*12*

1.3K 38 6
                                    

***
- Nie dał mi dojść do słowa więc się rozstaliśmy, a wczoraj po południu przyszedł, przeprosił i chyba znowu jesteśmy razem.
- Ale jak to "chyba"? - pyta Antonella popijając swoje latte.
- Nie potrafię ci tego wytłumaczyć. Nie wiem co w nas wczoraj wstąpiło, Neymar prawie...
- Prawie Cię przeleciał na blacie w kuchni, huh? - wypluwam zawartość płynu, która znajdowała się w mojej buzi.
- C-co? Skąd ty o tym wiesz?
- Mieszkam z palantem, który jest najlepszym przyjacielem Twojego chłopaka? - Chichoczę pod nosem.
- No jasne - strzelam face palma. - Później z nim pogadam. Lepiej mów jak przygotowania do ślubu - obracam kubek w dłoniach.
- Prawie wszystko załatwił Messi, parę szczegółów musimy jeszcze uzgodnić. Jak się nadarzyła okazja to chcę Cię spytać czy nie masz ochoty być moją świadkową ? - uśmiecha się ciepło w moim kierunku.
- Żartujesz prawda?
- Jestem poważna kochanie.
- Jeszcze się pytasz!? Jasne że tak - wstaje z krzesła i podchodzę do przyszłej panny młodej. - Tak się cieszę - przytulam ją.

****
- Neymar ? - wchodzę do mieszkania chłopaka.
Wita mnie cisza. Wchodzę w głąb domu rozglądając się dokoła. Dopiero kiedy docieram do salonu słyszę śmiechy i rozmowy.
- Neymar? - pytam cicho.
Obie głowy kierują się w moją stronę.
- Oh,  Khloe. Co ty tu robisz?
- Przyszłam porozmawiać, ale jak widać jestem nie w porę - obrzucam krótkim spojrzeniem dziewczynę.
- To ja już może będę się zbierać - nieznajoma wstaje z kanapy.
- Nie, przepraszam Cię na chwilę - uśmiecha się lekko. - Chodź ze mną na chwilę - szepcze mi do ucha.
Kiedy docieramy już do kuchni, Neymar zatrzymuje się w pół kroku.
- Skarbie zostawiłabyś nas samych, na jakiś czas? - łapie moje ręce.
- Czy ty siebie słyszysz?
- Posłuchaj mnie słońce. To moja znajoma z czasów licealnych. Przyjechała w odwiedziny do rodziny. Ostatni raz widzieliśmy się 3 lata temu. Jedź do domu, później do ciebie wpadnę - pociera kciukami moje knykcie.
- Nie wierzę - wyrywam dłonie i przeczesuje włosy palcami. - Ty wolisz znajomą, z którą nie widziałeś się 3 lata od swojej dziewczyny - kręcę głową na boki.

Wychodzę z jego mieszkania i spokojnym truchtem kieruję się do mojego domu.
***
- Błagam Cię powiedz, że znajdziesz dla mnie chwilę - wzdycham do słuchawki, nagle dostrzegam brazylijczyka wchodzącego do mojego pokoju
- Coś wykombinuje ślicznotko - zaśmiał się. - Jakieś szczegóły?
- Z racji że masz jutro trening i nie mogę Cię dziś wziąć na zakupy, więc  pójdę z Shakirą na zakupy.
- Zapytam jej czy pójdzie z tobą.
- Dziękuję, Geri - mówię spokojnym tonem, uśmiechając się.
Brazylijczyk kładzie się za mną na łóżku i zaczyna całować mnie po szyi. Staram się to ignorować.
- Do jutra piękna - śmieje się po czym rozłącza.
Odkładam telefon na szafkę nocną i  wywracam oczami.
Obracam się przodem do chłopaka.
Zamykam oczy i liczę do dziesięciu w celu uspokojenia się.
- Zanim cokolwiek powiesz. - mówi przyglądając mi się. Pozostaje cicho i czekam na na rozwój sytuacji. - To była tylko znajoma, skarbie.
- To już wiem. - burczę. - Uświadomiłam sobie to. Tylko po prostu nie lubię gdy jakakolwiek dziewczyna kręci się wokół ciebie. Zaraz jestem zazdrosna, denerwuję się, bo jesteś mój, a ja tylko twoja. - wtulam się w niego.
- Och, Khloe. Kocham cię i oczywiście, że jesteś tylko moja, a ja tylko twój. - wtula swoją głowę w zagłębienie mojej szyi, tym samym łaskocząc mnie po policzku swoimi włosami. Jego ręce spoczywają trochę niżej tali, nasze nogi są że sobą splecione, a moje palce rysują różne wzorki na jego plecach.
- Myślałaś już co będziesz robić kiedy skończysz szkołę? - całuje wierzch mojej dłoni.
- Zrobię sobie rok przerwy i pewnie pójdę na studia. Tylko, że nie mam pomysłu na jakie. Pewnie cis związane z tańcem i sztuką.
- Zdecydowanie bardziej nadawałabyś się na dziennikarkę.
- Na dziennikarkę?
- Dokładnie, jesteś dociekliwa, pytania bierzesz z kosmosu, a nawet twój język nie powstrzymuje się przed niczym - całuje przelotnie moje usta.
- Pomyślę o tym - chichocze i muskam  usta chłopaka.
- Mówisz, że mój język nie powstrzymuje się przed niczym ? - poruszam zabawnie brwiami.
- Boże dziewczyno, zmień dealera - wybucha śmiechem a zaraz po nim ja.
- Oj tam, cicho siedź. - śmieję się łapiąc się za brzuch.
- Będę już leciał - muska  moje usta i zamierza wstać.
- O nie, nie, nie - siadam na nim okrakiem i nie pozwalam mu się ruszyć. - Nigdzie nie idziesz - zadziorny uśmieszek wskakuje mi na twarz.
Schylam się i zaczynam po raz kolejny składać pocałunku na jego szyi i szczęce. Chłopak odchyla głowę, opierając się na łokciach.
Powoli ruszam biodrami zasysając skórę na szyi chłopaka.
- Kurwa, Khloe - wbija palce w moje biodra.
Łączę nasze usta, po chwili ciągnąc jego wargę zębami. Chłopak bacznie obserwuję moje poczynania.
Nagle zostaję zrzucona z ciała Brazylijczyka i teraz znajduję się pod nim.
- Niegrzeczna dziewczynka - szepcze wprost do moich ust.
Zagryzam wargę tak mocno, że mam wrażenie iż zaraz przebije ja zębami. Nie spokojnie poruszam biodrami, na seksowny ton jego głosu.
O mój boże, robi mi się co raz bardziej gorąco.
Jego oczy przybierają kolor intensywnie ciemnej zieleni. Pierwszy raz widzę go w takiej odsłonie. O mamusiu, to się robi coraz bardziej niebezpieczne.
Nie wytrzymuję i zdejmuję z niego koszulkę. Ponownie przejmuje nad nim przewagę i siadam na nim okrakiem. Czuję nie mały problem w jego spodniach. Obserwuję jego ciało. I składam na jego szyi, klatce piersiowej oraz brzuchu pocałunki oraz zostawiam kilka malinek.
Kiedy biorę się za rozpinanie paska w jego spodniach, chłopak nieruchomieje i natychmiast łapie moje nadgarstki. Kładzie mnie obok na łóżku a sam ubiera koszulkę.
- Neymar, co ty robisz? - patrze  na chłopaka.
- Nie chcę żebyś później żałowała.
- Ale ja tego chcę! - piszcze jak mała dziewczynka.
- Nie chcę żebyśmy to robili bo coś ci kazało. Poczekam aż będziesz gotowa. Do zobaczenia później - wychodzi z mojego pokoju.
Kiedy słyszę trzask drzwi frontowych, prycham.
- Brawo, Junior. - śmieję się strzelając sobie Face Palma.

My Friend Footballer ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz