15

3.6K 179 5
                                    

-Max, zejdź ze mnie!-
Leże sobie najnormalniej w świecie na łóżku i czekam aż Misiek wróci z treningu. W pewnej chwili on wpada do pokoju i rzuca się na łóżko. Tam gdzie ja leżę.
-Tęskniłem.- mruczy w moje włosy
-Ciężki jesteś.- sapie
-I cały twój.-
-Max zejdź.-
-Najpierw zrobię to.-
Zassał moją skórę na obojczyku.
-Max co ty robisz?-
-Malinkę.- podniósł głowę -Nie mogę cię oznaczyć, więc masz malinkę.-
Uśmiechnęłam się. Położył brodę na moich piersiach.
-Jesteś piękna.- szepcze cicho
Spojrzałam na niego. Uśmiechnęłam się. Wplotłam mu ręke we włosy i przyciągnęłam do siebie. Gdy go pocałowałam, wysuną się trochę wyżej. Oplotłam go ramionami.

Podwiną mi bluzkę i położył rękę na gołym biodrze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Podwiną mi bluzkę i położył rękę na gołym biodrze. Nagle przerwał pocałunek.
-Chce, żebyś dzisiaj wieczorem wyjechała.-
-Co? Nie.-spojrzałam na niego zła
-Tylko na jeden dzień.-
-Nie.- odepchnęłam go
-Kochanie, jutro jest pełnia, a ja nie chcę ci zrobić krzywdy.-
-Pełnia tu nie ma znaczenia.-
-Ma. Posłuchaj...-
-Nigdzie nie jadę.- wstałam z łóżka
-Tygrysku...-
-Powiedziałam nie! Swojego zdania nie zmienię.-
Stanęłam przed oknem i założyłam ręce na piersi.
-To tylko jeden dzień.- nie odpowiedziałam -Posłuchaj.- obiął mnie w pasie -Nie chcę nic zrobić ci, bez twojej zgody, a jutro nie będę w stanie się kontrolować. Zrobię coś czego oboje będziemy żałować. Pojedziesz dzisiaj wieczorem, a wrócisz pojutrze rano. Zgoda?-
-Nie.-
-Tygrysku...-
-Max. Nie. Po jakiemu ja mówię? Po hiszpańsku? Mogę zacząć. Yo no voy a ninguna parte. No tengo miedo de ti, y sé que nada de lo que no lo hacen. Y aunque nunca se arrepentirá.-
-Wiesz, że cię nie rozumiem.- odsunęłam się od niego i odwróciłam w jego stronę
-To znaczy, że nigdzie nie jadę.-
Westchną i przeczesał palcami włosy. Spojrzał na mnie i położył rękę na moim policzku i pomasował kciukiem. Zetkną nasze czoła i pocałował mnie w nos.
-Życie byłoby prostsze gdybyś się mnie słuchała.- szepnął
-Jeszcze czego.- odepchnęłam go i wyszłam z pokoju
Tak. Najlepiej. Wyjadę  sobie, a on się będzie pieprzył na prawo i lewo z jakimiś wilkołaczycami. Wiem, że przy zdrowych zmysłach by mi tego nie robił, ale pełnia zmienia wilkołaki i to bardzo.
-Tygrysku. Zaczekaj.-
Zbiegłam po schodach.
-Tygrysku!-
-Odwal się!- weszłam do salonu i kierowałam się do szklanych drzwi, prowadzących na tyły domu
-Poczekaj!-
Wyszłam z domu i zaczęłam obchodzić basen dookoła.
-Tygrysku!!-
-Spadaj.-
Wchodziłam własnie do lasu, gdy usłyszałam chlupot wody. Po kilku minutach, w których przeszam z 5 mentrów, poczułam, jak czyjeś mokre dłonie łapią mnie w pasie.
-Tygrysku...-
Przycisną mnie do swojego mokrego ciała.
-Nie gniewaj się.- dyszał mi do ucha
-Nigdzie nie jadę.- podniosłam dumnie głowę
-Ale czemu? Przecież wiesz, że nie prosił bym cię o coś, co by ci zaszkodziło.-
-Nigdzie nie jade.- odwrócił mnie w swoją stronę
-Podaj mi powód. Dla czego nie chcesz jechać. Przecież przez to nie nastąpi koniec świata.-
-Ale będzie koniec mojego, jak zastanę cię z inną w łóżku!- po moich policzkach zaczęły leciec łzy
-Oh, Tygrysku.- przycisną mnie do siebie w żelaznym uścisku -Przecież nie zdradziłbym cię.-
-Sam powiedziałeś, że nie będziesz w stanie się kontrolować. Czemu w tej sprawie miałbyś zrobić wyjątek?-
-Bo cię kocham?- wyczułam w jego głosie sarkazm -A po za tym, przy innej mi nie stanie.- zażartował
Uderzyłam go w tors.
-Nie przeginaj.- zagroziłam
-Przepraszam.- podniusł moją głowę i delikatnie pocałował
-Pojedziesz?-
-A kto jutro nakarmi twojego wilczka?-
-Mama.- rzekł
-Nie wiedziałam, że twoja mama lubi takie zabawy.- uśmiechnęłam się głupio
-Hahahaha. O to ci chodzi... Oj, Tygrysku. Mój wilczek poczeka na taką sarenkę.- uszczypną mój pośladek
-Nie będzie musiał czekać, bo ja nigdzie nie jadę.- pocałowałam go ssąc jego wargę
Jękną mi w usta, gdy złapałam za jego krocze. Złapał mnie za uda i podniósł, przypierając do drzewa. Zszedł pocałunkami na moją szyję. Odchyliłam głowę i westchnęłam. Położył ręce na moich pośladkach, ugniatając je.
-Nie ruszajcje się tak.- Max się oderwał ode mnie i wściekły spojrzał na Lucy -Zdięcia się rozmazują.-
Brunetka trzymała w dłoniach aparat. Max mnie postawił na ziemię.
-Lucy, nie masz co robić, tylko chodzisz i nam zdjęcia robisz?-
-Nie wam, tylko zewierzętom. A to w sumie żadna różnica.- machnęła dłonią
-Masz przechlapane.- wskazał na nią palcem
Brunetka pokazała mu język. Max odwrócił się w moją stronę i wzią na ręce w stylu panny młodej. Uśmiechnęłam się, a on mnie pocałował.
-Wyszło idealnie.- krzyknęła brunetka i do nas podbiegła -Spójrzcie!-

Chcę Cię Tylko Kochać.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz