I. Nie przejmuj się Winchester.

830 78 6
                                    


- Jesteś pojebany czy pojebany?- Charlie podniosła głos, a ja wzruszyłem ramionami podając kawę Chuckowi. W klasie powstrzymali się od komentarzy na mój spontaniczny pomysł ze względu na obecność nauczyciela jednak na stołówce prawdopodobieństwo, że ktoś nas słucha było niemal zerowe.

- Słuchajcie, nigdy nie chcieliście zobaczyć czy to co nam pokazywali na zdjęciach jest prawdą? Tutaj jest po prostu nudno. Wszystko jest jednego koloru i każdy smętnie krąży między pracą lub szkołą i domem. Zanim zaczną nas przydzielać do sekcji chciałbym zwiedzić tamtą część świata bo mam marne szanse żeby zostać zwiadowcą...- Powiedziałem ponuro. Charlie się złapała za głowę, Chuck nadmiernie się wyprostował i  rozglądał z niepokojem, a Gabriel się zamyślił.

- Stary, za samo gadanie takich rzeczy mogliby nas wyrzucić ze szkoły- zaczął ten, którego plecy przeżywały właśnie przeprost.- to jak sprzeciwić się otwarcie kodeksowi...

- Nikt by się nie dowiedział jeżeli bylibyśmy ostrożni..- zacząłem ale ruda mi skutecznie przerwała.

- Ty i ostrożność! Dobre sobie...

- A mi się w sumie ten pomysł podoba- w końcu głos zabrał Gabriel. Wszyscy zamilkli, patrząc na niego. On jedynie wzruszył ramionami i uśmiechnął się zaczepnie.- No co? Nudzi mi się ostatnio.

- Banda debili... zadaję się z bandą debili..- Charlie zaczęła nerwowo chodzić w tą i z powrotem.

- Gabe jest ze mną. Ja się raczej wybieram z wami lub bez was. Pytanie tylko czy się dołączacie?- spojrzałem na lekko zaniepokojoną dwójkę przyjaciół ale wiedziałem, że w to pójdą. Wszystko robiliśmy razem więc nie odpuszczą.

- A masz jakiś genialny plan jak niezauważonym przejść na drugą stronę? I jak przeżyć dłużej niż 5 minut w „dziczy"?- Charlie niemal nie wyrwała swojej bujnej czupryny w złości.

- Opracuję jakiś plan. Myślę, że z gadanym Gabrysia przejdziemy nawet pod nosem strażników i jeszcze otworzą nam wrota i rozwiną czerwony dywan- zażartowałem.

- Nie wierzę, że to robię... niech będzie- mruknęła zrezygnowana.

- Chuck?- zapytałem kumpla. On jedynie jakby nad czymś intensywnie myślał.

- Wchodzę w to- mruknął a ja i Gabriel w przypływie radości przybiliśmy sobie piątki. Niebieskie oczy Chucka zawiesiły się przez moment na nas, po czym jeszcze dodał.

- Mam nawet wstępny podział ról- spojrzeliśmy zaciekawieni jego prędkością myślenia. Przecież dopiero co w ogóle powstał ten szalony pomysł.- Dean przygotuje dla nas coś w stylu planu treningowego, żebyśmy byli w dobrej formie zanim tam pójdziemy. Ja zajmę się częścią teoretyczną, poczytam o warunkach na zewnątrz i pomyślę o ekwipunku jaki będzie nam potrzebny. Charlie z kolei ogarnie miejsce na narady. Musi być ciche, ustronne i opuszczone żeby nikt przypadkiem nas nie podsłuchał, a Gabriel zajmie się wstępnym planem ucieczki. W twojej głowie na pewno kłębi się 1000 sposobów jak oszukać strażników...- Patrzyliśmy na niego w osłupieniu. Jak on to..?

- Wow...- mruknąłem.- no to chyba pozostaje już tylko wziąć się do roboty.

*********

Opierałem się o drzwi Impali i czekałem na brata. Wyszedł właśnie ze szkoły i podszedł do mnie żwawym krokiem.

- No i jak tam, bobku?- zapytałem szczerząc się do niego.

- Dean, mam niemal 16 lat. Przestań się do mnie zwracać jak to przedszkolaka.

- Masz 15, bobeczku- zaśmiałem się a on sprzedał mi kuksańca w żebra.

- Kiedyś Cię przerosnę i zabiję.

Tysiąclecie Apokalipsy cz.1 ~ Niewolnicy Systemu (Destiel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz