2.

3.4K 165 21
                                    

Przebudziły mnie promienie słońca padające przez okno na moją twarz. Wzięłam telefon do ręki sprawdzając, która jest godzina (11:30) dzięki czemu zauważyłam nową wiadomość.

8:44 Jimin: Dzień dobry, czas wstawać ;*

Uśmiechnęłam się i tak też zrobiłam co było w wiadomości mimo, że trochę się z tym spóźniłam. Zazwyczaj nie spałam tak długo ale to sprzątanie mnie wykończyło. Wzięłam ciuchy oraz udałam się w kierunku łazienki by wykonać poranną rutynę. Zeszłam do kuchni i przypomniałam sobie, że nie ma nic w lodówce. Wzięłam klucze oraz pieniądze i ruszyłam w kierunku najbliższego supermarketu. Było ciepło i nie musiałam niczego zakładać na bluzkę z 3/4 rękawkiem. Gdy byłam coraz bliżej sklepu coś odwróciło moją uwagę. Była to mała dziewczynka, która stała obok fontanny i płakała. Postanowiłam do niej podejść i zapytać co się stało. Uklękłam przed dzieckiem i z troską w oczach ją o to zapytałam. Dowiedziałam się, że pobiegła za kotem oddalając się od placu zabaw, na którym była razem z mamą i rodzeństwem. Chciałam ją tam zaprowadzić lecz nie wiedziałam gdzie może być wspomniane miejsce przez dziewczynkę. Wybrałam numer do jedynej osoby jaką miałam w kontaktach.

-Jimin?
-Tak, coś się stało?- zapytał
-Masz może czas?
-Jasne, właśnie wracam z przyjaciółmi do domu a coś się stało?
-Wiesz może gdzie jest fontanna w pobliżu mojego domu?
-Tak

-To super a wiesz gdzie jest plac zabaw gdzieś w tych okolicach?
-Pewnie, byłem tam kiedyś z kuzynem, a czemu pytasz? Chcesz iść się pobawić?- zapytał ze śmiechem w głosie
-Tak, mam ochotę pozjeżdżać na zjeżdżalni.- zakpiłam- miałbyś chwilę i przyszedł pod tą fontannę? Dziewczynka nie wie jak ma wrócić do mamy, która właśnie była z nią i jej braćmi na placu.- wyjaśniłam
-Ok, zaraz będę, jestem niedaleko.- odpowiedział rozłączając się

Po 5 minutach dziewczynka się rozpromieniła i opowiadała mi o zabawach w które lubi się bawić. Nagle popchnęła mnie i krzyknęła "berek". Oczywiście zaczęłam za nią biec. Gdy ją dogoniłam schowałam się za drzewem. Usłyszałam jakieś głosy śmiejących się chłopaków, więc chciałam szybko wyjść sprawdzić czy nic się jej nie stało, gdy zamierzałam wyjść z ukrycia ktoś mnie złapał za nadgarstek i zakrył usta. Po całym ciele przeszły mnie ciarki, spanikowałam. Sprawca odwrócił mnie i wybuchnął śmiechem.

-Co to za dziki zwierz się tu ukrywa?- zakpił śmiejąc się
-Jimin!- krzyknęłam i popchnęłam go- jak mogłeś mnie tak nastraszyć?!- pobiegłam w kierunku dziewczynki, która bawiła się z 6 chłopakami. Jeden miał ją na barana i chlapał pozostałych wodą z fontanny. Nagle moje stopy były nad ziemią. Jimin mnie podniósł i biegł w jej kierunku. Zaczęłam piszczeć. Nagle poczułam wodę na całym swoim ciele. Słyszałam śmiech chłopaków i Jimina, który przybijał z nimi piątkę. Wyszłam z fontanny i zaczęłam ich wszystkich ganiać ochlapując ich wodą skapującą z moich ubrań. Słyszałam tylko jak Jimin krzyczał, że "mokry dziki zwierz" ich goni. Przypomniałam sobie o mamie, która pewnie bardzo martwi się o córkę.

-Dość tej zabawy, musimy ją zaprowadzić do mamy, która najprawdopodobniej zamartwia się na placu.- przerwałam im

Chłopak, który miał ją na barana zaczął biec w nieznanym mi kierunku razem z pozostałymi. Postanowiłam pobiec za nimi i tylko słyszałam śmiejącego się Jimina, który krzyczał żebym się pośpieszyła. Starałam się ich dogonić ale nagle zobaczyłam jak któryś z nich zaczął do mnie wracać, zatrzymał się przede mną i kucnął.


-Co ty robisz?- zapytałam lekko zdezorientowana 
-Wskakuj- odpowiedział pokazując palcem swoje barki

Bez namysłu wskoczyłam.  Zaczął ze mną biec do pozostałych którzy na nas czekali. Chłopak na którym siedziałam tylko krzyknął - Jestem Jungkook! - nie zatrzymując się. - a ja Nel!- odkrzyknęłam lekko się śmiejąc. Biegliśmy jeszcze z minutę. Zobaczyłam radiowóz policyjny. Chłopcy zaczęli się tam kierować, domyśliłam się, że to tam czeka zmartwiona mama dziewczynki. Dobiegliśmy a chłopak, który miał dziewczynkę odstawił ją, która od razu pobiegła do kobiety. 


-Soo! Tak się cieszę! Gdzie ty byłaś dziecko?-zapytała zmartwiona, jej wzrok powędrował na nas- bardzo wam dziękuję, odchodziłam od zmysłów gdy zauważyłam nieobecność mojej Soo.- machała rękami
-Nie ma sprawy- odkrzyknęli wszyscy

-Dziękuję wam za świetną zabawę- powiedziała szczęśliwa dziewczynka i przytuliła się do mamy


Wszyscy się pokłoniliśmy i oddaliliśmy.

-To co teraz robimy?- powiedział jeden z nich

-Przepraszam, mogłabym się dowiedzieć jak się nazywacie?- Zapytałam przerywając. 

-Jestem V- powiedział brunet, który wcześniej miał na baranach dziewczynkę 
-J-hope- powiedział z wielkim uśmiechem chłopak o rudawych włosach
-Rap monster- najwyższy z nich również o ciemnych włosach
-Jungkook, mnie już znasz- ten co posłużył mi za rumaka
-Suga- miał poważną minę, lecz przy berku widziałam go od innej strony

-Jin- wyglądał bardzo przyjaźnie, także miał ciemne włosy tak jak ich większość oprócz J-hope

-Miło mi, jestem Kornelia, możecie mówić mi Nel- odpowiedziałam im z wielkim uśmiechem- przepraszam ale muszę wstąpić do sklepu, chyba się z wami- Nagle przerwał mi Jimin
-Idziemy z tobą! Żebyś się nam nie zgubiła- puścił oczko.
-Dziękuję- powiedziałam ledwo słyszalnie ale jednak wszyscy usłyszeli. 

V podbiegł do mnie, wziął na ręce i znowu zaczęli biec. Chyba lubią w ten sposób robić sobie trening. Zaczęłam się śmiać z czym oni zareagowali tak samo. Byliśmy już obok supermarketu, Jin podłożył wózek pod nogi V przy czym za chwilę nie byłam w jego objęciach lecz w wózku.

-Co wy robicie? Mogę iść sama- zaczerwieniłam się.

-Odpocznij-odpowiedział J-hope znowu z wielkim uśmiechem na ustach.

-Macie rację, tak się nabiegałam, jak nigdy- zaczęłam się śmiać a oni razem ze mną.

Suga zaczął pchać wózek w którym siedziałam. Pozostali podawali mi to o co poprosiłam i kładli to na mnie. Ludzie dziwnie na nas patrzyli ale oni się tym nie przejęli, w sumie ja też. Czułam się przy nich wspaniale, cieszyłam się i wszystkie smutki odlatywały z każdą chwilą. Nie żałuję, że tu przyleciałam. Poczułam, że mój wózek sam jedzie.

-Suga!- krzyknęłam ale gdy zobaczyłam jak się śmieje to od razu też zaczęłam- Nie puszczaj mnie tak bo kogoś przejadę!- od razu podbiegł i odpowiedział ze śmiechem

-Do usług.

Poszliśmy do kasy, chciałam wyjść lecz oni mi na to nie pozwolili, zdjęli wszystko ze mnie, zapłacili i wyjęli mnie dopiero pod sklepem. Zbliżał się wieczór, a moje włosy nadal były trochę wilgotne. Jimin doszedł do mnie i położył na mnie swoją skórzaną kurtkę.

-Nie chcemy żeby ktoś tu nam się przeziębił- puścił mi oczko i się zaśmiał.
-Dziękuję- powiedziałam lekko zawstydzona.

Byliśmy już pod moim domem.


-Może chcecie wejść? Należy wam się.- Nie musiałam nawet czekać na odpowiedź, Rap monster wziął kluczę, które miałam w dłoni. Otworzył drzwi, a wszyscy zaczęli wchodzić oraz krzyknęli chórem "Z przyjemnością!". Pobiegłam za nimi.


-Hej!- krzyknęłam i poczułam coś miękkiego na twarzy, ktoś rzucił we mnie poduszką- Widziałam V, który zaczął się ze mnie śmiać- Dorwę cię!- każdy zaczął się ganiać, jak dzieci.

-Może coś zjemy?- przerwał Jin

Każdy potwierdził tylko głową. Poszłam do chłopaka, który był w kuchni i zaczęłam z nim szykować coś na kolacje. Kupiłam również alkohol, który postawiłam na ladzie, w prawdzie miał być na czarną godzinę ale dzisiaj też może być jakaś okazja. Wyjęłam kieliszki i skierowałam się do stołu gdzie stała już naszykowana kolacja
-To co chłopaki?- wyjęłam butelkę- za nasze poznanie się?- teraz to ja miałam banana na twarzy. Na początku mieli otwarte buzie ze zdziwienia ale po krótkiej chwili, na ich twarzach zagościł duży uśmiech. Puścili muzykę i dosiedliśmy się do stołu. 

-Za nas!- krzyknęłam po czym oni po mnie- za nas!

~Zmienione~

Nie zostawiajcie mnie |BTS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz