~Proszę, nie zostawiajcie mnie.. nigdy- mówiłam zaciskając jego marynarkę
~Nigdy cię nie zostawimy, jesteś dla nas zbyt ważna- jego pojedyncza łza spadła na moją szyję.
Robiło się coraz ciemniej przed oczami przez co więcej nie pamiętam.
~Moje pierw...
Obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Suga nadal leżał przytulony do mnie. Wygramoliłam się z jego uścisków. Komórka leżała na szafce nocnej za głową chłopaka. Tylko na chwilkę usiadłam na chłopaku okrakiem żeby sięgnąć wibrujący przedmiot. Brakowało parę milimetrów żebym już miała ją w dłoni.
-Co robisz?- Suga powiedział z uśmieszkiem na twarzy przytulając się do mnie -Usiłuje sięgnąć telefon ale mi przerwałeś- burknęłam z rumieńcem na twarzy -Takim sposobem? Nie było łatwiej zejść z łóżka?- zaczął się ze mnie nabijać
-Mogę teraz wstać- warknęłam -Niee, jest mi dobrze- przyciągnął moją głowę na jego klatkę piersiową -Telefon!- krzyknęłam starając się od niego oddalić -Oj, chyba się spóźniłaś- zadrwił słysząc koniec wibracji na stoliku -To twoja wina- uderzyłam pięścią o jego tors -Nie denerwuj się, cii chcę jeszcze pospać- w tym samym czasie komórka znowu zaczęła się odzywać -Puść mnie, może to coś ważnego- syknęłam
Burknął tylko i mnie puścił. Szybko wstałam i wzięłam sprzęt. Była to Shin.
-Cześć!- usłyszałam radosny krzyk po drugiej stronie
-Hej- powiedziałam ziewając -Obudziłam cię? -Nie, coś ty. Może troszkę- zaczęłam się śmiać- coś się stało, że dzwonisz? -Spotkamy się wieczorem?
-Jasne, o której i gdzie?- dopytałam -Może w parku o 19?
-Hmm.. może być, czemu tak późno?- zapytałam trochę zmieszana -Bo o 18 wracam od rodziny i wcześniej nie mam czasu -To o 19- powiedziałam i rozłączyłam się
Poszłam wykonać poranną rutynę. Wycierając się zobaczyłam, że nie wzięłam żadnych ciuchów. Obwiązałam się ręcznikiem i po cichu otworzyłam drzwi. Nikogo nie było na koryatrzu. Złapałam się za głowę, przecież Suga był w moim pokoju. Trudno, wezmę co trzeba i szybko wyjdę. Nie miałam już innego wyjścia, ktoś wychodził z pokoju obok, otworzyłam drzwi i weszłam do pomieszczenia. Chłopak spał, ulżyło mi. Cicho podeszłam do szafy szykując jakieś ciuchy. Poczułam chłodne ręce na moich ramionach.
-Omo- cicho pisnęłam i podskoczyłam
Odwróciłam głowę na prawą stronę. Mogłam się domyślić, że to właśnie Suga. Objął moją talię a głowę położył na moim ramieniu. Czułam jego usta na mojej szyi.
-Co ty robisz?- powiedziałam z lekko przestraszonym głosem
-Mogę zadać ci to samo pytanie- zaśmiał się złośliwie -Przyszłam po ciuchy bo ich zapomniałam a właściwie jestem w swoim pokoju- warknęłam
-A może mam cię ubrać?- puścił mi oczko
-Obejdzie się- starałam odepchnąć chłopaka, lecz nie umiałam
Poczułam jego pocałunki. Zjeżdżał z szyi na ramiona. Poddałam się, wszystkie moje złe wspomnienia zaczęły mi przelatywać przed oczami. Łzy zaczęły cieknąć po moich policzkach. Opadłam na kolana. Złapałam się za głowę. Widziałam przestraszoną minę chłopaka przed moją twarzą. Nie słyszałam nic poza moim płaczem. Schowałam twarz w dłoniach. Poczułam objęcia na moim ciele.
-Przepraszam... przepraszam.. przepraszam- usłyszałam ciągłe jęczenie chłopaka skierowane w moją stronę- nie chciałem, odezwij się błagam- poczułam jego łzę obijającą się o moje plecy
Drzwi od pokoju otworzyły się. Weszli do nas Jimin i V. Gdy zobaczyli co się dzieje odepchnęli ode mnie chłopaka. Jimin zaczął uderzać pięściami twarz Sugi. V uklęknął przede mną.
-Proszę... zostaw go- powiedziałam ledwo słyszalnym głosem- proszę.. Jimin- syknęłam a po moim poliku znowu zaczęła płynąć łza
Zobaczyłam krew. Suga miał rozciętą wargę i nawet nie próbował bronić się przed atakami w jego stronę. Ocknęłam się, co ja właśnie robię. To wszystko prze zemnie, Suga nie chciał mnie skrzywdzić. Szybko wstałam i odepchnęłam Jimina.
-Czemu to robisz?!- zaczęłam krzyczeć w jego stronę- nawet nie wiesz o co chodzi więc czemu go bijesz?!- nie przerywałam krzyku -Płakałaś! Najpewniej przez niego!- teraz to on krzyczał -Nie mogłeś najpierw odczekać aż coś powiem?! Wyjaśnię czemu płaczę?!- krzyknęłam jeszcze głośniej -Masz rację! Może źle postąpiłem od razu się na niego rzucając ale nie mogę patrzeć jak cierpisz!- jego głos powoli się załamywał
Podbiegłam do Sugi i go przytuliłam. V ciągle patrzył, jego wzrok krążył po naszej trójce.
-Wyjdźcie- szepnęłam do nich
Zrobili to. Po chwili Tae przyniósł mi apteczkę. Przeprosił i wyszedł. Pomogłam wstać krwawiącemu chłopakowi i usiadłam z nim na łóżku.
-Przepraszam.. to przeze mnie tak wyglądasz- wybełkotałam odkażając mu ranę -Należało mi się, płakałaś przeze mnie.. -Po prostu.. przypomniały mi się te wszystkie smutne wspomnienia- powiedziałam przyklejając mu plaster w miejsce rany. -Wiem.. domyśliłem się gdy nie reagowałaś i upadłaś na kolana- przytulił mnie znowu lecz lekko tak z .... uczuciem?
Odwzajemniłam i poprosiłam chłopaka żeby wyszedł i dał mi się ubrać. Naszykowana spojrzałam na zegarek. Była już 14. Burczało mi w brzuchu więc poszłam do kuchni. Było cicho w całym mieszkaniu, pewnie chłopcy już pojechali. Zrobiłam sobie dwa naleśniki którymi cudem się najadłam. Wypiłam herbatę i poszłam oglądać jakieś dramy w tv.
>Godzina 18:00<
Do domu wszedł Hyun Woo. Niespodziewanie nawet nie zdążyłam się przywitać. Podszedł do mnie i zamknął w szczelnym uścisku. Głaskał mnie po głowie jakby chciał mnie uspokoić.
-Coś się stało?- wymruczałam -Niee, nic.. po prostu tak mi ciebie brakowało -Ehh pewnie chodzi o tą sytuację z Sugą?- oderwałam się lekko by spojrzeć chłopakowi w oczy
-No może troszkę- puścił mnie i usiadł obok mnie- co oglądałaś? -Nic ciekawego- wytknęłam mu język- chcesz coś do picia? -Z chęcią, sok pomarańczowy poproszę -Już się robi, na to samo miałam ochotę- pokazałam ząbki
Po krótkiej chwili podałam mu napój i usiadłam obok niego. Telefon zaczął dzwonić.
-Halo?- usłyszałam głos Shin -W sumie możemy spotkać się wcześniej- usłyszałam zadowolony głos dziewczyny
-Ok, to mam już wychodzić? -Tak, ja już czekam w parku.- rozłączyła się
Trochę mnie to zaniepokoiło, nie wiedziałam sama czemu. Przecież to moja przyjaciółka? Założyłam bluzę i buty.
-Gdzie idziesz?- usłyszałam za sobą głos współlokatora -Spotkać się z przyjaciółką- odwróciłam się do niego z lekkim uśmiechem -Przyjaciółką? Jak się nazywa?- dopytywał -Shin- ugryzłam się w język, miałam nie mówić -Shin? Coś mi to mówi hmm- zamyślił się
-Dobra papa, niedługo wrócę!- krzyknęłam wychodząc z mieszkania
Doszłam do parku, była 18:23.
-Shin! Jesteś ?- trochę się bałam, było już ciemno a w parku nie było żadnej żywej duszy -Bu!- podskoczyłam gdy dziewczyna krzyknęła zza moich pleców
-Chodź- złapała mnie za rękę i prowadziła w głąb lasu -Gdzie idziemy?- przełknęłam głośno ślinę -Zobaczysz- uśmiechnęła się patrząc przed siebie
>Hyun Woo<
Cały czas w głowie miałem dziwne myśli. To całe imię "Shin" chodziło mi po głowie jakbym kiedyś o niej słyszał. Postanowiłem zadzwonić do Jungkooka.
-Halo?- usłyszałam jego głos -Słuchaj.. znacie może jakąś Shin?
Zapadła chwila ciszy. Było to podejrzane.
-Shin? O co chodzi?- dopytywał z zaniepokojonym głosem -Nel poszła się z nią spotkać twierdząc, że to jej przyjaciółka..- wyjaśniłem -Co?! Aish.. co za żmija!- zaczął mówić podniesionym głosem- co się stało maknae?- usłyszałem głos Jimina- Nel poszła się spotkać ze Shin! Nie wiadomo co ona może jej zrobić!- krzyczał
-Ej co się dzieje?- zacząłem się coraz bardziej denerwować -Zaraz do ciebie przyjedziemy i wszystko sobie wyjaśnimy- wytłumaczył rozłączając się.
Nerwowo zacząłem krążyć po mieszkaniu dopijając resztę soku. Po około 10 minutach rozległ się dzwonek do drzwi. Szybko otworzyłem, wpuszczając zdenerwowanych chłopaków. Gdy wszystko mi wytłumaczyli już sobie przypomniałem. To przez nią Nel wyprowadziła się od chłopaków.
-A co jeżeli ona chcę się zemścić?- zaczął J-hope -Najpewniej chce to zrobić, musimy jak najszybciej ją znaleźć!- wszyscy zaczęli wybiegać
Podzieliliśmy się. Ja, Jimin, Suga i Jungkook idziemy szukać w parku a reszta w ciemniejszych zakamarkach ulicy. Przez całą drogę nikt się nie odzywał, nadsłuchiwaliśmy czy czasem ich gdzieś nie słychać. Za chwilę zobaczyliśmy rozbity telefon. Należał on do Nel. Jimin wziął go do ręki i obejrzał. Miał on na sobie trochę krwi, odrobinę ale jednak. Przyśpieszyliśmy. Na ścieżce były ślady.
-Wygląda jakby jedna osoba ciągnęła za sobą drugą- zaczął Suga -Tak.. drugą nieprzytomną- dokończyłem
Znalazłam chwilę czasu żeby napisać ten rozdział. Może nie jest on najdłuższy za co was przepraszam bo ostatnio nie ma nowych części ale lepsze tyle niż nic. Niedługo powinno być ich coraz więcej! Prawdopodobnie w sobotę wieczorem wracam do domu, pozdrawiam <3
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.