-Że czego ty chcesz!?- drgnęłam, kiedy krzyknął -Na pewno nie! Nigdzie się nie wyprowadzasz!-
-Ale..- mój głos drżał
-Żadnego ,,ale"! Nie i koniec! Przyjąłem cię pod swój dach. Nie możesz, ot tak, sobie odejść!- westchnął -Posłuchaj Cassandro...- położył mi rękę na ramieniu -nie chce, żeby cię Luis znalazł. Nie chcę, żeby ci zrobił krzywdę. Pokochałem cię jak własne dziecko. Nie wybaczę sobie, jeżeli coś ci się stanie. Nie wyprowadzisz się. Możemy oboje zapłacić za to wysoką cenę. Mogę go, co najwyżej, przyjąć go pod swój dach. Zrozum mnie. Nie chcę mieć cię na sumieniu.- kiwnęłam głową -Idź do swojego pokoju. Muszę pomyśleć.-Wyszłam.
~Trzeba było walczyć o niego.~
To by i tak nic nie dało. Viktor by się tylko bardziej wkurzył. To nie miało sensu...
~Toje życie nie ma sensu. Twoje myślenie jest bez sensu. Ty jesteś bez sensu. Tylko walka o coś, przez co możesz być szczęśliwa może mieć sens.~
O co ci chodzi?
~O to że jesteś idiotką.~
Masz jakiś problem?
~Tak. Ty się po prostu boisz.~
Czego mam się bać. To inni się mnie boją.
~Nie walczysz, bo boisz się odrzucenia. Odpychasz ludzi zanim cię zranią. Winisz innych za wszelkie zło na świecie. Opanuj się dziewczyno i żyj chwilą. Tracisz tylko czas na użalanie się nad sobą.~
Lepiej stracić sekundę w życiu, niż życie w sekundę.
~Przestań mi tu rzucać jakimiś filozoficznymi pierdołami.~
Weź już się już zamknij. Słuchać cię nie mogę.
~I wzajemnie.~
Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Generalnie wampiry bardzo żadko śpią. Prędzej odpoczywają lub robią coś na kształt medytacji. Patrzyłam się cały czas w sufit.
~Phi...~
O co ci znów chodzi?
~Marnujesz swoje życie, i szansę jedną na milion.~
Długo będziesz mi jeszcze truć?
~Póki nie zmądrzejesz, a to jeszcze dłuuuugo.~
Musisz mi tak życie uprzykszać?
~Przepraszam, że się pojawiłam.~
Wybaczam ci.
~Wiesz co? Jesteś głupia.~
Matkooo... Przestań mi zatruwać życie.
~Będę ci truć, pukinie zmądrzejesz.~
Warknęłam. Wyciągnęłam poduszkę spod głowy i przycisnęłam ją do twarzy.
~W ten sposub się mnie nie pozbędziesz. Żyję w twoim ciele, idiotko.~
Prbowałam się udusić.
~Jesteś wampirem idiotko.~
Ghmrmrhgrm.
~Co to było?~
Gówno, myślałaś, że miód?
CZYTASZ
Chcę Cię Tylko Kochać.
VampireOn: Poczułem przepiękny zapach. Podążyłem za nim. Weszłem przez wielkie drewniane drzwi prowadzące do gabinetu mojego Alfy. A tam siedziała ona. Siedziała do mnie tyłem, ale i tak wiedziałem, że to ona. Alfa spojrzał na mnie groźnie. -Max wyjdź.- ry...