3.

2.8K 191 45
                                    

Przepraszam za dziwne tłumaczenie, ale sama je robiłam bo nie mogłam znaleźć z polskimi napisami.

Tak więc przez ostatni tydzień Victor uczył mnie jeździć,  a ja mogłam popatrzeć sobie trening Yuriego i mojego braciszka. Jutro ma odbyć się ich "pojedynek" ,  ale ja nie o tym.  Właściwie chodzi o to,  że chce opowiedzieć o tym co się już wydarzyło w przeciągu tego tygodnia.

Na początku tygodnia :

-To co robicie dzisiaj?  - Zapytałam kiedy usłyszałam jak rano jedzą śniadanie.

- Idziemy biegać. - Uśmiechnął się Victor. 

-Ooo!!! Też idę!  Tylko się przebiorę.

- Poczekamy przed domem.  - Powiedział Yuri,  będę mówić na Drugiego Yuriego Yurio dla ułatwienia sprawy.

-Dzięki!  - Krzyknęłam i pobiegłam ubrać się w czarne sportowe getry i niebieska sportową bluzę.  Założyłam niebieskie adidasy i związałam włosy po czym zbiegłam na dół.  -Czemu Victor jedzie na rowerze? 

- A czemu nie? - Uśmiechnął się. Naprawdę odpowiedź godna pochwały.

Biegliśmy już trochę,  a ja byłam lekko z tyłu.  Nie dlatego,  że nie miałam kondycji,  ale po prostu lubię popatrzeć na wschodzące słońce,  i lubię widoki naszego miasta. 

- Dzień dobry!  - Krzyknął Victor,  ale rybak tylko się odwrócił.  Nie dziwię się. Nagle ktoś mówi Ci dzień dobry.  Potem rybak odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął. 

- Mako-chan!  Dzień dobry,  jak dobrze cię znowu widzieć!  - Powiedział ochrypłym głosem.

- Dziękuję,  pana też panie Fujimara! 

Chwilę później zatrzymała mnie pani Otoyako, która była na targu,  a jeszcze chwilę później trójka chłopców z przedszkola Kan, Fuji i Sei. 

-Mako-chan!  Znasz naprawdę dużo osób. - Krzyknął zdziwiony Victor.

- To dlatego, że sporo czasu spędza w mieście.  - Wyjaśnił Yuri.

- Jak to?  - Zapytał Yurio.

- Po kolei. Pana Fujimarę poznałam kiedy nie mógł sobie poradzić z rozplątaniem węzła i po prostu zaczęłam z nim rozmawiać od tamtej pory.  Panią Otoyako kiedy nie mogła zdecydować się na ubranie na targu przy stoisku w którym pracuje w wolne dni,  a tą trójkę chłopców poznałam kiedy nie mogli zdjąć latawca z drzewa. 

- Heh.  Później zaprosili ją do przedszkola jako ich "bohaterkę"  tygodnia. - Zaśmiał się Yuri,  a Victor i Yurio zaczęli się śmiać pod nosem.

-Hej!

Tak o to zaczęłam z nimi spędzać więcej czasu. Potem na lodowisku Victor ogłosił do jakiej muzyki będą jeździć...

- Zaczniemy od posłuchania muzyki. - Włączył muzykę.  - Ten kawałek ma dwie aranżacje obie o miłości.  Agape i Eros. Czy spędzaliście dużo czasu myśląc o miłości?

-Niet. - Odpowiedział Yurio,  a Yuri zaczął kręcić głową.

- Okay. Jak ta piosenka sprawia,  że się czujecie?  Co do was mówi? 

- Ma bardzo czyste i niewinne brzmienie,  jakby ktoś nie odczuł jeszcze miłości. - Zaczął mój braciszek.

- Co kolwiek.  Moim zdaniem jest do bani. Ta cała "niewinność"  sprawia,  że mam ochotę puścić pawia.  - Powiedział Yurio.

-Okay.  - Victor zmienił muzykę.  Yuri westchnął.

-To brzmi jak zupełnie inna piosenka.  - Powiedział.

-Zamawiam tą!  To jest ta do której chce jeździć!  - Stwierdził,  jak zwykle,  głośno Yurio. 

- Pierwsza aranżacja to Agape, której motywem jest miłość bezwarunkowa, a druga to Eros, której motywem jest miłość pożądania.  Obaj będziecie jeździć do tych piosenek,  a przydział jest taki: Ty masz Eros!  - Krzyknął pokazując palcem na Yuriego.  - A ty masz Agape!  - Krzyknął pokazując palcem ma Yurio. 

-...- Chwilą ciszy na uczczenia tego momentu i...

-Ehh..!?

- Powinniśmy się zamienić!  To w ogóle nie w moim stylu! - Krzyknął Yurio,  a Yuri dalej trzymał się za głowę. 

- Pffffff... Hahahaha.  - Zaczęłam się śmiać,  trzymając za brzuch.

- Co jest t-takie śmieszne?! - Krzyknął Yurio lekko czerwony. 

- Nic, nic.  - Powiedziałam machając ręką,  ale zaraz potem znowu zaczęłam się śmiać. 

- Powinniście zawsze robić na odwrót to czego ludzie od was oczekują. Jak inaczej ich zaskoczyć?  - Uśmiechnął się Victor,  a ja opanowałam swój śmiech.  - To moje motto. Właściwie to oboje jesteście dość przeciętni i normalni.  Powinniście mieć więcej pewności siebie. Jestem zaskoczony,  że myślicie,  że możecie wybrać sobie wasz własny styl. Oczami widowni jesteście tylko kotem i świnką. Jeśli nie dorównacie moim standardom do następnego tygodnia,  to nie ułoże choreografi dla żadnego z waszych układów.  Oboje jesteście moimi fanami,  więc wierzę,  że dacie sobie radę.

-Zgoda.  Zatańcze do Agape,  w końcu zależy od tego moja późniejsza kariera.  Lepiej żebyś dał mi program,  który sprawi,  że wygram!  - Oburzył się Rosjanin.

- To zależy od ciebie czy wygrasz czy nie.  Jeśli ja bym go zatańczył na pewno bym wygrał. - Powiedział Victor jeszcze bardziej wkurzając blondyna.

-Jeśli wygram, to Victor,  wrócisz ze mną do Rosji!  - Oświadczył. - I będziesz moim trenerem.  Tego właśnie chcę! 

- Jasne.  - Odpowiedział z lekkim uśmiechem,  za to mój brat miał na twarzy minę strachu.  Była jeszcze gorsza od tej jak powiedziałam,  że idę na konkurs jeździecki, co z tego,  że wcześniej nie jeździłam konno. Stanęłam na podium.  - Yuri,  a co z tobą?  Co chciałbyś gdybyś wygrał? 

-Chce jeść kotlet wieprzowy na ryżu z tobą,  Victor. - Wyszeptał,  ale zaraz później dodał głośniej. - Chce dalej wygrywać i jeść kotlety na ryżu! Więc zatańcze do Eros!  Dam z siebie cały eros jaki mam!

-Świetnie!  Właśnie to lubię. - Powiedział wesoły srebrnowłosy.

- Matko, jakie problemy z wami chłopakami.  - Powiedziałam zakładając białe łyżwy do jazdy figurowej.

- Nie powinnaś założyć łyżw,  które mają asekuracje?!  Te są na zaawansowany poziom,  nie mają usztywniaczy!  - Krzyknął Yurio. 

- Nie masz się czym przejmować.  - Zaśmiał się i weszłam na lód.  - Jeździłam na rolkach.  Ludzie mówią,  że to prawie to samo.

- Ale prawie robi dużą różnice!  - Krzyknął znowu.  - A do tego rolki mają usztywniacze! 

- On tak zawsze?  - Wyszeptałam do Victora i Yuriego,  na co oni pokiwali głowami,  a Yurio wściekł się bardziej. 

-Dobra!  Ale jak połamiesz nogi to powiem ci "A nie mówiłem!"

- Wyczuwam zakład.  - Uśmiechnęłam się pod nosem.  - Jeśli do końca tygodnia nie uda mi się samej nauczyć jeździć będziesz mógł mi powiedzieć co zechcesz. 

- A jeśli Ci się uda?  - Zapytali wspólnie Victor i Yuri.

- Pójdziesz ze mną na randkę.  - Uśmiechnęłam się.


Yuri Plisetsky ~ ŁyżwyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz