17

447 65 9
                                    

- Zakwalifikowałaś się do tych twoich Six Bar? - zapytała mnie oschle Golden Dream.

- Tak, a co - zazdrościsz? - podniosłam głowę.

- W życiu.

W oddali usłyszałam kroki zbliżającego się Eldorado.

- Chodź, nie warto się z nią kłócić..

Bez słowa odeszłam z Eldorado na drugi koniec padoku.

- Nie uważasz, że jest nudno bez Stardusta? - zapytałam Eldorado.

Spojrzał na mnie z trawą w pysku.

- Tak.

Znudzona pogalopowałam trochę wokół Eldorado.

***

Dni mijały tak jak zwykle.

Wstaję. Jem. Trening. Padok. Jem. Śpię.

To była moja nudna codzienność. Nienawidziłam jej.

- Magic! - dobiegł do mnie głos Golden Dream. - Moja...noga!

Spojrzałam na nią i zaraz tego pożalowalam.

Zerwane wodze, jeździec na ziemi, siodło całkowicie się przekrzywiło. Noga była..umm...na zgięciu było rozcięcie, z niego wystawała kość. Dookoła było bardzo dużo krwi. Na lewej przedniej było jeszcze rozcięcie. Niesmacznie.

- Co się stało? - spytałam.

- Źle przeskoczyłam o przeszkodę..zahaczyłam nogą...- wydyszała.

Skrzywiłam się. Jeźdźcowi (jeźdźcu czy jeźdźcowi?) nic się nie stało, ale Golden bardzo ucierpiała.

- Co się stało? - spytał Fred, ale jego wzrok zaraz padł na nogę Golden Dream. - O Boże...co ty jej zrobiłaś?

- Ja..ona...źle przeskoczyła...noga jej się wygięła...i... - Natalie była zrozpaczona.

- Rozumiem, musimy zaraz zadzwonić po weterynarza. - mówiąc to zniknął w budynku.

15 minut później...

5 minut temu zabrali Golden Dream do przyczepy, miała mieć jakąś operację. Nie wiadomo, czy przeżyje. Wszyscy chodzili spięci i nikt nie był szczęśliwy. Nawet kiedy Olivia wzięła mnie na trening, była jakaś zamyślona.

Wyniki badań miały przyjść za 4 godziny. Wszyscy niecierpliwie czekali na 18. Wszyscy oprócz mnie.

Cztery godziny później...

Wystawiłam łeb przez drzwiczki i dobiegł do mnie głos Freda, który rozmawiał przez telefon. Na szczęście miał głośnomówiący, więc wszystko dobrze słyszałam.

- ...uratować. Musieliśmy ją uśpić, nie miała żadnych szans. - powiedział głos z słuchawki.

- D-dobrze. - powiedział załamany Fred.

Czyżby Golden Dream nie żyje? Muszę to natychmiast powiedzieć Eldorado.

- Eldorado? Słyszałeś, że Golden Dream nie żyje? - powiedziałam.

- Nie, jak to? - odparł zdziwiony. - Oh..

Przybliżyłam się do niego.

320 słów.

Magic Symphony Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz