Obudziło mnie walenie do drzwi. Zerwałam się gwałtownie i poszłam otworzyć drzwi. Przed sobą ujrzałam Viktora i... Zamurowało mnie. Był wściekły.
-Co on tu robi!?- wykrzykną
-Kto?- wyszeptałam przez sparaliżowane usta
-Ten... Ktoś!- łypał na mnie groźnie -To, że się zakochaliście, nie znaczy, że będzie mógł, ot tak, wejść na nasz teren!-
O nie... Czy to? Nie.. Na pewno nie... Matko... Jaki idiota.
-On ma zniknąć w ciągu 5 minut, albo jego zabije, a ciebie wyrzucę. Jasne!?-
On nigdy nie jest zdenerwowany. Nie wiem co Max mu zrobił, ale wiem, że to się źle skończy. Wybiegłam jak na wampira przystało i kierowałam się za jego zapachem. Po chwili byłam przed domem. Nikt by się nie przedarł przez nasze zabezpieczenia: mechaniczne, jak i wampirystyczne. Był tam Karol i Max. Karol syczał na Maxa, a Max warczał na Karola. Podeszłam do nich w miarę godnie (dopiero wstałam, nie chciałabym teraz spojrzeć w lustro). Obaj na mnie spojrzeli w tym samym czasie. Spojrzałam na Maxa.
-Nie powinieneś tu być.- rzekłam spokojnym tonem
-Chciałem Cię zobaczyć.- odpowiedział
-Viktor jest wkurzony. Lepiej, żebyś stąd poszedł. Alex wie, że tu jesteś?-
-Nie jestem jego dzieckiem, żeby...-
-Ale jesteś odpowiedzialny za członków swojego stada. Aktualnie naruszasz zawarty z nami sojusz. Viktor mógł to uznać za wypowiedzenie wojny.-
-Chcę z tobą porozmawiać.- zrobił się poważny
Westchnęłam.
-Dobrze, ale tylko przez chwilę. Chodźmy stąd.- ruszyłam do bramy wyjściowej
-Cassandro nie możesz.- usłyszałam Karola -Jak Viktor się o tym dowie,hsbd będzie jeszcze bardziej wściekły.-
-Nie dowie się. Chwila i znów jestem.- zapewniłam
- Uważaj na siebie.- spojrzał na mnie, a ja się uśmiechnęłam
Przy bramie kazałam Luckowi wypuścić nas. Zrobił to bez wahania. Większość tutaj się mnie boi. Gdy oddaliliśmy się od mojego domu, zaczęłam:-No więc...-
-Chyba powinienem cię przeprosić. Wczoraj się chyba mnie przestraszyłaś... Nie powinienem tak reagować. Proszę, wybacz mi.-
-Nie przestraszyłam się ciebie. Moja wampirzyca obudziła się bo byłam wściekła i straciłam nad sobą kontrolę.- wzruszyłam ramionami
-Byłaś wściekła?- zapytał
-No cóż... Chyba tylko niektóre dziewczyny lubią się całować z dopiero co poznanym facetem. Czyż nieprawdaż?- spojrzałam na niego kątem oka, ale tylko przez chwilę
-No tak... Za to też cię przepraszam. Nie mogłem się powstrzymać.- uśmiechną się głupio
-To wszystko?- spytałam
-Nie.- zrobił chwilę przerwy -Zamieszkaj ze mną.-
Zatrzymałam się gwałtownie. Chyba się przesłyszałam. Że...
-Co?- spojrzałam na niego z powątpieniem
-Zamieszkaj ze mną. Proszę. Jesteś moją mate. Kocham cię. Tęsknie za tobą przez cały czas. Proszę. Zamieszkaj ze mną.-
-Nie, nie, nie.-
-Dlaczego.- spytał smutny
-Bo nie mam zamiaru pakować się w coś, przez co późnej będę cierpieć.- odwróciłam się
-Ja cię bym nigdy nie skrzywdził.- wyznał
-Wiesz ile razy ja to słyszałam?- szepnęłam i miałam nadzieję, że on tego nie usłyszał
Ruszyłam przed siebie, marząc tylko o ciepłym prysznicu. Wpadłam na coś bo nie patrzyłam przed siebie tylko pod nogi. Podniosłam wzrok, a przede mną stał Max.
-Nie rób mi tego. Proszę.- wyszeptał
-Czego mam ci nie robić? Człowieku. Widzimy się dopiero drugi raz. Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?- zaczęłam się irytować
CZYTASZ
Chcę Cię Tylko Kochać.
VampireOn: Poczułem przepiękny zapach. Podążyłem za nim. Weszłem przez wielkie drewniane drzwi prowadzące do gabinetu mojego Alfy. A tam siedziała ona. Siedziała do mnie tyłem, ale i tak wiedziałem, że to ona. Alfa spojrzał na mnie groźnie. -Max wyjdź.- ry...