- Khloe ! - ktoś woła moje imię. Zdziwiona obracam się i widzę zdenerwowanego Neymara na drugim końcu szkolnego korytarza.
Co on tu do cholery robi ?!
Pochodzi do mnie bacznie mnie obserwując.
- Wybacz, Meg. Muszę zabrać Khloe na krótką rozmowę. - wycedza przez zęby.
Łapie mnie za ramię i ciągnie w stronę szatni.
- Możesz mi do cholery powiedzieć od kiedy mam HIV ?! - warczy na mnie, na co się wzdrygam.
Chwilę błądzę wzrokiem po pomieszczeniu, aż do głowy wpada mi jedno zdanie.
- A może ty mi powiesz co fajnego widzisz w zabawach z dziwkami ?!
- Spytałem pierwszy ! - robi się co raz bardziej czerwony.
- Więc mam ci odpowiedzieć? Nie ma sprawy - pochodzę do niego bliżej. - Masz HIV'A, czy go nie masz, to nie zmienia faktu, że to co robisz jest nie na miejscu! - opieram dłonie na biodrach i patrzę mu w oczy, z których emanuję złość.
- Nie powinnaś ingerować w moje życie ! - syczy.
- Chyba od tego tutaj jestem! Ktoś musi Cię ogarnąć i postawić do pionu!
- Błagam ! Jesteś 3 lata młodsza ode mnie i chcesz mnie ogarniać ? Haha śmieszne.
- Jak widać wiek nie robi różnicy. Jesteś kretynem Ney! Czy pomyślałeś chociaż przez moment jak czują się te wszystkie wykorzystane i porzucone dziewczyny? - nie wiem, jak mam do niego dotrzeć.
- Khloe ! Zrozum to zwykłe dziwki z burdelu ! One są do tego przyzwyczajone !
- To też są ludzie! One też mają uczucia! A wiesz jak ja interpretuje twoją wypowiedź?
- Słucham pani jestem dobra Khloe wszystkim pomogę.
- Jeśli to mi życie zawaliło by się z dnia na dzień, jeśli to ja jako osoba nie mająca wyjścia i nikogo na kim mogłabym polegać, musiałabym zarabiać w ten sposób, to mnie również byś uznał za dziwkę z burdelu - w kącikach moich oczu zbierają się łzy. - Te kobiety tez kiedyś były radosnymi dziewczynami, ale nagle ta bańka mydlana prysła i zaczęły się tym zajmować. To nie była ich wola, może niektórych owszem, ale one robiły to z przymusu. Ja bym zarabiała identycznie, martwiła się o pieniądze, odkładała każdy grosz, a Ty - uderzam go palcem w klatkę piersiową. - Ty masz mnóstwo forsy, wydajesz ją na prawo i lewo, nie przejmujesz się jej brakiem ty zakichany piłkarzyku. Nie wiesz co to czuć i nie wiesz co to kochać. Pieniądze ci uderzyły do głowy. Uwielbiałam tego Neymara, który nie patrzył krzywo na ludzi, który siedział ze mną wieczorami i wysłuchiwał mojego narzekania na facetów, który potrafił pocieszyć. Nienawidzę Neymara w TEJ odsłonie - po moich policzkach spływa wodospad łez.
Chłopak stał w osłupieniu wpatrując się we mnie.
- Widzisz Junior ? Nawet nie wiesz co powiedzieć. - mówię i wymijam go kierując się do łazienki.
Później widzę tylko z okna sali biologicznej jak wsiada do swojego zajebiście drogiego auta i odjeżdża z piskiem opon.
Co za chory dzień.
Wzdycham cicho i staram skupić się na wykładach pani Jadeth.
Po ostatniej lekcji od razu idę do domu chcąc odizolować się od całego pieprzonego świata. Wchodzę do domu, ściągam swoje trampki i wbiegam po schodach, aby po chwili znaleźć się w swoim pokoju.
Zastaję w nim Neymara.
Ignoruję go i kładę się do łóżka chcąc choć trochę odpocząć.
- Khloe, nie obrażaj się. - chłopak wzdycha.
Nie zwracam na niego uwagi.
Po jakiejś chwili, gdy już zapadam w sen czuję jak materac obok mnie ugina się, a silne ramiona i obejmują moją talię.
CZYTASZ
My Friend Footballer ✔
FanfictionAutorki : @_baby_angel_ @DestinyLife_2002 Książka zawiera : § sceny erotyczne § wulgaryzmy Występują : Neymar da Silva Santos Junior UWAGA ! OPOWIADANIE ZOSTAŁO NAPISANE W 2015/16 MÓJ STYL PISANIA ZMIENIŁ SIĘ O 360°