9.

2.1K 104 10
                                    

Przed drzwiami ujrzałam menadżera bts. 

-Co pan tu robi?- moje oczy były wielkie jak monety, skąd on wiedział gdzie jestem?
-Mogę wejść?- odsunęłam się, by mógł to zrobić po czym zamknęłam drzwi- jesteś pewna, że chcesz ich zostawić?
-Nie chcę psuć im kariery- mruknęłam

-Zastanów się nad tym, dzięki tobie było lepiej niż zazwyczaj. No oprócz niektórych wydarzeń do których nie warto wracać. Przychodzili weseli do wytwórni, a jeszcze bardziej szczęśliwi gdy z nimi tam byłaś.

Puściłam moje ręce bezlitośnie w stronę ziemi. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć, może trzeba być szczerą? Nic innego mi nie pozostało.

-Nie zamierzam ich zostawiać, za bardzo ich kocham. Po prostu muszę chwilę odpocząć.. Ta cała Shin nie daje mi żyć pod ich dachem. Mam jej dość.- słone łzy zleciały po moich policzkach więc szybko je wytarłam i się uśmiechnęłam- niech się pan nie martwi i jak na razie.. proszę im nie mówić gdzie jestem, potrzebuję prywatności.
-Cieszę się, że byłaś ze mną szczera. Odpoczywaj i czym prędzej do nich wracaj, potrzebują cię.- pożegnał się i wyszedł.

Padłam na łóżko i gapiłam się w sufit. Rzucałam każdą poduszką, która była pod moją ręką w stronę ścian. Szklanka, która stała na stole znalazła się na podłodze. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Przez to wszystko nawet nie jestem głodna. Szybkim krokiem zeszłam z łóżka, żeby odebrać zamówienie. Poczułam ból, szkło od zbitej szklanki wbiło mi się w gołe stopy. Dzwonek zadzwonił kolejny raz.

-Chwilka!- krzyknęłam po czym spojrzałam na stopy, były zakrwawione- to tylko chwila, odbiorę sushi i od razu zajmę się zranioną częścią ciała.- Aish- syczałam z bólu. Otworzyłam drzwi, wzięłam sushi i zapłaciłam. 
-Przepraszam?- zapytał zdziwiony dostawca- co ci się stało w stopy?

Spojrzałam na podłogę, wokół moich stóp było pełno krwi.

-To nic takiego, nie przejmuj się.- złapałam się nerwowo za nadgarstki, prawie upuszczając jedzenie
-Trzeba to przemyć i zabandażować- zamartwiał się chłopak.

-Naprawdę nic mi nie jest, zaraz się tym zajmę- nerwowo stanęłam mocniej na prawej stopie- Aish- znowu syknęłam z bólu

Chłopak nie czekał długo, delikatnie wziął mnie na ręce i posadził na kanapie.

-Gdzie masz apteczkę?

-W łazience.. na korytarzu pierwsze drzwi na lewo- spojrzałam nerwowo na moje stopy, które robiły się sine
-Zaraz wrócę, poczekaj- pobiegł, za parę sekund już był z powrotem- jejku, co ty zrobiłaś, masz pełno powbijanego szkła.. może warto zadzwonić po karetkę?

-Nie, nie trzeba.. naprawdę. Wystarczy je wyjąć, a potem tylko oczyścić i obwiązać bandażem.- było mi strasznie głupio, pomaga mi jakiś chłopak, którego nie znam. 
-Twoja prawa stopa jest w gorszym stanie, na lewej kilka ranek.- poczułam ból, zaczął delikatnie wyciągać szkło- niektóre elementy są za głęboko.. nie uda mi się ich wyciągnąć- warczał już poddenerwowany- twoja prawa stopa jest strasznie sina

Po tych słowach zaczęło mi się wszystko rozmazywać. Widziałam tylko rozmazaną twarz chłopaka. Machał mi ręką przed oczami. Ciemność.

Obudziłam się w jasnej sali. Znowu. Pod ścianą zobaczyłam chłopaka od sushi. Spojrzał na mnie i momentalnie uśmiechnął gdy zobaczył, że się obudziłam.

 Spojrzał na mnie i momentalnie uśmiechnął gdy zobaczył, że się obudziłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Nie zostawiajcie mnie |BTS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz