1.

4.2K 176 17
                                    

Nareszcie! Siedzę w samolocie, a za parę minut będę w Korei! Przez całą drogę kipi ze mnie radość oraz mam rumieńce na twarzy, cały czas myślę jak teraz będzie wyglądało moje życie. Z głośników usłyszałam przyjemny głos informujący, że zaraz lądujemy. Zapięłam pasy i tylko tego wyczekiwałam. Gdy już samolot stanął na koreańskim lotnisku od razu pobiegłam po walizkę. Postanowiłam przed pójściem do domu zawitać do mojej ulubionej galerii handlowej za czasów dziecka. Często chodziłam tam na zakupy z ciocią. Zamówiłam taksówkę i już po paru minutach byłam na miejscu. 

-Nic się tu nie zmieniło- mruknęłam sama do siebie z wielkim uśmiechem

Weszłam do kawiarni. Zamówiłam kawę i kawałek ciasta, wspomnienia zaczęły wracać. Postanowiłam pójść do sklepu, który kiedyś uwielbiałam. Po drodze jednak trochę się gubiłam ale po jakimś czasie znalazłam to co chciałam. Kupiłam bluzę, 2 pary spodni z wysokim stanem z dziurami na kolanach (czarne i białe) oraz 3 podkoszulki. Dumna wyszłam i skierowałam się do łazienki. Gdy miałam już wychodzić usłyszałam piski nastolatek oraz otwierające się drzwi do mojej kabiny przez które wtargnął do mnie nieznany mi chłopak. Ten szybko nas zamknął, a ja stałam w bezruchu nie wiedząc o co chodzi. Nawet chyba mnie nie zauważył. Przez chwilę mi się zapomniało gdzie jestem i po polsku zapytałam czy coś się stało, na co chłopak zauważył moją obecność. Od razu się poprawiłam i postanowiłam zacząć rozmowę ale w tym momencie po koreańsku.

-Coś się stało?- ten mi tylko przystawił palec do ust, żebym nic nie mówiła. Moje poliki zaczęły się zaczerwieniać, a hałas po woli ucichł. Chłopak głęboko westchnął po czym zwrócił się do mnie
-Przepraszam, nie wiedziałem, że ktoś jest w tej kabinie.
-Nic się nie stało, ale wiesz, że to damska łazienka?- nieznajomy tylko przytaknął
-Wiem, zapewne gdybym pobiegł do męskiej to bym nie mógł z niej wyjść.
-Ale czemu, przed kimś uciekałeś?- zapytałam zaciekawiona sytuacją
-Przed fankami, zgubiłem gdzieś swoją maskę- burknął 

Zaczęłam się zastanawiać, przed fankami? To kim on jest? Przez chwilę zapanowała niezręczna cisza, postanowiłam nie zadręczać go pytaniami, przynajmniej w tej chwili. Właśnie zaraz, w walizce zapewne znajdę jakąś czapkę i okulary. Zaczęłam ją przeszukiwać, było mi trochę głupio, ponieważ gdy ją otworzyłam na samym wierzchu leżała moja bielizna i czułam na niej wzrok bruneta. W końcu znalazłam to czego szukałam i założyłam mu na głowę czapkę z daszkiem oraz podałam okulary po czym zamknęłam walizkę. Na początku był zdziwiony co zrobiłam ale się otrząsnął i postanowił otworzyć buzię

-Dziękuję, tak w ogóle mów mi Jimin, przepraszam, że nie przedstawiłem się wcześniej.
-Miło mi Ciebie poznać Jimin, mam na imię Kornelia możesz mi mówić Nel.
-Ok Nel, zgodzisz się spędzić ze mną miło czas?

-W sumie czemu nie- zaśmiałam się

Wyszłam z kabiny, nikogo nie było, wyjrzałam za drzwi łazienki, tak samo.

-Możemy iść-powiedziałam po czym Jimin się wychylił, teraz dopiero zauważyłam jego śliczny szczery uśmiech przy czym się trochę zarumieniłam ale też szybko odwróciłam plecami do chłopaka żeby nie zauważył.

Zauważyłam budkę z lodami, do której od razu podbiegłam, brunet zaczął się śmiać podchodząc obok mnie.

-Jakie chcesz?- uśmiechnął się szeroko

-Waniliowe i czekoladowe- smaków było mnóstwo, miałam wziąć inne ale przez jego banana na twarzy powiedziałam pierwsze co przyszło mi na myśl żeby tylko ukryć rumieniące się poliki.

Gdy podał mi deser, zauważyłam, że kupił sobie taki sam. Udaliśmy się za centrum handlowe żeby porozmawiać w ciszy i się poznać. Usiedliśmy na ławce, a ja podziwiałam jezioro, które widziałam w oddali.

-Na ile przyjechałaś do Korei?- Jimin spojrzał na mnie kątem oka i się uśmiechnął.

-Na stałe, zaczynam tu nowe życie.-spojrzałam na niebo, które zaczynało robić się ciemne.
-Rozumiem, masz gdzie nocować? 
-Tak, mam dom po cioci, który mi przepisała przed śmiercią- ugryzłam się w język, czemu mówię to wszystko osobie o której nic nie wiem?

-Robi się już ciemno, pozwól, że cię odwiozę. Niedaleko jest mój samochód.

Poszłam za Jiminem w stronę czarnego, bardzo ładnego samochodu. Powiem tyle na jego temat, ponieważ nie jestem obeznana w takich sprawach. Otworzył mi drzwi po czym usiadłam, poczułam się jak w jakimś serialu. Podałam mu adres gdzie ma jechać. Podczas drogi panowała cisza, a ja oglądałam widoki za szybą. 

-Ile masz lat ? Jeżeli mogę wiedzieć- zaśmiał się
-18 a ty?- spojrzałam na niego z zaciekawieniem
-21- puścił mi oczko przez co od razu wróciłam wzrokiem do szyby, żeby nie widział moich policzków, które znowu zaczęły się czerwienić
-Jesteśmy- Wysiedliśmy z auta. Poszedł wyjąć moją walizkę z bagażnika. Podziękowałam mu i pożegnałam. Kierowałam się do drzwi ale Jimin do mnie krzyknął uniemożliwiając mi to.

-Trzymaj to twoje- podał mi czapkę oraz okulary, uśmiechnęłam się i już miałam się odwrócić gdy nagle znowu się odezwał
-Dasz mi swój numer ? 
-Emm, tak jasne-podał mi telefon a ja zrobiłam to o co mnie poprosił- Dzwoń kiedy będziesz chciał, dobranoc.- z uśmiechem wzięłam walizkę i weszłam do domu. Usłyszałam jak odjeżdżał, zerkłam tylko na oddalający się jego samochód przez okno i wróciłam do rzeczywistości.

>>Godzina 21:00<<

-Pora tu trochę ogarnąć- mruknęłam sama do siebie- no może nie takie trochę-  W całym domu było pełno kurzu, wzięłam odkurzacz i inne przydatne rzeczy. Gdy skończyłam, wzięłam piżamę i pobiegłam do łazienki, oblałam się gorącą wodą, rozmyślając o dzisiejszym dniu. Po godzinnej kąpieli udałam się do kuchni, no tak głupia przecież nic nie kupiłam do jedzenia. Na szczęście w torbie znalazłam bułkę, której nie zjadłam podczas podróży i ze smakiem ją zjadłam. Spojrzałam na zegarek i aż mnie zamurowało.

-Już dochodzi 2?!- Pobiegłam do sypialni i położyłam się do łóżka.

Biorąc telefon do ręki zauważyłam nieodczytanego sms-a. 

Nieznany numer: Słodkich snów ;*

Uśmiechnęłam się, zapisując sobie Jimina w kontaktach i nie wiadomo kiedy zasnęłam.


~Zmienione~  

Nie zostawiajcie mnie |BTS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz