Rozdział 5 - Daj mi numer

35.1K 1.8K 303
                                    

Korekta - √

Jeżeli znajdziecie jakiś błąd - proszę, napiszcie obok ;).


***Kornelia 

Wyprałam jego koszulkę i na następny dzień zwróciłam ją właścicielowi. Mężczyzna mówił, że nie trzeba było, ale oboje doskonale wiedzieliśmy, że tego wymaga kultura. Oddając mu koszulę, zauważyłam, że nie ma na swoim palcu żadnej obrączki. Czy tego chciałam, czy nie - ucieszyłam się. To wyszło samo z siebie, nie potrafiłam powiedzieć, dlaczego się tam ucieszyłam. Przecież to nie ma przyszłości! Czułam się jak nastolatka z tych chorych filmów, która ma obsesję na punkcie jakiegoś chłopaka i notorycznie obserwuje go, robi mu zdjęcia z ukrycia i obwiesza nimi swój pokój. 

Na szczęście u mnie jeszcze nie doszło do takiego poziomu, ale nie jestem pewna, czy w przyszłości tego nie zrobię, bo coraz gorzej ze mną. 

Na lekcji zostałam wezwana do odpowiedzi. 

Wstałam z ławki i podeszłam z zeszytem do nauczyciela. Nie wyrażałam żadnych emocji. Byłam przygotowana, więc nie zagnie mnie żadnym pytaniem. Pan Carlos otworzył mój zeszyt, przez chwilę go kartkował, aż zatrzymał się na ostatniej lekcji. Nabrał powietrza i zadał mi pierwsze pytanie, wpatrując się prosto w moje oczy. Na chwilę zapomniałam o całym świecie, wpatrując się w jego zniewalające, błękitne tęczówki.

Otrząsnęłam się jednak szybko i przywracając rozum na pierwsze miejsce, zaczęłam odpowiadać na pytania. Tak jak się spodziewałam, nie zagiął mnie niczym. Uśmiechnął się do mnie szeroko, a ja o mały włos nie przewróciłam się, bo zmiękły mi kolana. Na ostatek kazał mi napisać jakiś wzór. Odwróciłam się przodem do tablicy i wzięłam głęboki, uspokajający wdech. Zaczęłam pisać po tablicy białą kredą. Skończyłam i odwróciłam się do mężczyzny, ale na moje nieszczęście, stał tuż za mną. Nabrałam gwałtownie powietrza. Moje serce przyśpieszyło, a po ciele przeszedł przyjemy dreszcz, który wytrącał z równowagi mój umysł.

- Dobrze, nawet bardzo dobrze, ale mogłaś zrobić to o wiele szybciej - podszedł, wziął kawałek kredy i stanął niebezpiecznie blisko mnie. - Mogłaś to zrobić tak, a to tak i dzięki temu byłoby o wiele szybciej. Na egzaminach przyda ci się szybsze rozwiązywanie zadań.

On naprawdę stał za blisko mnie! Prawie moje ramię dotykało jego umięśnionej klatki piersiowej.  Miał jasną koszulę, a z takiej odległości bez problemu widziałam, jak przebija jego muskulatura. Jego zapach otoczył mnie jak macki jakieś ośmiornicy, przez co zrobiło mi się gorąco.

Tłumaczył mi to, ale ledwo mogłam się skupić. Co jest najgorsze? Wyglądało to tak, jakby tłumaczył to tylko mi i chyba tak było, co raczej było niesprawiedliwe. Na koniec spojrzał na mnie i uśmiechnął się, ponownie zmiękły mi kolana. Musiałam napić się wody.

- Dobrze, siadaj, dostajesz pięć.

Wzięłam od niego zeszyt i szybkim krokiem udałam się do ławki, aby przypadkiem nie upaść. Otworzyłam zeszyt z zamiarem zapisania tematu, rzuciłam jeszcze okiem na moją ocenę. Była piątka, była data, był podpis i coś jeszcze.

Wytrzeszczyłam oczy, gdy zobaczyłam napisane czerwonym kolorem dziewięć cyfr i krótka notatka „Dzwoń, jakby coś się działo". Spojrzałam na niego zdziwiona. Nasze spojrzenia się spotkały, a on mrugnął do mnie perfidnie i z iskierkami rozbawienia w oczach wrócił do tłumaczenia lekcji.

Po prostu super! Jęknęłam z zawodem i położyłam głowę na ławce. Ja się staram go jakoś odtrącić, przestać o nim myśleć, a on robi wszystko, żebym się do niego przekonała. Cudownie!

Dzwonek był moim zbawieniem. Szybko się spakowałam i chciałam opuścić klasę, kiedy usłyszałam swoje imię. Ten męski głos był jak muzyka dla moich uszu, ale miałam już dość. Chciało mi się płakać z własnej bezsilności w tej walce. Pomału odwróciłam się w stronę nauczyciela i podeszłam do niego.

- Słucham? - spytałam niepewnie, czekając na to, co za chwilę usłyszę, a każda komórka mojego ciała mówiła mi, że on coś knuje.

- Daj mi swój numer telefonu - rzucił prosto z mostu, a ja miałam ochotę go walnąć.

- Co takiego? - otworzyłam szeroko oczy, a on wzruszył ramionami.

- Chcę twój numer telefonu.

- Dlaczego?

- Bo ja dałem ci swój.

- Ale ja nie chciałam.

- Trudno. Daj mi go.

- Nie.

- Dlaczego?

- Bo pana nie znam - cofnęłam się o krok. Coraz bardziej nie podobało mi się jego zachowanie. Chyba naoglądałam się zbyt wielu filmów w swoim życiu o szkolnych dramatach. 

- To mnie poznasz.

- Nie dam panu mojego numeru telefonu - odpowiedziałam stanowczo.

- Jeżeli mi go nie dasz, to cię pocałuję - zagroził, a ja się zaśmiałam. Nie pocałuje przecież uczennicy!

- Blefuje pan.

- A chcesz się założyć? - uśmiechnął się uwodzicielko, a mi zrobiło się sucho w ustach.

Nie odpowiedziałam. Podszedł do mnie, złapał mnie za ramiona i złączył nasze usta. Doznałam tak wielkiego szoku, że przez chwilę nie potrafiłam zarejestrować, co się takiego wydarzyło. Dopiero po chwili poczułam jak jego ciepłe, miękkie i przyjemne wargi poruszają się na moich. Zrobiło mi się gorąco. Oddałam pocałunek, a po moim ciele zaczęły przechodzić silne dreszcze przyjemności. Całowałam się już nie raz, ale jeszcze nigdy nie czułam czegoś takiego! 

Jednak mój mózg dał mi o sobie znać. Włączyła się czerwona lampka w chwili, kiedy jego język wślizgnął się do mojej buzi. Położyłam ręce na jego klatce piersiowej i mocno odepchnęłam. On się nie ruszył, stał jak skała, to ja się cofnęłam. Gorączko ściągnęłam plecak i poszukałam długopisu trzęsą się ręką napisałam serię cyfr i wcisnęłam mu kartkę w ręce. Nie patrząc na niego, odwróciłam się i czym prędzej uciekłam z klasy.

Zdawałam sobie sprawę, że jestem czerwona i rozpalona. Przetarłam dłonią włosy i udałam się do łazienki, aby ogarnąć moją zburaczałą twarz.

Do końca tego dnia nie chciałam go nawet widzieć i dzięki Bogu udało się, nie musiałam patrzeć na jego twarz. Jak ja mu teraz spojrzę w oczy? I co najgorsze: dlaczego dałam mu swój numer?! Przecież po prostu mogłam uciec z klasy i zgłosić to dyrekcji.

Idiotka...

_______________________________________

I jak tam u Was? Podoba się rozdział? Pierwszy pocałunek za nami. Co będzie następne? 

Zapraszam także na mojego facebooka :D. 

Nauczyciel i licealistkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz