23. (KONIEC)

1.8K 94 42
                                    

Jimin położył się zmęczony obok mnie. Ta noc była wspaniała, cieszę się, że mój pierwszy raz był właśnie z nim. To go kocham i to mu chciałam oddać ciało jako pierwszemu. Na początku czułam ból, lecz on z czasem zamieniał się w rozkosz. Po tych wydarzeniach wiedziałam, że chcę być do końca z nim, nie wiem jakim cudem dopiero niedawno się tego upewniłam. 

-Kocham cię- poczułam jego dłoń na swoim policzku

Odwróciłam twarz w stronę chłopaka patrząc mu prosto w oczy. Lekko poczerwieniały mi policzki na myśl co wydarzyło się jeszcze 2 minuty temu.

-Ja ciebie też- powiedziałam szeptem przybliżając się do niego i złączając usta 

Po gorącym pocałunku poszliśmy coś zjeść i się wykąpać. Odgrzaliśmy sobie skrzydełka w mikrofali, nie chciało robić się nam nic innego. Jak zawsze musieliśmy z siebie żartować i robić sobie na złość. Gdy mieliśmy iść się myć rozległ się dźwięk telefonu. 

-Halo?- powiedziałam do słuchawki
-Pomóżcie mi ich przyprowadzić- jęczał Jin- V gdzie ty znowu idziesz?!- krzyknął
-Zaraz tam będziemy, gdzie będziecie?- zapytałam lekko się podśmiewując  
-Postaram się być pod klubem, ledwo ich czołgam do auta, a V razem z Jungkookiem ciągle mi uciekają do środka budynku- zaczął mówić zdyszany
-Ok, przyjedziemy jak najszybciej- zarechotałam rozłączając się- Zbieramy się- powiedziałam do Jimina patrzącego na mnie zaciekawionym wzrokiem
-Gdzie?- zapytał
-Po chłopaków, Jin nie daje rady- wytłumaczyłam zakładając na siebie kurtkę

Po 10 minutach zbliżaliśmy się do klubu. Zobaczyliśmy chłopaka pchającego J-hope do samochodu. Zaśmiałam się pod nosem i wysiadłam podbiegając do niego. Zaraz za mną był Jimin. 

-Kogo jeszcze brakuje?- zapytałam
-Tej dwójki co mi ciągle ucieka- przewrócił oczami 
-Ok, pilnuj ich. Zajmiemy się nimi- powiedział Jimin kierując się do budynku po czym pobiegłam za nim
-Rozdzielmy się, szybciej ich znajdziemy- złapałam go za rękę przed wejściem
-Masz rację, jak znajdziesz któregoś puść sms-a- puścił oczko odchodząc 

Zaczęłam chodzić i szukać któregoś z nich. Wszędzie pustki, wszędzie nieznajome twarze. Nagle na mojej twarzy pojawił się uśmiech gdy zobaczyłam Jungkooka chwiejącego się w kierunku łazienek. Pobiegłam przepychając się przez tłumy żeby nie zniknął mi z punktu widzenia. Wyjęłam przy okazji telefon i napisałam do mojego chłopaka informując go o znalezionej zgubie. 

DO Miś: 

Znalazłam Jungkooka! ;D Zaraz go przyprowadzę

Po chwili telefon zawibrował. 

Od Miś:

Ja nadal szukam V, nie wiem gdzie się podziewa.. 

Schowałam komórkę do tylnej kieszeni w spodniach i złapałam rękę Jungkooka znikającego powoli za drzwiami. Speszony odwrócił się w moją stronę.

-Nareszcie cię znalazłam! Wracamy- pociągnęłam go lecz chłopak ani drgnął- Jungkook.. proszę chodźmy- pociągnęłam go jeszcze mocniej

Nic nie odpowiedział, jedynie przyciągnął mnie do siebie. Drzwi za mną się zamknęły, a w łazience była pustka, tylko my.

-Co się stało?- szepnęłam lekko wystraszona
-Nie mogę znieść widoku ciebie i Jimina razem- warknął- czemu go wybrałaś? czemu właśnie go?!- krzyknął ściskając moją rękę
-Jungkook, wracajmy.. za dużo wypiłeś- moja głowa zaczęła wariować

Chciał wejść ze mną do kabiny ale się wyrywałam. Nie wiedziałam co mu odbiło, był taki agresywny wobec mnie. Udało mi się go odepchnąć i zaczęłam się od niego cofać lecz poczułam za sobą ścianę. Chłopak się uśmiechnął.


>Jimin< 

Przyprowadziłem nachlanego V do samochodu. Znalazłem go na schodach z tyłu klubu, siedział na nich w pół przytomny. Objąłem go ramieniem i tu przyprowadziłem. Wystraszył mnie brak obecności Nel, już dawno powinna wrócić zwłaszcza, że jakiś czas temu do mnie napisała. 

-Była tu Nel?- zapytałem Jina rozglądając się wokół własnej osi
-Nie,  pewnie jeszcze go nie znalazła- powiedział uspokajając wyrywającego się V
-Niemożliwe, pisała do mnie, że już z nim tu idzie..- złapałem się za głowę- powinna być tu parę minut temu!- krzyknąłem nerwowo

Pobiegłem jej poszukać. Nie chciałem znowu jej stracić. Bałem się, że znowu ktoś chciał jej coś zrobić a pijany w 3 dupy Jungkook jej nie pomoże. Biegałem w każde miejsca już parę minut. Nagle mnie olśniło: ŁAZIENKA! Jaki byłem głupi, że od razu tam nie poszedłem. Popychałem każdego kto stanął mi na drodze ignorując krzyki za sobą. Otworzyłem drzwi i co tam zastałem wkurwiło mnie tak bardzo, że nic nie może tego opisać. 

>Kornelia<

Nie zostawiajcie mnie |BTS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz