9.

1.5K 109 12
                                    

Pożegnaliśmy się z dziadkiem Yuriego, który był trochę smutny, że musimy na jakiś czas wyjechać, ale życzył nam powodzenia. Tuż przed wyjazdem ugotowałam mu jeszcze kotlet wieprzowy i gyozę z jego ulubionymi nadzieniami. 

Jak się okazało mój pokój był obok Yuriego. Nie mieliśmy nawet chwili dla siebie bo od razu zostaliśmy wprowadzeni w trening. Yuri zaczął od baletu, a ja na lodzie. Jako że to były nasze słabości. Lilia była z Yurim, a mnie pilnował Yakov, który swoją drogą przeprosił mnie już kilka razy za zachowanie jego byłej żony. 

W wolnej chwili zrobiłam sobie zdjęcie na lodzie w swoim stroju sportowym i lodzie i wrzuciłam na swój profil z tekstem "Widzimy się na Grand Prix", co dziwnym cudem wywołało duże poruszenie w sieci. Jednak najbardziej zdziwił mnie telefon swojego brata.

-M-M-Mako?! M-Myślałem, że jedziesz tam zostać trenerką! - krzyknął zaskoczony.

-Uwierz mi, że ja też - odpowiedziałam z westchnięciem. Po czym opowiedziałam mu całą historię. 

-Rozumiem - odparł już spokojniej. - To niesamowite! Wypadniesz świetnie! 

-Dzięki! - uśmiechnęłam się na miłe słowa swojego brata. - A jak tam u was? - zapytałam i tym sposobem dowiedziałam się, że Yuri ma problem z wybraniem muzyki. -Na pewno wszystko się ułoży, ale mają trochę racji. Ta muzyka była słaba - powiedziałam i usłyszałam jak wzdycha. Potem krzyk Viktora i chwilę później zakończył połączenie. Cóż też ma teraz dużo pracy. 

Wróciłam do ćwiczeń. Yakov wytłumaczył mi jak powinny wyglądać niektóre wyskoki i figury. Pokazał mi też filmiki, niektóre Yuriego. Powoli zaczęłam uczyć się podstaw, pamiętając też o tych, których nauczył mnie Yuri. 

Po pierwszym dniu treningu nie marzyłam o niczym innym jak gorącej kąpieli. Nie myślałam, że będzie tutaj tak wysoki poziom, albo po prostu dawno nie ćwiczyłam. Po kąpieli wyszłam na balkon i zobaczyłam, że na swoim balkonie stoi Yuri. 

-Yuri! -zawołałam z uśmiechem. Odwrócił się w moją stronę i również się uśmiechnął. Podszedł do barierki, najbliżej mojego balkonu i ja też. 

-Mako, jak tam trening? - zapytał, widać było, że jest równie zmęczony co ja. 

-Umieram! - wyznałam na co się zaśmiał. -Ale jest naprawdę fajnie, chyba polubię coraz bardziej łyżwiarstwo. Yakov pokazuje mi wiele wyskoków, piruetów itp. duża część filmików jest z twoich występów.

-Naprawdę? - zapytał zawstydzony. 

-Uhm! A jak tam u ciebie z baletem? - zapytałam, ale jak tylko wspomniałam o balecie na jego twarzy pojawił się wyraz bólu.  -Nie było pytania.

-Nie ważne, ale cieszę się, że idzie ci dobrze - odetchnął z lekką ulgą. Martwił się o mnie? Popatrzyłam na niego zaskoczona. -Wszystko okay?

-Tak, po prostu zaskoczyłeś mnie. Myślałam, że tylko ja się tak martwię. Cały czas o tobie myślałam i... - zaczęłam, ale jak tylko uświadomiłam sobie co powiedziałam zaczęłam się rumienić jak chora. Yuri nie był lepszy, w mgnieniu oka, nie była nas już na balkonach, tylko każde w swoim pokoju. Siedziałam na podłodze z rękami na mojej czerwonej twarzy, zastanawiając się jak mogłam powiedzieć coś tak zawstydzającego! 

Następnego dnia ubrana w luźną szarą bluzkę, która trochę odsłaniała brzuch, tak jak Mili i czarnych getrach ruszyłam na śniadanie. Włosy miałam spięte w wysokiego kucyka, z którego wystawała moja grzywka. Nikogo nie było, więc zrobiłam sobie śniadanie i założyłam swoje czarne botki i płaszcz po czym ruszyłam na lodowisko. Byłam tam jeszcze przed Yakovem. Ubrałam łyżwy i zaczęłam ćwiczyć wyskoki, zanim jeszcze zjawiło się więcej dzieci i innych, którzy chcieli ćwiczyć. Nie mogłam wiedzieć, że w któregoś kąta lodowiska obserwował mnie pewien blond włosy. 

Yuri Plisetsky ~ ŁyżwyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz