Witajcie w kolejnym rozdziale! Jak wam mija czas? Ja praktycznie nie mam czasu, cały czas się uczę. Ale uwaga, uwaga! Mamy specjalną okazję.
Niedawno wbiło nam już 3k wyświetleń!👏👏👏 Chore, prawda?
W związku z tym, myślałam o jakiejś zabawie. Wpadłam na pomysł pytań do postaci (lub do mnie, jeśli chcecie), ale jeśli wam się nie podoba, dajcie znać, wymyślimy razem coś innego.
Dobra, koniec tej paplaniny. Miłego czytania! ❤
______________________JACKSON
Nie mogłem na niego patrzeć.
Czego on się spodziewał? Że rzucimy się na kolana, by go przepraszać? Nie obchodzi mnie to, czy został pobity, czy nie. Nie można zrobić czegoś takiego, a potem zachowywać się, jakby nic się nie stało.
-Zostaw go, Jin- powiedziałem. - Nie zasłużył sobie.
-Oszalałeś?! Przecież trzeba mu pomóc! Nie zostawię go tutaj na pastwę losu. Nie ważne, co mi zrobił. Nikt nie powinien zostawać sam w takich chwilach.
Westchnąłem i wlepiłem wzrok w ziemię. Jin i JB wzięli go razem na ręce i zaczęli schodzić na dół. Reszta, zatroskana popędziła szybko za nimi, a ja wyszedłem ostatni, zamykając drzwi.
TY
Wstałaś i otrzepałaś swój mundurek z kurzu. Wytarłaś łzy z twarzy i wyszłaś na korytarz. Schodząc na drugie piętro, zauważyłaś kilku chłopaków, niosących coś w kształcie człowieka. Odwróciłaś wzrok i...
CHWILA, CO?
Znów popatrzyłaś w tamtą stronę.
Podbiegłaś do nich szybko, potykając się i wpadając na jednego z nich.
-Przepraszam! Co mu się stało?!
-Znamy się?- Zapytał blondyn, na którym wylądowałaś.
-My nie, ale ja i Namjoon tak. Co się stało?- Zapytałaś szybko, podejrzewając najgorsze.
-Został pobity. Znaleźliśmy go na skraju przytomności, na dachu, przy jego zbitym telefonie i zepsutych słuchawkach.
O nie...
-To wszystko moja wina...- Powiedziałaś cicho do siebie.
-Co?- Zapytał blondyn przypominający szczeniaczka.
-Nic. Pozwólcie, że wam potowarzyszę- uśmiechnęłaś się, cały czas patrząc na Namjoona.
Był cały poobijany. Miał zdarte pół twarzy i podarte ubrania. Jego mundurek był do wyrzucenia. Różowe, nowo pofarbowane włosy okalały delikatnie jego twarz. Wyglądał, jakby spał. Co dziwne, uśmiechał się.
-Otwórzcie drzwi!- Wykrzyknął JB, pospieszając was.
Szybko chwyciłaś za klamkę i pociągnęłaś. W środku było pusto, a pielęgniarka spokojnie zajadała w kącie swój ulubiony sernik z polewą czekoladową. Obróciła gwałtownie swoją głowę, ujawniając swoją ciemnobrązową buzię.
-Co się tu dzieje?!- Wstała, odkładając placek na stół i podchodząc do was.- Co mu jest?
-Zemdlał. Podejrzewamy, że został pobity- odezwał się Jin.
-Boże, ta szkoła coraz bardziej schodzi na psy...- wyszeptała sama do siebie, kiwając głową. - Idźcie już, przeszkadzacie mi.
Spojrzeliście po sobie i wyszliście, uznając, że nie możecie już nic więcej zrobić.
Zamknęłaś za sobą drzwi i westchnęłaś.
-Kim ty właściwie jesteś?- Zapytał blondyn, na którego wpadłaś wcześniej.
-Nie musisz tego wiedzieć.
Zachichotał.
-Czemu jesteś taka wredna? Czy masz coś do ukrycia?
-Jackson, przestań- powiedział najchudszy z nich, również blondyn.
-Nie wtrącaj się Mark. Odpowiesz mi czy nie?
-Nie- odparłaś.- Znam Namjoona z widzenia, a to kim jestem, nie powinno cię obchodzić- wyciagnęłaś z torby szalik i owinęłaś go wokół swojej szyi. Znalazłaś swoje klucze od szafki i ostentacyjnie machając nimi w powietrzu obróciłaś się na pięcie.- Żegnam.
Ubrałaś kurtkę i zmieniłaś buty. Było już zimno- na dworze padał śnieg, wszystko stało się białe. To był ostatni dzień przed świętami.
Odetchnęłaś z ulgą.
Już koniec tych katuszy. Wszystko z powrotem stanie się normalne!- Pomyślałaś, uśmiechając się do siebie.
Założyłaś swoje ulubione rękawiczki-misie i poszłaś prosto do domu, pierwszy raz od kilku tygodni nie napotykając nic dziwnego na swojej drodze.
_________________
Jak wam się podobało? Piszcie w komentarzach! ❤Jeszcze tylko tydzień do świąt!🎄🌠⛄ Jestem tak bardzo zmęczona nauką, że chyba prześpię całe dwa tygodnie.
Powodzenia w przetrwaniu kilku następnych dni i do zobaczenia w następnym rozdziale! (*˘︶˘*)
CZYTASZ
Please Don't Die.
Fiksi PenggemarJeszcze trzy lata temu twoje życie było całkiem normalne... Jednak po tamtej nocy już nic nigdy nie będzie takie samo.