-Ehh...?! - Krzyknęli razem.
Chodź w sumie to nic w porównaniu do twarzy Yuriego blondyna.
Cały czerwony.
-C-c-cz-cze-czemu ch-ch-chc-chcesz s-s-s-się ze m-m-mn-mn-n-ą u-u-um-umówić?! - Krzyknął cały czerwony.
- Huh? A czemu nie? Nie zwiedzałeś za bardzo, więc pomyślałam, że cię odprowadzę. - Uśmiechnęłam się.
- To nie jest randka! - Krzyknęli Victor i Yuri.
- Randki są romantyczne i delikatne. - Powiedział Victor otulając się rękami i przybierając dramatyczną poze.
-Randki są wtedy, kiedy dwoje ludzi idzie do kina czy gdzieś tam razem i dobrze się bawią. - Odpowiedziałam.
-Niby tak, ale czemu z Yurio? - Zapytał się mój brat, a blondyn dalej dymił czerwony.
- A czemu nie? Wydaje się miły i fajny. Nie każdy w moim wieku może cię tak skopać. - Uśmiechnęłam się, ale Yuri nie był za szczęśliwy, w końcu biją go dzieci. - To co? Przyjmujesz zakład?
- T-Tak. - Odpowiedział i uścisnęliśmy dłonie.
Tak właśnie zaczął się nasz zakład i cóż, mimo że na początku trenował mnie Victor, jeszcze przed zakładem , to prawie nic się nie nauczyłam. Więc teraz jestem tutaj na lodowisku o 22:30. Już półgodziny jeżdżę i co chwile upadam. Wygląda na to, że to nie jest jak każdy inny sport... Oficjalnie podziwiam was, wszyscy łyżwiarze figurowi na świecie i ci go grają w hokeja! A teraz wróćmy do treningu. Wstałam z zimnego lodu i zaczęłam powoli odpychać się nogami na bok, jak widziałam na wielu filmach. Lewa, prawa, lewa, prawa... chyba już rozumiem! Niestety ten moment radości zaważył na moim kolejnym wypadku...
-Ał... - Syknełam kiedy upadłam znowu na lód.
-Mówiłem, że powinnaś zacząć jeździć na łyżwach z usztywniaczami. - Usłyszałam głos i odwróciłam się, żeby zobaczyć Yuriego wiążącego swoje łyżwy. Podjechał do mnie i podał mi rękę. - Wstań, bo się przeziębisz. - Złapałam jego rękę i wstałam.
- Co tutaj robisz? - Zapytałam lekko zdziwiona.
- Nie powinnaś jeździć do tak późna.
- Ominąłeś moje pytanie...
- Twój brat się martwił... - Powiedział odwracając twarz.
- Rozumiem. - Uśmiechnęłam się i wróciłam do jazdy.
- C-Co ty robisz?! - Krzyknął przestraszony.
-Trenuje. Jakoś muszę wygrać ten zakład.
- A właśnie... Może go trochę zmienimy?
- Huh? A jak? - Zapytałam i odwróciłam się, co automatycznie pożałowałam bo zachwiałam się i już miałam znowu upaść kiedy poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. - Uffffff... - Odetchnęłam.- Dzięki Yuri.
- N-Nie ma za co, ale może pomogę Ci jeździć? Źle się czuję z tym, że możesz sobie zrobić krzywdę... Później twój brat będzie mnie winił... - Na początku myślałam, że się o mnie martwi, ale jego późniejsze słowa przyniosły mnie na ziemię. No tak, to tylko zakład, martwi się, że będą go obwiniać jak coś sobie zrobię. - A pozwiedzać możemy pójść normalnie, jeśli dalej będziesz chciała... - Uśmiechnęłam się lekko.
- Jasne. Zgoda. To od czego zaczniemy sensei?
Tak więc Yuri uczył mnie jazdy, i tak przez następne kilka dni, aż w końcu się nauczyłam. Był dość wymagającym nauczycielem, i nie powiem, dalej miałam jego poprzednie słowa w głowie, ale dawałam z siebie wszystko, musiałam. Mimo wszystko nie chciałam zawieść swojego nauczyciela.
-Mimo wszystko dobrze Ci idzie. - Pochwalił mnie ostatniego dnia treningu.
- To co... Masz ochotę jutro pójść na 'randkę'? - Zapytałam tworząc z palców cudzysłów kiedy mówiłam słowo "randka" .
-T-tak. - Odpowiedział czerwony, Na co ja się zaśmiałam i ruszyliśmy dalej. W znaczeniu dalej jeździliśmy.
-Yuri, pokaż mi jakiś trik! - Zawołałam a ten popatrzył na mnie oczekując jakichś wyjaśnień co do słowa 'trik '. - No nie wiem jakiś wyskok czy coś. - Powiedziałam a ten zastanowił się chwilę i przybrał pozycje. Ruszył i wyskoczył robiąc obrót w powietrzu i wylądował z gracją.
-Woah! Super! - Zawołałam.
- Czy ty przypadkiem nie byłaś na wielu konkursach, gdzie twój brat wykonywał takie rzeczy i inni? - Zapytał.
- Cóż... Tak, ale twoja forma jest piękna i nie mów Yuriemu, ale na początku dużo się wywracał, więc zobaczyć wyskok, który udaje się za pierwszym razem trochę mnie zaskoczył. - Zaśmiała się, a chłopak patrzył na nią i westchnął.
-Marnujesz się tutaj. - Powiedział cicho, patrząc prosto na nią. - Dobra skoro tak, to nauczę cię jednego 'triku', powiedział, a ona popatrzyła na niego z niedowierzaniem i rzuciła się mu na szyję powodując u niego fale rumieńców. - A-Ale nie myśl sobie! To dlatego, że twój brat cię nic nie nauczył! - Krzyknął usprawiedliwiając się i pokazał jej jedną z prostszych figur. I tak ćwiczyli przez większość dnia.
CZYTASZ
Yuri Plisetsky ~ Łyżwy
FanfictionMako Katsuki chce zostać trenerką. Podczas podróży z bratem spotyka pewnego chłopaka... Co się stanie dalej? Czy zmieni swoje marzenia? Jak chłopak wpłynie na jej życie? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ - Nie uśmiechaj się tak. - Czemu? - Bo tak! - Powi...