22

481 63 17
                                    

Jeszcze 4 rozdziały do końca
A dzisiaj maraton ^^

Minął już tydzień od wizyty weterynarza u nas w stadninie.

Kiedy dzisiaj rano Olivka weszła do mojego boksu, zauważyłam w jej oczach przerażenie. Jej wzrok od razu padł na moją nogę.

Nie wiem dlaczego, od razu wybiegła z boksu.

- Magic, twoja...twoja nogą wygląda naprawdę źle. - skrzywił się Eldorado.

- Wiem, bardzo boli... - wysapałam.

                                              *

- Niepokoję się stanem Symphony - powiedziała Oliv do Jacoba. - Co jeśli to się zagoi? Potem będzie infekcja, i...

Olivia spojrzała w stronę boksu Symphony i westchnęła.

- Czeka ją długi areszt boksowy. - pokręcił głową.

- Jeżeli cały czas będzie się ruszać nie będzie żadnej poprawy.

- Magic musi być silna.

Olivia cicho podeszła do boksu swojej ulubienicy. Nie mogła znieść myśli, że nie będzie prawdopodobnie już nigdy skakać na Symphony.

- Może już jej nie męcz? Chodźmy sprawdzić co u Moutain. - Jacob chciał odciągnąć uwagę Oliv od klaczy, ale nadaremnie.

Dziewczyna otworzyła zasuwę boksu i zaczęła wpatrywać się w nogę gniadej.

                                                              *

Chociaż Symphony przebywała dużo w boksie i była karmiona najlepszą paszą, jej stan nie poprawiał się.

- M-magic? - Eldorado wystawił głowę przez kratki odzielające boksy.

- Jest źle.

189 słów.
Biedna Symphony ;/

Magic Symphony Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz