*4*

2K 52 0
                                    

Budzę się o 6.00. Dziwię się na tak wczesną godzinę, po czym ogarniam pokój i maszeruję do łazienki. Tam biorę długi prysznic, myję włosy oraz pielęgnuje ciało balsamem. W szlafroku wychodzę z zaparowanego pomieszczenia i szykuję strój na dziś. Wybieram białe spodenki z wysokim stanem, czarny crop top wiązany na karku do tego szarą bluzę i granatowe trampki. Ubrana siadam przy toaletce i wykonuję codzienny makijaż. Włosy zawiązuje w wysokiego kucyka, a ciało spryskuję moimi ulubionymi perfumami. Chwytam wcześniej spakowany plecak i schodzę na dół. Spoglądam na zegarek, aby skontrolować czas i zdziwiona zauważam, że jest już 7.00.

Postanawiam pójść na moją ulubioną kawę. Wychodzę cicho z domu i kieruję się do małej kawiarenki na rogu skrzyżowania. Przechodzę przez kilka przecznic, dwa osiedla, pasy i jestem w przytulnym lokalu wypełnionym zapachem kawy. Podchodzę do kasy, zamawiam gorący napój i odwracam się by zająć miejsce. Nagle ktoś wchodzi do City Café. Spoglądam w tamtym kierunku i widzę brazylijczyka. Chwilowo zamieram, lecz na szczęście odzyskuję świadomość i nie zwracam na niego uwagi.
- Khloe ! Zaczekaj ! - woła mnie, ale nie reaguję.
Chłopak siada na przeciwko mnie w małym boksie.
- Czego chcesz ?
- Chciałem Cię przeprosić, ja wiem, że źle zrobiłem - łapie mnie za rękę, natychmiast ją wyrywam.
- Przestań. Przestało mnie obchodzić co robisz. Przecież mam nie ingerować w twoje życie. - mówię w miarę opanowana.
- Wiesz, co ? - mówię podpierając głowę na ręce.
- Nie wiem co. Ile razy mam ci mówić że byłem zdenerwowany? - przeczesuje włosy palcami.
- Brak mi słów. - kręcę głową z politowaniem.
- Błagam Cię wybacz mi! - pada przede mną na kolana i składa dłonie jak do modlitwy.
- Wstań do jasnej cholery ! Przestań odstawiać tą cholerną szopkę ! - spoglądam na innych klientów.
- Nie ruszę się z miejsca póki mi nie wybaczysz - olewa ludzi spoglądających w naszą stronę.
- Nie wierzę w ciebie ! Jak za chwilę się nie ogarniesz to koniec ! Nie odezwę się do ciebie ! - warczę, widząc kilku paparazzi przy kafejce.
- Naprawdę mi przykro, jeśli będziesz chciała się spotkać, to dzwoń - w końcu wstaje.
Pochyla się nade mną, całuje mnie w policzek i ze smutkiem wymalowanym na twarzy wychodzi z pomieszczenia.

Wzdycham cicho obserwując zanikającą postać chłopaka i śledzących go fotoreporterów. Czuję jak łzy zbierają się w moich oczach, ale nie pozwalam im wypłynąć. Nie teraz.
Wkładam banknot pod filiżankę. Biorę torebkę leżącą na krześle obok i ruszam w kierunku mieszkania Megan.

My Friend Footballer ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz