Przed drzwiami ujrzałam menadżera bts.
-Co pan tu robi?- moje oczy były wielkie jak monety, skąd on wiedział gdzie jestem?
-Mogę wejść?- odsunęłam się, by mógł to zrobić po czym zamknęłam drzwi- jesteś pewna, że chcesz ich zostawić?
-Nie chcę psuć im kariery- mruknęłam-Zastanów się nad tym, dzięki tobie było lepiej niż zazwyczaj. No oprócz niektórych wydarzeń do których nie warto wracać. Przychodzili weseli do wytwórni, a jeszcze bardziej szczęśliwi gdy z nimi tam byłaś.
Puściłam moje ręce bezlitośnie w stronę ziemi. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć, może trzeba być szczerą? Nic innego mi nie pozostało.-Nie zamierzam ich zostawiać, za bardzo ich kocham. Po prostu muszę chwilę odpocząć.. Ta cała Shin nie daje mi żyć pod ich dachem. Mam jej dość.- słone łzy zleciały po moich policzkach więc szybko je wytarłam i się uśmiechnęłam- niech się pan nie martwi i jak na razie.. proszę im nie mówić gdzie jestem, potrzebuję prywatności.
-Cieszę się, że byłaś ze mną szczera. Odpoczywaj i czym prędzej do nich wracaj, potrzebują cię.- pożegnał się i wyszedł.
Padłam na łóżko i gapiłam się w sufit. Rzucałam każdą poduszką, która była pod moją ręką w stronę ścian. Szklanka, która stała na stole znalazła się na podłodze. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Przez to wszystko nawet nie jestem głodna. Szybkim krokiem zeszłam z łóżka, żeby odebrać zamówienie. Poczułam ból, szkło od zbitej szklanki wbiło mi się w gołe stopy. Dzwonek zadzwonił kolejny raz.
-Chwilka!- krzyknęłam po czym spojrzałam na stopy, były zakrwawione- to tylko chwila, odbiorę sushi i od razu zajmę się zranioną częścią ciała.- Aish- syczałam z bólu. Otworzyłam drzwi, wzięłam sushi i zapłaciłam.
-Przepraszam?- zapytał zdziwiony dostawca- co ci się stało w stopy?
Spojrzałam na podłogę, wokół moich stóp było pełno krwi.
-To nic takiego, nie przejmuj się.- złapałam się nerwowo za nadgarstki, prawie upuszczając jedzenie
-Trzeba to przemyć i zabandażować- zamartwiał się chłopak.-Naprawdę nic mi nie jest, zaraz się tym zajmę- nerwowo stanęłam mocniej na prawej stopie- Aish- znowu syknęłam z bólu
Chłopak nie czekał długo, delikatnie wziął mnie na ręce i posadził na kanapie.
-Gdzie masz apteczkę?-W łazience.. na korytarzu pierwsze drzwi na lewo- spojrzałam nerwowo na moje stopy, które robiły się sine
-Zaraz wrócę, poczekaj- pobiegł, za parę sekund już był z powrotem- jejku, co ty zrobiłaś, masz pełno powbijanego szkła.. może warto zadzwonić po karetkę?-Nie, nie trzeba.. naprawdę. Wystarczy je wyjąć, a potem tylko oczyścić i obwiązać bandażem.- było mi strasznie głupio, pomaga mi jakiś chłopak, którego nie znam.
-Twoja prawa stopa jest w gorszym stanie, na lewej kilka ranek.- poczułam ból, zaczął delikatnie wyciągać szkło- niektóre elementy są za głęboko.. nie uda mi się ich wyciągnąć- warczał już poddenerwowany- twoja prawa stopa jest strasznie sina
Po tych słowach zaczęło mi się wszystko rozmazywać. Widziałam tylko rozmazaną twarz chłopaka. Machał mi ręką przed oczami. Ciemność.
Obudziłam się w jasnej sali. Znowu. Pod ścianą zobaczyłam chłopaka od sushi. Spojrzał na mnie i momentalnie uśmiechnął gdy zobaczył, że się obudziłam.
CZYTASZ
Nie zostawiajcie mnie |BTS|
Romance~Proszę, nie zostawiajcie mnie.. nigdy- mówiłam zaciskając jego marynarkę ~Nigdy cię nie zostawimy, jesteś dla nas zbyt ważna- jego pojedyncza łza spadła na moją szyję. Robiło się coraz ciemniej przed oczami przez co więcej nie pamiętam. ~Moje pierw...