5

656 73 17
                                    

- Nie wiem.. - Widziałam ekkie przerażenie w jego oczach, które zaraz ustąpiło.
Może spróbuję znaleźć jakieś ślady? Nie mam pojęcia.
Po prostu próbowałam iść w stronę światła i już za kilka minut byliśmy razem ze Starem przez bramą do stajni.
Kurza twarz. Ktoś ją zamknął.
- Ihaha! - Zaczęliśmy głośno rżeć razem ze Stardustem. (Ihaha jak to brzmi XD)
W końcu Fred podszedł do bramy i nam otworzył.
- Jak wyście się tu znaleźli? - Wyglądał na bardzo zdziwionego. - Macie szczęście, że nikomu nie powiem. - Mruknął.
Wróciliśmy na padok, a ja zaczęłam skubać trawę. Po tej przygodzie w lesie trochę zgłodniałam.
Widzę, jak ta durna Golden Dream podchodzi do mnie i Stara.
- Cześć Star. - Powiedziała. - Co robisz?
- Jem trawę, nie widać? - Mówiąc to odszedł kilka kroków.
- Aha. A ty - wskazała na mnie - dziwna jesteś.
Troszeczkę rozśmieszyła mnie ta uwaga.
                                 *
Już od ponad godziny jadę w przyczepie na zawody w skokach. Po kilku tygodniach codziennych treningów w końcu nadszedł ten moment. Zawody. Nie mogę się doczekać. Szkoda tylko, że nie ma tutaj obok mnie Star'a. Miałam już dużo czasu, aby porozmyślać o Gold i Stardust'cie więc już wiedziałam jak to rozstrzygnąć.
- Cześć kochana! - zastrzygłam uszami na dźwięk głosu Oliv.
Powoli wyprowadziła mnie z boksu i nareszcie ujrzałam mój ulubiony widok. Parkur. Konie rozgrzewające się przed startem.
- Natalia, możesz na chwilę potrzymać Magic? Ja tylko pójdę odebrać numer startowy.
- Ok. - Natalie zgodziła się od razu z uśmiechem. Bardzo mnie lubiła.
Za kilka minut zobaczyłam Olivkę przeciskającą się przez tłum.
- Mamy numer 38.
- A który teraz startuje?
- Dopiero się zaczynają, ale widziałam że teraz jest numer 8. Mamy jeszcze sporo czasu w którym możemy rozgrzać Magic i pooglądać trochę jak skaczą. - Uśmiechnęła się Olivka i zniknęła w samochodzie, na co ja wyciągnęłam szyję w tamtym kierunku.
Za chwilę wyszła ubrana w bryczesy, żakiet, toczek i czarne oficerki z ekwipunkiem w ręku. Natalie trzymała mnie, kiedy Olivia mnie siodłała, ale nie musiała, bo ja nie miałam żadnego zamiaru gdzieś się wybierać.
     Za moment już szłyśmy w stronę ujeżdżalni na której można się rozgrzać. Chwilę przyglądałyśmy się, jak jakiś chłopak skoczę na jabłkowitym, masywnym koniu przez dosyć wysokie przeszkody. W końcu nadszedł czas na nas.
   Olivia ustawiła wysokość przeszkód na 1,75 metra. Było ich około 8. Na początek trochę postępowałyśmy, pokłusowałyśmy i pogalopowałyśmy (XD) wokoło przeszkód aż w końcu nakierowała mnie na pierwszy, czerwony mur. Z łatwością go przeskoczyłam. Przy zielonej stacjonacie trochę za późno się wybiłam i zrzuciłam jeden drąg, ale dalej już przejechałam czysto. Aby mnie za bardzo nie męczyć przed zawodami, pojechałyśmy w stronę Natalki.
- No nareszcie. - Powiedziała. - Dobrze się spisałaś. - To drugie zdanie chyba było skierowane do mnie. Poklepała mnie lekko po chrapach.
    Pojechałyśmy bliżej parkuru i obserwowałam jak jakaś ruda dziewczyna skacze na kasztance. Szło jej średnio, już dwie przeszkody były zrzucone. Kiedy wchodziła w zakręt poślizgnęła się i przez to straciła kilka sekund, aby się rozpędzić. Przed to skoczyła za późno i strąciła kolejną poprzeczkę.
     W końcu swój start zaczynał numer 37 i zaczęłam słuchać głosu spikera.
- Czas na numer 37 - Amy Martin na koniu Lucky!
Widzę, jak Lucky szybko zrywa się i biegnie do pierwszej przeszkody. Przeskakuje ją bez szwanku, tak samo jak kolejny mur i żółty tripplebarre. Nadchodzi czas na zakręt na którym poślizgnęła się kasztanka. Chciała zrobić dokładnie to samo, co Lucky teraz - ściąć go, aby zyskać lepszy czas. Niestety jej się nie udało, ale Luckiemu - wręcz przeciwnie. Bez żadnego zachwiania trochę za ostro ścina zakręt i przeskakuje okser, ale przez to, że za ostro ściął podchodzi do przeszkody pod za ostrym kątem i zrzuca drąg. Dalej idzie mu już bez zastrzeżeń.
- A więc Amy kończy przejazd o czasie 71 sekund z 4 punktami karnymi. - Tutaj zrobił pauzę - Następnie czas na numer 38, czyli Olivię Barrlet na koniu Magic Symphony!
Z bijącym sercem wkraczam na arenę.
To już 5 rozdział, 620 słów 0-0 Napisałabym jeszcze jak Symphony skacze, ale to byłoby już za długo x3 Teraz bardzo chcę podziękować wszystkim, za to, że czytają tą książkę, a szczególnie natka8004, ponieważ jesteś moją ulubioną pisarką na Wattpadzie i bardzo się cieszę, że to czytasz :3 Więc trzymajcie się, kolejna część już niedługo i pozdrawiam ^^

Magic Symphony Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz