3.

3.2K 154 27
                                    

Stanowczo za dużo wypiłam. Siedzę na pralce i nie jestem sama. Moje nogi oplatają Suge. Moje ręce trzymają go za koszulkę i włosy. Chce czegoś więcej, pragnę zaznać smaku jego ust. Jego ręce krążyły po moich plecach. Całował moją szyję, stado motyli wypełniło mój brzuch. Zaczęłam drapać go po plecach, ten tylko spojrzał na mnie tym swoim drapieżnym uśmieszkiem. Spojrzeliśmy sobie w oczy, był coraz bliżej moich ust swoimi.

-Co wy robicie? Czemu siedzicie tutaj sami zamiast się z nami bawić?- wpadł chwiejąc się na nogach V- uu, może się przyłącze? - puścił oczko 

Lekko odepchnęłam Suge i zmierzałam w kierunku reszty. Gdy doszłam wskoczyłam na barana Jiminowi, który był w kuchni i jadł czekoladę. 

-Też chcę- otworzyłam usta oznajmiając mu żeby mnie nakarmił.

Czekolady było coraz mniej, w końcu nie było jej wcale. Jej ostatnie kawałki były w mojej buzi. 

-Ja też poproszę- otworzył usta Jimin
-Przecież już nie ma
-Jeszcze jest

-Niby gdzie -zeszłam z jego pleców i zaczęłam się rozglądać
-Tutaj- powiedział przybliżając twarz do mojej

Poczułam jego usta na swoich, Jimin wkradł się językiem do mojego podniebienia. Pozwoliłam mu, czułam jak nim kręci i próbuje ukraść kawałki słodyczy, które nie były do końca dobrze rozpuszczone. Na to natomiast mu nie pozwoliłam, zagłębiłam się w pocałunku. W końcu się od niego oderwałam i poszłam do chłopaków. J-hope dobiegł do mnie z uśmiechem od ucha do ucha

-Co się tak szczerzysz- burknęłam 
-Bo mam ochotę cię pogilgotać
-C..- nie zdążyłam zapytać, byłam na ziemi. Nie mogłam przestać się śmiać, tarzałam się po podłodze. Poczułam, że inni się przyłączyli. Płakałam ze śmiechu, nie mogłam wytrzymać.
-Proszę... prze przestańcie- zaczęłam błagać ledwo słyszalnie.

-Co ty tam bełkoczesz?- pytał Jungkook śmiejąc się- nie słyszałem

-Zrobię co będziecie chcieli tylko przestańcie- od razu przerwali atak gdy to usłyszeli
-Hmm ok, każdy z nas będzie miał życzenie i będziesz musiała je spełnić- wystawił zęby na zewnątrz Jin
-Dobrze tylko już nie róbcie tego więcej- odetchnęłam z ulgą, miałam całą mokrą twarz od płaczu. Łzy nadal leciały. Udałam się w kierunku toalety by przemyć twarz. Po skończonej czynności wróciłam do salonu. Oglądali jakiś film. Rozbiegłam się i na nich wskoczyłam. Usłyszałam jęki niektórych z nich ale mało się tym przejęłam. Leżałam im na kolanach. Moje powieki robiły się strasznie ciężkie, mimo to starałam się obejrzeć film z nimi do końca. Poczułam czyjąś rękę w moich włosach. Było mi tak przyjemnie, uwielbiam gdy ktoś ich dotyka. Zauważyłam, że to V. Patrzył mi w oczy, kręcił wokół swojego palca moją grzywkę. Jego druga ręka zaczęła gładzić mój policzek. Tak samo jak on położyłam rękę na jego policzku. Kciukiem zaczęłam jeździć po jego ustach, trochę je uchyliłam. Zaczął się zniżać, uśmiechnęłam się lecz moje oczy już nie wytrzymywały, zamykałam je i starałam się otwierać. V zdjął rękę z mojego policzka oraz nałożył na oczy, bym pozwoliła im odpłynąć. Poczułam tylko lekkie muśnięcie jego ust na moim czole i odleciałam do krainy jednorożców.

>Poranek<

-Aishh, moja głowa.. nic nie pamiętam- złapałam się za nią i spojrzałam na ręce obejmujące moje ciało.

Byłam na kanapie, na kolanach chłopaków. Musiało im być cholernie nie wygodnie. Przeszły mnie dreszcze, ich ręce były wszędzie! Teraz się ocknęłam. Próbowałam się wyrwać ale nie mogłam.. mimo, że spali to ich ręce były silne, do tego kac. To wszystko mnie wymęczyło. Zobaczyłam Suge, który zaczął schodzić z góry.

-Suga, dzięki Bogu..- powiedziałam w stronę chłopaka, który tylko podrapał się po głowie
-Co się znowu stało
-Pomógłbyś mi? Strasznie ciężko mi się wygramolić z ich objęć- spojrzałam na nich mówiąc to, kierując wzrok na niego ze smutnym i błagalnym wzrokiem.

Doszedł, objął mnie w talii i wziął na ręce. Zaniósł mnie do kuchni i posadził na blacie. Od razu z niego zeszłam i się zarumieniłam. 

-Dz..dziękuję Suga- powiedziałam patrząc na boki i zauważając puste opakowanie od czekolady-eh, a miała być na te dni- mruknęłam ze smutnym wyrazem twarzy
-Czekolada? chcesz może pójść ze mną do sklepu? w lodówce panuje pustka- otworzył pokazując mi
-Tak, jasne. Poczekasz chwilę? Pójdę szybko się odświeżyć.
-Pewnie, leć.- puścił mi oczko i wziął do ręki puste opakowanie po słodyczy

Weszłam na górę. W sypialni zobaczyłam rozgrzebane łóżko, pewnie Suga w nim spał. Wzięłam bieliznę i ciuchy. Szybkim krokiem poszłam wykonać poranną rutynę. Za 20 minut byłam już gotowa, a co do makijażu nałożyłam tylko tusz do rzęs. Zbiegłam na dół, szukając Suge. Zobaczyłam na wspomnianym już wcześniej opakowaniu po czekoladzie karteczkę z napisem "niedługo wrócimy -Suga". Podeszłam do drzwi, w celu założenia butów. Cicho otworzyłam drzwi, żeby nie obudzić reszty. Chłopak siedział na schodach, więc postanowiłam wykorzystać tą sytuacje. Objęłam jego szyję.

-Co ty robisz?- zapytał lekko zdziwiony
-Nie chce mi się iść- ziewnęłam

Gdy się podniósł oplotłam nogami jego talie. Szedł wolno i się uśmiechał. Poczochrałam jego bujne włosy, wtedy odwrócił twarz w moją stronę. Dotykaliśmy się nosami. Moje poliki znowu pokryły się czerwienią po czym odwróciłam twarz. Spojrzałam na fontannę przy której akurat przechodziliśmy przypominając sobie ostatnie wydarzenie przy niej. Zaczęłam się uśmiechać.

-Co się stało?- Suga przygryzł wargę i lekko się uśmiechnął
-Cieszę się, że was poznałam. 
-My też- powiedział zerkając na mnie i przyśpieszając kroku

Zaczęłam się śmiać i bawić jego polikami. Nim się obejrzałam byliśmy już pod sklepem. Wzięłam wózek i wbiegłam z nim do sklepu. Chłopak biegł próbując mnie dogonić gdy nagle poczułam, że na coś wpadłam. Stało przede mną dwóch potężnych mężczyzn.

-Przepraszam, nie zauważyłam panów- wstałam i ukłoniłam się lekko
-Przepraszam za tą niezdarę panowie- pociągnął mnie oraz wózek daleko od nich- omo tylko cię wypuścić i już sprawiasz problemy- teraz to on potargał moje poliki i wytknął język
-Po prostu trzeba mnie pilnować- teraz to ja mu wytknęłam język i szybkim krokiem poszłam po potrzebne rzeczy

Trochę nam się zeszło, kupiliśmy sporo jedzenia. Stwierdził, że to i tak mało, ponieważ będą moimi częstymi gośćmi. Nie przeszkadzało mi to lecz przez całą drogę nie umiałam skupić się na rozmowie z Sugą. Co chwila się odwracałam, czułam niepokój jakby ktoś nas obserwował. 

-Coś się stało? Jesteś jakaś nieobecna
-Nie po prostu rozbolał mnie brzuch. Właśnie zapomnieliśmy czekolady!- złapałam się za głowę- trudno, kupimy następnym razem- uśmiechnęłam się do chłopaka

Po dotarciu pod drzwi usłyszeliśmy V, który krzyczał w wniebogłosy "Gdzie oni są?! Co ich tak długo nie ma?!" Gdy weszliśmy rzucił się na mnie i zaczął przytulać. Każdy spojrzał na niego, a potem na nas.

-Co tak długo? głowa nas boli a ten tu wrzeszczy jak opętany- powiedział ledwo żywy rap monster
-Tak jakoś, nie ważne! Głodna jestem, zróbmy coś na dobre śniadanko- wykrzyknęłam radośnie
-Aishh Nel, moja głowa- marudził rap monster
-Właściwie to już po 13, raczej pora zrobić dobry obiadek- śmiał się Jin- zaraz coś przygotuję
-Pomóc ci? -Stanęłam obok niego ze słodkimi oczkami
-Spokojnie, odpocznij sobie.- uśmiechnął się czule- ja się tym zajmę.

Poszliśmy na kanapę i oglądaliśmy film. Po jakimś czasie usłyszeliśmy głos Jina, który oznajmiał, że jedzenie gotowe. Wszyscy wbiegli do kuchni jak na otwarcie biedronki, tylko ja weszłam po nich wszystkich. Nie było miejsc, miałam wziąć jedzenie i udać się do salonu lecz Jin mi na to nie pozwolił. Posadził mnie na swoich kolanach.

-Nie będziesz jeść sama- pokierował pałeczki z jedzeniem do moich ust

Otwierałam je z miłą przyjemnością i się objadałam. Raz wkładał mi raz sobie. Nie zwracaliśmy uwagi na jęki pozostałych, że też by chcieli mnie nakarmić. Miałam wstać gdy nagle J-hope mi przerwał.

-Nel pamiętasz co nam obiecałaś?- uśmiechnął się chytrze
-Co? Nic nie pamiętam- skrzywiłam się
-Masz każdemu z nas spełnić jedno życzenie- powiedział Jungkook z dziwnym spojrzeniem
-Ehh serio? Nie możecie odpuścić? Odpłynęłam - zrobiłam smutne oczka
-Mamy przepuścić taką okazję ?! nigdy- każdy zaczął się śmiać

Zrezygnowana poszłam do salonu się położyć, nie ma co się z nimi kłócić i tak już nie dadzą mi z tym spokoju. Zobaczyłam, że szybki tempem się ubierają i zamierzają wychodzić.

-A wy gdzie?
-Menadżer dzwonił, musimy lecieć ale spokojnie niedługo wrócimy. Narazie!

Zamknęli drzwi i już ich nie widziałam. Menadżer? Kim oni w takim razie są? Na razie nie będę o tym myśleć, gdy wrócą to z nimi porozmawiam. Wzięłam laptopa i poszłam do sypialni. Czas pomyśleć o jakiejś pracy, pieniądze niedługo się skończą. Nic nie mogłam znaleźć, załamana położyłam się na łóżku. Nim się obejrzałam już zasnęłam. Obudziłam się gdy usłyszałam otwierające się drzwi, było już ciemno na dworze. Myślałam, że to chłopaki. Kiedy miałam już schodzić na dół usłyszałam dwa potężne męskie głosy. Nie zamknęłam drzwi po tym jak wyszli, pięknie. Wykręciłam numer do Jimina, nawet nie pomyślałam, żeby wziąć numery od reszty. Dzwoniłam parę razy lecz nie odbierał, zaczęłam pisać sms-y.

Do Jimin: Proszę odbierz! Ktoś jest z moim mieszkaniu
Nie wiem co mam robić
Jimin tak strasznie się boję

Znowu próbowałam zadzwonić, na darmo. Schowałam się pod łóżko, nic innego nie przychodziło mi do głowy. Słyszałam kroki na schodach. Ten ktoś jest coraz bliżej. Łazienka została sprawdzona, to było ostatnie pomieszczenie oprócz sypialni. Zacisnęłam usta, do moich oczu cisnęły się łzy, cała drżałam. Drzwi się otworzyły.



Nowy rozdział byłby już dwa dni temu, ale niestety coś kliknęłam, wszystko mi się usunęło. Postaram się nowe rozdziały dodawać codziennie lub co dwa dni. Pozdrawiam 

Nie zostawiajcie mnie |BTS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz