Jimin
- Hej - chłopak pomachał w naszą stronę, co wyraźnie przestraszyło Yoongiego.
- Hoseok, to jest... - Min chciał mnie przedstawić, ale zaciął się w połowie zdania.
- Jestem jego... kuzynem - skłamałem, chcąc ratować reputacje mojego chłopaka.Jego przyjaciel mi nie uwierzył. Cicho parsknął i podszedł do nas, a następnie poklepał Yoongiego po ramieniu.
- Nie martw się, nie mam nic do ciebie i twojego "kuzyna". Długo się nie widzieliście, spędźcie trochę czasu razem, a ja wrócę do hotelu.
- Hoseok, nie musisz. Chciałeś spędzić ten dzień razem, prawda?
- Nie chcę wam przeszkadzać - wyjaśnił z serdecznym uśmiechem - Chociaż to trochę okrutne, że twój chłopak nie jest w stanie się do ciebie przyznać, hm? Ale co mi do tego. Ja spadam, widzimy się w hotelu.Min pomachał mu na pożegnanie, a ja odetchnąłem pełen ulgi.
- Kim jest ten facet? Kompletnie nie mogę go rozgryźć - parsknąłem. Czekałem na jakąś odpowiedź, ale takowej nie uzyskałem - Hej, co jest?
- Hoseok miał poniekąd rację. Czemu powiedziałeś, że jesteś moim kuzynem? - spytał, spoglądając na mnie ze zranionym i wściekłym spojrzeniem.
- Ja... przecież wiesz, w jakiej jesteśmy sytuacji.Ponownie nie odpowiedział, jedynie kontynuował przeszywanie mnie wzrokiem.
- Nie chciałem psuć twojej reputacji, nie wściekaj się o taką głupotę.
- Nie wściekam się. Tylko żartowałem - wyjaśnił, jednak ani jego usta ani oczy nie wskazywały na to, że był to jedynie żart.
- Na pewno?
- Tak. A teraz chodźmy, mamy tylko kilka godzin do końca dnia.Złapał mnie za rękę i zaczął oprowadzać po okolicy. Mimo wszystko dalej byłem przekonany, że nie tylko nie żartował, ale także w jakiś sposób go to zraniło. Wiedziałem, że musiałem go przeprosić, tylko nawet nie wiedziałem jak.
Zaprowadził mnie do kawiarnii niedaleko, która to według Yoongiego była najlepszą w okolicy. Następnie udaliśmy się do parku, gdzie pogadaliśmy o tym co u mnie, jak tam z kursem i o jego nowych znajomych. Było całkiem przyjemnie, w końcu mogłem opowiedzieć mu o wszystkim twarzą w twarz, jednak wciąż czułem dziwną atmosferę; coś było na rzeczy.
Kiedy zrobiło się chłodniej poszliśmy do hotelu. I nie chodziło tu wcale o hotel w którym się zatrzymali... to był inny rodzaj hotelu.
- Nie jest czasem za wsześnie? - spytałem zawstydzony, na co Yoongi jedynie się uśmiechnął i powoli podszedł w moją stronę.
- Jeśli przeszkadza ci godzina, to możemy zasłonić zasłony - mruknął, całując moją szyję.
- Hej, co tak nagle...?Min jak zwykle nie wydawał się mnie słuchać, zamiast tego uklęknął i zaczął rozwiązywać mój pasek.
- Yoongi, zwolnijmy...
Próbowałem przekonać go, że to dla mnie za szybko, ale nie chciał mnie słuchać.
- Yoongi, proszę, przestań.
Po prostu... nie zwracał na mnie uwagi. Jakbym był niemy.
- Yoongi! - krzyknąłem, odpychając go od siebie.
Jego ciało uderzyło o kant łóżka, a on sam spojrzał na mnie z paniką w oczach.
- Co to było...? - spytałem, z powrotem zapinając spodnie.
- Ja... ja przepraszam. Nie wiem, co we mnie wstąpiło.
- Wszystko ok? Jesteś dzisiaj jakiś dziwny - spytałem, po czym uklęknąłem obok niego.
- Gdybym nie przestał... to byłby gwałt, prawda? Cholera, Jimin... ja nie chciałem, przepraszam.
- Nie byłby. Yoongi, proszę, uspokój się i powiedz mi co się dzieje - poprosiłem trzymając jego zimną dłoń.
- Ja... ja cię kocham.
- Wiem o tym.
- Ale dzisiaj było inaczej. Nie trzymałeś mojej ręki, nie pocałowałeś mnie... nie przyznałeś się do nas, nie powiedziałeś "kocham cię". Czułem jakbyś się ode mnie oddalał, myślałem, że jak to zrobimy to będzie lepiej, będziemy tacy jak kiedy ze sobą pisaliśmy czy rozmawialiśmy przez telefon. Ale to co prawie zrobiłem jest niewybaczalne. Tak bardzo cię przepraszam...
- Yoongi... nie myśl tak. To nie tak, że coś na mnie wymusiłeś. Chciałem to z tobą zrobić tak bardzo jak ty, po prostu wszystko działo się odrobinę za szybko. Nie obwiniaj się o to, dobrze?
- Przepraszam.
- Kocham cię najbardziej na świecie, nie zapominaj o tym. I nie przepraszaj.
- Postaram się - uśmiechnął się lekko, po czym zaczął płakać.Mocno go do siebie przytuliłem i delikatnie go pocałowałem, chcąc jakoś go uspokoić. Cały ten czas myślałem tylko o tym jak przeprosić go za to, że go zraniłem i koniec końców skończyłem raniąc go jeszcze bardziej... byłem głupcem.
Kiedy już udało mu się powrócić do normalności, zamiast seksu wybraliśmy wspólne oglądanie jakiegoś filmu. Leżeliśmy w swoich objęciach i mimo tego po prostu cieszyliśmy się ze swojej obecności nie robiąc przy tym nic sprośnego. No dobra, tak było do 21, potem zrobilismy to z trzy, cztery razy.
Nazajutrz Min musiał zdąrzyć na zajęcia, więc zostawił mi tylko notkę z informacją, że wyszedł pierwszy. Napisałem mu SMSa o tym, że powiedziałem mojemu szefowi, że jestem chory więc musiałem być w Seulu we wtorek, przez co raczej nie mogliśmy się jeszcze raz spotkać.
Ten tydzień był jednak znacznie mniej stresujący i męczący niż trzy poprzednie. W piątek następnego tygodnia to ja odebrałem Seo z przedszkola i razem z Jeonem udaliśmy się do domu Yoongiego, gdzie czekaliśmy na jego powrót. Około 17 niczego nie świadomy Min przeszedł przez próg swoich drzwi wejściowych, a nasza trójka rzuciła mu się na szyję.
Przez resztę wieczoru gadaliśmy o tym, co działo się podczas poprzedniego miesiąca. Jeon i Seo nie chcieli się od niego odlepić, podczas gdy ja starałem się zachowywać jak najbardziej naturalnie, żeby Seo nie zauważyła, że coś jest na rzeczy.
Po godzinie wróciłem do swojego mieszkania, aby dać tej trójce trochę swobody i samemu wypocząc przed kolejnym dniem w pracy. Spotkaliśmy się jeszcze raz, kiedy odprowadzał Seo do przedszkola, jednak nie mogliśmy ani się przytulić ani nawet porozmawiać, więc umówiliśmy się na "randkę" po jego pracy. Niestety, polegała ona głównie na siedzeniu w jego mieszkaniu i opiekowaniu się Seo, ale lepsze to niż nic.
- Wiesz... naprawdę chciałbym móc spędzać z tobą więcej czasu - napomknąłem, kiedy Seo była w łazience.
- Pamiętasz o tym, co mówiłeś miesiąc temu? O wprowadzeniu się do mnie.
- Jeśli tak zrobimy to będziemy musieli powiedzieć o nas Seo.
- Więc jej powiemy - postanowił, jak zawsze przejeżdżając opuszkami palców po moich dłoniach.
- Jesteś pewny?
- Jestem pewny. Kocham cię i chcę, żeby moja córka o tym wiedziała. Tak samo jak chcę budzić się obok ciebie każdego dnia i myśleć o tym, jak bardzo uwielbiam tego idiotę który śpi obok mnie.
- Yoongi... kocham cię.
- Ja ciebie też - parsknął, całując mnie w czoło.I tak też otworzył się przed nami kolejny rozdział naszego związku. Bardzo, bardzo przyjemny i trudny rozdział.
CZYTASZ
Yoonmin//Perfect Men
FanfictionYoongi ma 23 lata, swój ulubiony płaszcz, dwójkę najlepszych przyjaciół i małą córeczkę, którą samotnie wychowuje. Jimin ma 21 lat, etat w przedszkolu, uroczy uśmiech i serce, które nierozważnie podarował ojcu jednej z jego podopiecznych. Paring...