Suga
- Yoongi~ wstawaj~ - usłyszałem cichy, przyjemny głos dochodzący zza moich pleców.
- Jimin? - mruknąłem, powoli otwierając oczy.Niestety, to nie był Jimin. Zamiast niego przed oczyma pojawił mi się szkaradny obraz konia wabiącego się Hoseok, który to postanowił mnie obudzić.
- Kto to Jimin? - spytał z dziwnym uśmiechem.
- Nie twój interes - odparłem, przewracając się na bok tak, żeby nie musieć widzieć krzywej twarzy mojego współlokatora.
- To twoja dziewczyna? Jak słodko~
- Nie mam dziewczyny.
- Wow, jaki zimny~
- Proszę cię, daj mi spać.
- Ale wiesz, że zaraz zaczynają się zajęcia, prawda?
- To ile zostało jeszcze czasu...?
- Jakieś... 5 minut?Spojrzałem na niego z mordem w oczach. Szybko wyskoczyłem z łóżka i niczym Usain Bolt z szybkością światła umyłem zęby i ubrałem jakieś ciuchy, a następnie wyskoczyłem z łazienki, aby ujrzeć śmiejącego się ze mnie Hoseoka.
- Co jest takie śmieszne? - spytałem zdenerwowany.
- Ja tylko żartowałem, mamy jeszcze pół godziny - chłopak wciąż nie przestawał się śmiać, brzmiąc jak rżący koń.Naprawdę nienawidziłem tego gościa.
Po 30 minutach oboje udaliśmy się do budynku nieopodal, gdzie miały odbyć się zajęcia. Wszyscy usiedliśmy przy stolikach ułożonych w formie łuku (jak w sali konferencyjnej) i czekaliśmy na prowadzącego.
Specjalnie usiadłem z dala od Hoseoka, jednak jemu to chyba nie przeszkadzało, bo w ułamku sekundy przysiadło się do niego pięciu innych znajomych. Ja natomiast zostałem prawie sam, modląc się w myślach, żeby dosiadł się do mnie ktoś w miarę normalny.
Naprawdę czułem się jakbym wrócił do gimnazjum.
Na moje nieszczęście, osoby które się do mnie przysiadły nie były kimś z kim w ogóle chciałbym się spoufalać. Dwie trochę starsze ode mnie dziewczyny usiadły obok mnie i zaczęły świecić do mnie swoimi oczkami.
- Hej, możemy się przysiąść? - jedna z nich spytała wymuszonym, słodkim głosikiem.
"Już to zrobiłyście"
- Tak, nie ma problemu - odparłem uprzejmie, chcąc nie rujnować swojej reputacji w pierwszym tygodniu.
- Dzięki~ mogłabym spytać jak masz na imię?
- Min Yoongi - odburknąłem starając się mimo wszystko wyglądać przyjaźnie.Dziewczyny również się przedstawiły, ale moja pamięć do imion była tak krótka, że zapomniałem ich zaledwie po minucie. Po dłuższej chwili do pomieszczenia wszedł mężczyzna, który zapowiedział się jako prowadzący tej części kursu. Zaczął rozmawiać o tym jak będzie on wyglądał, oraz o jego teoretycznej jak i praktycznej stronie. Niestety, trudno było mi się na nim skupić, bo wcześniej poznane przeze mnie dziewczyny uznały, że utną sobie małą pogawędkę.
- Ten Min Yoongi jest mega słodki - jedna z nich szepnęła do drugiej, jednak zrobiła to na tyle głośno, że byłem w stanie doskonale ją usłyszeć.
- Co nie? Ciekawe czy ma dziewczynę.
- Spytaj się go~
- Nie, no co ty!
- To ja go spytam po zajęciach, co ty na to?
- Okey - zaśmiała się, nie zdając sobie sprawy z dwóch rzeczy - dobrze ją słyszę i mam chłopaka, którego nie zamierzam zdradzać z jakąś pierwszą lepszą laską z kursu. Cóż, gorzej dla nich.W ciszy wysłuchałem co mężczyzna miał do powiedzenia i starałem się ignorować pewnych osobników obok, tym samym nie robiąc sobie zbędnych wrogów.
Po tym swego rodzaju wykładzie szybko wyszedłem z sali i udałej się do łazienki, żeby uniknąć konfrontacji z tamtą dwójką. Spędziłem tam cały wolny czas przed kolejną "lekcją", przy okazji pisząc z Jiminem.
Yoongi: Hej, mam przerwę
Jimin: Ja też. W końcu jesteś, wczoraj nie pisałeś."Jest wkurzony...?" - pomyślałem trochę zestresowany.
Yoongi: Wiem, musiałem się rozpakować itp. Wybacz, jesteś zły? ;_;
Jimin: Niee, po prostu się cieszę. Przecież wiesz, że nie umiem być na ciebie zły
Yoongi: Przepraszam
Jimin: Naprawdę jest ok. Jak tam wrażenia?
Yoongi: Szkoda gadać. Mój współlokator to kompletny idiota -.-
Jimin: To dziewczyna?
Yoongi: Oczywiście, że nie. Nie mógłbym zostać przydzielony do pokoju z dziewczyną, głupku.
Jimin: Ok
Yoongi: Nie mów, jesteś zazdrosny?
Jimin: Trochę."Co za idiota..."
Yoongi: Dzwonię do ciebie, odbierz.
Chwilę czekałem aż to zrobi, po czym w końcu usłyszałem jego głos po drugiej stronie.
- Halo..? - mruknął do słuchawki.
- O co niby miałbyś być zazdrosny?
- Co...?
- To ty jesteś moim chłopakiem. Nie warz się nawet myśleć, że jest w jakikolwiek sposób inaczej.
- Przecież wiem, nie musiałeś od razu dzwonić - parsknął.
- Musiałem. I nie rozłączę się dopóki nie powiesz dlaczego miałbyś być zazdrosny.
- To naprawdę zawstydzające, wiesz...
- Trudno.
- Ech... no bo... ten koleś czy ktokolwiek śpi z tobą w jednym pokoju. I tak będzie przez następny miesiąc. Budzić się i widzieć ciebie... też bym tak chciał - wyjaśnił, wyraźnie zażenowany.
- Przecież nie śpię z nim na jednym łóżku.
- Wiem, ale no mówię ogólnie. Zresztą... zapomnij, to było głupie.
- Nie, nie było. Też chciałbym budzić się obok ciebie każdego dnia, wiesz. Co powiesz na to, żebyśmy zamieszkali razem? Jak wrócę.
- Zaraz... co? Czy to aby nie za szybko?
- Tylko na chwilę. Tak, żeby sprawdzić czy to nam odpowiada. Co ty na to? - spytałem.
- No więc... tak, chętnie.
- Świetnie. Wiesz co, zadzwonię wieczorem, bo teraz muszę spadać. Kocham cię, pa!
- Też cię kocham, do wieczora.Odłożyłem telefon do kieszeni i uśmiechając się jak kretyn podreptałem w stronę korytarza, po czym udałem się do sali z której chwilę wcześniej wyszedłem.
Zajęcia były naprawdę różnorodne - od podstaw takich jak czytanie manuskryptów do pracy z autorami. Było to naprawdę przyjemne i szczerze mówiąc sprawiło, że jeszcze bardziej nie mogłem doczekać się awansu na stanowisko edytora.
Ludzie których udało mi się poznać byli wyjątkowo mili - w pierwszym tygodniu zaprzyjaźniłem się z jedną autorką, oraz z dwojgiem uczestników kursu. Poza tym, moje relacje z Hoseokiem TROSZECZKĘ się poprawiły. Właściwie to tak długo jak nie robił obrzydliwych żartów i zachowywał się jak dziecko, był ok.
W drugim tygodniu starałem się pracować jeszcze ciężej i poznać jeszcze więcej osób, które w pewien sposób mogłyby być pomocne w dalszym rozwoju mojej kariery. Nie miałem już tyle czasu na telefony do Jimina, jednak pisałem z nim przy każdej możliwej okazji.
Trzeci tydzień był najtrudniejszy. Nie tylko pod względem ilości pracy, ale również mojego związku z Jiminem. Oboje chcieliśmy jak najszybciej się spotkać i smsy oraz rozmowy po prostu nam nie wystarczały. Niemniej jednak, staraliśmy się z całej siły, aby ten miesiąc rozłąki jeszcze bardziej nas do siebie zbliżył. Pisaliśmy i rozmawialiśmy ze sobą dziesięc razy więcej i staliśmy się jedną z tych okropnie słodkich, wywołujących cringe par.
Yoongi: Wiesz co chciałbym z tobą zrobić? ♡
Jimin: Co~?
Yoongi: Chciałbym zaprowadzić cię do mojej sypialni
Jimin: Yhym ♡
Yoongi: A potem
Jimin: A potem? ♡
Yoongi: Usiąść obok ciebie na łóżku i
Jimin: I? ♡
Yoongi: Odkryć cię kocykiem, zrobić gorącą czekoladę i mooocno przytulić bo w chuj za tobą tesknię
Jimin: Omg kocham cięAle został nam jeszcze tydzień. Niestety dla nas był to aż tydzień.
---------
Emmmm takie małe słowo dla tych, którzy uznali opis J-hope'a za obraźliwy - Hoseok to bardzo przystojna istota i dobrze o tym wiem, a te docinki są tylko elementem humorystycznym ;))
CZYTASZ
Yoonmin//Perfect Men
FanfictionYoongi ma 23 lata, swój ulubiony płaszcz, dwójkę najlepszych przyjaciół i małą córeczkę, którą samotnie wychowuje. Jimin ma 21 lat, etat w przedszkolu, uroczy uśmiech i serce, które nierozważnie podarował ojcu jednej z jego podopiecznych. Paring...