Suga
Wigilijny stół był już przygotowany, w rogu salonu stała choinka, a okna ozdabiały świąteczne ornamenty. "Magię świąt" można było wyczuć z daleka, ale ja właściwie nawet jej nie czułem. Może to normalne dla starych ludzi?
- Możemy już jeść? - Seoyun nie mogła doczekać się rozpakowywania prezentów, które wedle tradycji następowało po wieczerzy.
- Musimy poczekać na wujka Jungkooka, zaraz tu będzie - oznajmiłem przygotowując napoje.
- Nie lubię czekać - naburmuszyła się, siadając przy stole.
- Chyba nie masz wyboru, skarbie.
- Wróciłem - po chwili drzwi otworzyły się, a do środka wparował Jeon z górą jedzenia w pojemnikach.
- Na co to? - spytałem zerkając na zapakowane pożywienie.
- Zrobiłem kilka dań na boku - wyjaśnił kładąc je wszystkie na blacie.
- Jak my to wszystko zjemy? - jęknąłem przeglądając zawartość pojemników.
- Mogłem się troszkę zapędzić... ale przygotujemy to i możemy jeść!
- Jeść! - powtórzyła Seo podnosząc swoje rączki do góry.Nie byłem najlepszym kucharzem, więc jak zwykle zostawiłem wszystko Jungkookowi. Kochany ja. Chwilę później siadłem przy stole i wyciągnąłem telefon, robiąc zdjęcia wszystkiemu wokół. Zajęty wysyłaniem ich do znajomych nie zauważyłem nawet, kiedy Jeon skończył.
- To co, jemy? Yoongi... na boga, odstaw ten telefon - syknął lekko uderzając mnie w ramię.
- Już, chwilka - mruknąłem i na szybko wysłałem zdjęcia do kilku innych osób, w tym, nieumyślnie także Jimina - Cholera!
- Nie klnij przy wigilijnym stole - upomniał mnie Jungkook - Co jest?
- Przypadkowo wysłałem kilka zdjęć Jiminowi.
- Nudeski?
- Nie, Jezu, nie. Kilka zdjęć małej, naszej choinki i jedzenia. Ale trochę głupio wyszło, skoro spędza wigilię sam.
- W takim razie może go zaprosisz?
- W życiu.
- Yoongi, nie bądź okrutny. Sam wiesz jak beznadziejnie jest spędzać święta bez żywej duszy przy sobie. Pamiętasz, kiedy w zeszłym roku Tae wystawił mnie dla znajomych i zostałem sam, prawda? Wiesz jak okropnie się wtedy czułem i chyba nie chcesz tego samego dla Jimina.Cóż... miał rację. Pamiętam kiedy mała zostawała w szpitalu a ja musiałem spędzać Boże narodzenie bez niej. To było naprawdę depresyjne. Nie wiem, czy wstąpił we mnie jakiś duch świąt, czy coś w tym rodzaju, ale nim się obejrzałem trzymałem telefon przy uchu i czekałem, aż Jimin go odbierze.
- Halo? Yoongi? - odebrał po dwóch sygnałach.
- Em... cześć. Wiem, że to nagłe, ale skoro spędzasz święta sam, to nie chciałbyś może wpaść? Wiem, że ostatnim razem odmówiłeś, ale może...
- Jasne! Zaraz będę w drodzę.
- Serio? W takim razie, do zobaczenia.
- Yhym, do zobaczenia!Rozłączyłem się i odłożyłdm telefon do kieszeni.
- I co?
- Zaraz tu będzie.Seoyun, która do tej pory obserwowała całą sytuację w milczeniu zaczęła prawie płakać z radości.
Jimin
Gdy dotarłem do mieszkania Yoongiego byłem strasznie zdenerwowany. Zapukałem nieśmiało do drzwi wejściowych, po czym usłyszałem kroki i ujrzałem Jungkooka otwierającego mi drzwi.
- Cześć! Dobrze, że już jesteś. Proszę, wchodź.
Po wejściu do środka zobaczyłem ozdoby, których zdjęcia wysłał mi Min, zawierającą dech w piersiach choinkę i nawet piękniejszą osobę, która siedziała przy stole i zawstydzona odwracała wzrok.
- Rozbierz się i siadaj. Seo zaraz do nas dojdzie, bo rysuje dla ciebie rysunek jako prezent. Ale to tajemnica, więc ciii!
Zaśmiałem się i zrobiłem tak jak powiedział Jungkook. Chwilę później do pokoju wpadła Seo która wręczyła mi rysunek, a po tym zaczęliśmy jeść.
- Wow, pyszne! - pochwaliłem danie, na co oboje Yoongi i Jungkook mi podziękowali.
- Przecież ty nic nie gotowałeś - młodszy zwrócił uwagę Minowi.
- Ryż! Robiłem ryż i jest bardzo dobry, więc kulturalnie się ucisz.
- Wszyscy umieją robić ryż!
- Nawet ja umiem go przyrządzić - wtrąciłem się.
- Serio? Wy oboje przeciwko mnie? - zaśmiał się Yoongi, mimo wszystko wyglądając na wkurzonego. Uroczo.Wieczór był naprawdę przyjemny, po kolacji graliśmy w karty i chwilę rozmawialiśmy, przez co trochę bardziej przyszło mi poznać Jungkooka. A co do Mina... właściwie, chyba cieszyło go moje towarzystwo. Był cieplejszy niż zwykle i chyba zaczął mnie lubić. Jako przyjaciela, oczywiście.
- Naprawdę musisz już iść? - jęknął trochę już nawalony Jeon.
- Ciszej, pijaku. Obudził małą - upomniał go Min, po czym zwrócił się do mnie - Chcesz, żebym cię odprowadził?
- Byłoby świetnie.
- W takim razie, chodź.Wyszliśmy razem i jako, że byłem zmuszony zaparkować swój samochód trochę dalej, nasz wspólny spacer trwał więcej niż przypuszczał Yoongi. Dobrze dla mnie.
Dzięki zamrożonych drzewom wiśni na brzegach ścieżki nasza droga nabrała romantyzmu i przyrzekam, że gdyby nie to, to nigdy nawet nie pomyślałbym, żeby zrobić coś tak głupiego, co zrobiłem chwilę później.
Stanąłem nagle, co zdziwiło Mina.
- Naprawdę dobrze się dziś bawiłem - przyznałem, podchodząc bliżej chłopaka.
- Ja też... chciałem przeprosić cię za to, jak cię traktowałem, na serio. Oceniłem cię zanim cię poznałem i nie jesteś wcale złym gościem. Chyba po prostu... - chciał dokończyć, ale ja będąc kompletnie niecierpliwym chwyciłem go delikatnie za podbródek i przyłożyłem swoje usta do jego.Zacząłem go całować, a on zaskoczony jedynie patrzył się na mnie z wielkimi oczyma. Po chwili stało się coś, czego się nie spodziewałem - zaczął odwzajemniać moje pocałunki. Byłem taki szczęśliwy... zacząłem obejmować go i przysuwając jego twarz bliżej ku mojej. Z każdą chwilą pocałunki stawały się coraz bardziej łapczywe i dłuższe, tak, że na chwilę nawet zabrakło mi tchu.
Na sekundę przestałem, żeby móc spojrzeć na jego twarz, ale wtedy on odsunął się ode mnie i uświadamiając sobie co właśnie zrobił przeprosił i uciekł, zostawiając mnie samego wśród romantycznych, zamrożonych drzew wiśni.
CZYTASZ
Yoonmin//Perfect Men
FanfictionYoongi ma 23 lata, swój ulubiony płaszcz, dwójkę najlepszych przyjaciół i małą córeczkę, którą samotnie wychowuje. Jimin ma 21 lat, etat w przedszkolu, uroczy uśmiech i serce, które nierozważnie podarował ojcu jednej z jego podopiecznych. Paring...