił się Yurio. Skupiłam się na końcówce występu Otabeka i widziałam jak zdobywa 3 miejsce. 

 Posyłając mi subtelne spojrzenie Yurio wjechał na lód. Wyglądał na zamyślonego, ale nie rozkojarzonego, wręcz przeciwnie. Wtopił się w muzykę i poruszał się swobodnie i z gracją, mimo energicznej muzyki. Przy każdym skoku czułam budujące napięcie, możliwie przez rozbrzmiewającą muzykę, ale bardziej prawdopodobne dla mnie było, że to przez jego dynamiczne ruchy. Przy każdym skoku widać było jego determinacje do wygranej. Poruszył widownią, ale przede wszystkim także i mną. 

Yuri padł na lód trzymając dłonie na twarzy, zakrywał pewnie łzy, po tak satysfakcjonującym występie. Nadeszła chwila, którą przeżywałam z ciężkim bólem serca, moment ogłoszenia wyników. 

Różnica pomiędzy pierwszym miejscem a drugim nie był duża, co to jest 0.12 jednego punktu w normalnych obliczeniach. Jednak tutaj, ta różnica była jak niebo z ziemią, odróżniała dwa miejsca. 

Na szczycie może stać niestety tylko jedna osoba i tym razem był to Yurio trzymając błyszczący złoty medal. Niemniej jednak byłam dumna z brata, który wreszcie stanął na podium. Ledwo wstrzymywałam łzy widząc ich odbierających medale. 

Korzystając z okazji zrobiłam parę zdjęć. Oczywiście na pamiątkę, nie wystarczą mi te reporterów. Widziałam słodką interakcję swojego brata i jego trenera, więc postanowiłam najpierw pogratulować swojemu chłopakowi. Niestety ten z kolei był otoczony przez reporterów i odpowiadał na pytania razem z Yakovem. Wtedy czyjś zielony kostium zasłonił mi widok. 

-JJ?- zapytałam patrząc na łyżwiarza. Coś go martwiło i byłam w stanie zauważyć to mimo własnej tremy. 

-Oh, Mako! - Uśmiechnął się, jakby nic się nie stało, ale kątem oka spojrzał w stronę trybun. 

-JJ, gratulacje - powiedziałam zaskakując go. 

-Nie powinnaś iść do brata albo... - Przerwałam mu.

-Nie będę im teraz przeszkadzać, a po lekkim przemyśleniu nie chcę z nimi rozmawiać przed własnym występem... Dlatego chciałam tobie pierwszemu złożyć gratulację, byłam poruszona twoim występem i jestem pewna, że i twoja narzeczona. Szczęścia na nowej drodze życia.

Yuri Plisetsky ~ ŁyżwyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz