Moje powieki są ciężkie. Nie mogę ich podnieść. Lecz na upartego otwieram oczy, ale od razu je zamykam z powodu rażącego światła. Wzdycham. Nie mam siły na jakikolwiek ruch. Przełykam ślinę. Nie mam ochoty się podnosić. Chcę tylko zapaść się znów w błogą ciemność. Ale nie mogę.
Stękam, gdy ból w głowie staje się ostrzejszy. Mam ochotę złapać się za nią, ale nie mogę podnieść ręki.
Słyszę, że ktoś wchodzi do pokoju. Udaje że nadal jestem nie przytomna.
-Witaj Tygrysku.- słyszę szept. Po chwili ktoś siada obok mnie i całuje w czoło -Obódź się wreszcie, bo wszyscy za tobą tęsknimy.- wstaje -Zobaczysz. Kiedy tylko się obudzisz wyjedziemy w jakieś ładne miejsce. Tylko ty, ja i świerze powietrze. Spodoba ci się. Tylko się obudź dobrze? Przecież nie zostawisz mnie samego, prawda?- chwila ciszy -Pozwolisz, że uchylę okno.- po chwili poczułam świeże powietrze -Zapomniałem o czymś, zaraz wrócę.- trzask drzwi
Stęknęłam gdy podniosłam się na rękach. Otworzyłam oczy. Przyzwyczaiłam się do światła. Duży pokój z ogromnym łóżkiem. Ale co ja tu robię? Ledwo, zmuszając wszystkie swoje mięśnie zsunęłam się z łóżka. Stanęłam na nogi podpierając się o szafkę, stojącą przy łóżku. Moje nogi były jak z waty, jak nie moje. Zaczęłam zginać palce, aby rozgrzać stopy. Z trudnością podeszłam do okna i otworzyłam je szerzej. Wzięłam głeboki wdech ciepłego powietrza. Poczułam słuchość w ustach. Gdy spostrzegłam kubek gorącej herbaty od razu do niego podeszłam. Upiłam kilka łyków i poczłapałam do łazienki. Ciepły prysznic to coś czego potrzebuję. Zamknęłam drzwi i rozebrałam się. Wcisnęłam się do kabiny i włączyłam prysznic. Gdy odrętwienie odpłynęło wraz z wodą nałożyłam na siebie jakiś żel i zaczęłam się myć. Owinęłam się w miękki ręcznik i poczłapałam z powrotem do pokoju. Uchyliłam delikatnie drzwi i wyślizgnęłam się z łzienki. Podniosłam wzrok i stanęłam jak wryta.
Piwne oczy przyglądały mi się z oszołomieniem. Pełne malinowe usta rozciągnęły się w uśmiechu. I nie możliwe że należały do tej przystojnej twarzy. Szerokie ramiona i duże mięśnie. Bóg seksu ruszył w moją stronę, a ja się cofnęłam kurczowo zaciskając palce na ręczniku. Nim się obejrzałam, zostałam przyciśnięta do twardej klatki piersiowej.
-Wiedziałem że się obudzisz.- szepcze w moje mokre włosy
Nadal ściskam ręcznik. Może on mi pomoże we wróceniu do rzeczywistości?
-Tak się o ciebie martwiłem.- przyciska swoje usta do mojego czoła, a do moich nozdrzy wkrada się zapach mokrego dębu
Nie wiem co powinnam zrobić, więc nie wykonuje żadnego ruchu. -Co się dzieje?- pyta, spoglądając na mnie ze zmartwieniem w oczach
-K...- odchrząkam, gdyż mój głos jest zachrypły -Kim ty jesteś?- pytam cicho
Na jego twarzy oszołomienie miesza się z rozbawieniem.
-Tygrysku, wiesz, że nie lubię takich zagrywek.-
Otwieram usta żeby odpowiedzieć, ale nie wiem co więc je znów zamykam.
-Naprawdę mnie nie pamiętasz?- pyta z żalem w głosie
Opuszczam wzrok i zaprzeczam ruchem głowy. Czuje jak ściska mi ramiona, ale po chwili się ogarnia.
-Powiedz mi co pamiętasz.- mówi spokojnym głosem
Czuje że mogę mu zaufać, pomimo, że nie wiem kim jest. Patrzę mu w oczy i już chcę mu powiedzieć... ale mój mózg to jedna wielka dziura.
-Nic.- chowam twarz w dłoniach
-Straciłaś pamięć?- słyszę jego głos
Przytakuje. Nie wiem dla czego, ale mam ochotę go przytulić. Zatopić się w jego silnych ramionach. Poczuć się bezpieczna. I zapomnieć, że nie wiem kim jestem. Nim zdążyłam o tym pomyśleć, on już mnie przyciąga do siebie, a ja nieśmiało położyłam mu rękę na klatce piersiowej.
-Nie martw się. Wszystko się ułoży. Pomogę ci.-
W tej chwili wszystko stało się niebywale proste. To że straciłam pamięć już się nie liczyło, bo on mnie przytulał.
Nagle przypomniałam sobie że... stoje przed nim praktycznie naga. Oprócz ręcznika nie miałam na sobie nic. Poczułam jak się rumienie. Odchrząknęłam.
-Chcę się ubrać.- powiedziałam cicho
Odsuną się ode mnie i podszedł do szafy. Wyciągną kilka rzeczy i mi je podał. Uniosłam brwi w niemym pytaniu.
-Nie mam zamiaru być później zazdrosny o ciebie.- złapał mnie za nos i pocałował w policzek, na co się zarumieniłam -A nie wiem co chodzi po tej twojej ślicznej główce.- uśmiechną się
Spóściłam wzrok i poczłapałam do łazienki. Założyłam czarne leginsy i biały top, które dostałam, a pod spodem biały komplet koronkowej bielizny. Spojrzałam w lustro. Mokre, ciemne włosy okalały twarz w ksztacie serca. Piwne, prawie złote oczy patrzyły spod gęstych rzęs. Czerwone usta odcinały się od bladej twarzy. Czemu ja jestem taka blada? Chyba nie lubię słońca. Może mam uczulenie na witaminę D? Muszę zapytać tego chopaka.
Poczułam coś dziwnego. Jakby dziwny sygnał, który tylko mój mózg odbiera. Spojrzałam na mój brzuch i położyłam na nim rękę całkowicie oszołomiona.
-Wszystko w porządku?- słyszę głos zza drzwi -Tygrysku, odpowiedz.- moje usta są sparaliżowane -Wchodzę.- drzwi stanęły otworem -Co się dzieje?-podchodzi do mnie
-Ja... jestem w ciąży.- mówie drżącym głosem
-Wiem.- odpowiada kadąc mi dłonie na brzuchu
-Jak? Z kim? Gdzie? Co?-
-Nie jestem pewny jak, bo w czasie pełni było na różne sposoby. Chyba to oczywiste, że ze mną. Jest 45% szans, że jednak w łóżku. Nosisz pod sercem moje dziecko.-
Poczułam jak nogi się pode mną uginają. Mężczyzna ochronił mnie przed upadkiem.
-Słabo się czuję.- wyznaję łapiąc się za głowę
-Pani Eva mówiła, że możesz się tak czuć. To normalne.-
Poczułam jak mnie podnosi, ale za bardzo mnie bolała głowa, ażeby w jakikolwiek sposób protestować. Czułam że wychodzimy z pokoju i schodzimy po schodach. Miałam zamknięte oczy, bo najmniejsze światło mnie raziło. Położył mnie na czymś miękkim. Odszedł a po chwili znów wrócił. Położył mi coś zimnego na oczach, a po chwili zrozumiałam, że to ręcznik nasączony zimną wodą.
-Nie zdejmuj.-skarcił mnie gdy próbowałam się go pozbyć
Podniósł mi nogi i czułam jak kładzie je na swoich udach. Zaczął mi masować stopy. Odsunęłam je.
-Przecież nie gryzę.-
Zapał mnie znów za nogę i zaczą rozmasowywać. Zaczęłam się rozluźniać, gdy ból stopniowo ustępował. Westchnęłam. Czułam że odpływam. Powoli niubłaganie zbliżałam się w ciepłe objęcia snu.
-Jak masz na imię?- spytałam z pewnym zażenowaniem
-To sekret.- szepcze przejerzdżając dłonią po całej długości mojej stopy -Sama zgadnij.-
-Krystian?-
-Nie.-
-Lucas?-
-Nie.-
-Viktor.-
-Znasz go, ale to nie ja.-
-Emil?-
-Nie.-
-Mateo?-
-Nie.-
-Michał?-
-Nie.-
-Mariusz?-
-Nie.-
-Mike?-
-Nie.-
-Pfffff.- wypuściłam powietrze
-Jak mam na imię?-
-Nie pamiętam.- zaciskam usta
Zaczynam się śmiać, gdy zaczyna łaskotać mnie po stopach.
-Jak mam na imię?- pyta przekrzykując mnie
-Nie wiem!- krzyczę
-Jak mam na imię?-
-Nie...! Aaaa! Przestań! Proszę! Max!-
-O jednak wiesz.-
Ręcznik zsuną mi się z jednego oka i tym właśnie spojrzałam na niego morderczo wsuwając z powrotem tkanine na swoje miejsce. Poczułam jak wstaje. Moje nogi wylądowały na z tego co si orientuję, sofę. Było cicho i zaczęłam się nie pokoić. Nagle czuję, jakby coś mnie oblało. Podnoszę ręcznik i widzę czerwień. Pełno krwi. Wszędzie krew.
-Nigdy mi nie uciekniesz.-
Przenosze przerażony wzrok na mężczyznę stojącego w dzwiach salonu. Trzyma w ręku zakrwawiony miecz a pod jego nogami plącze się gigantyczny wąż. Krew kapie z czarnego ostrza prosto na poszarpane ciało chłopaka o imieniu Max.
-Teraz twoja kolej.-
Jest mi już wszystko jedno. Nie obchodzi mnie to że zaraz zginę, ani kim jest ten mężczyzna. Ostatnie co widzę przed zamknięciem oczu to puste, piwne oczy skierowane w moją stronę.
CZYTASZ
Chcę Cię Tylko Kochać.
VampireOn: Poczułem przepiękny zapach. Podążyłem za nim. Weszłem przez wielkie drewniane drzwi prowadzące do gabinetu mojego Alfy. A tam siedziała ona. Siedziała do mnie tyłem, ale i tak wiedziałem, że to ona. Alfa spojrzał na mnie groźnie. -Max wyjdź.- ry...