Jeszcze 4 rozdziały do końca
A dzisiaj maraton ^^Minął już tydzień od wizyty weterynarza u nas w stadninie.
Kiedy dzisiaj rano Olivka weszła do mojego boksu, zauważyłam w jej oczach przerażenie. Jej wzrok od razu padł na moją nogę.
Nie wiem dlaczego, od razu wybiegła z boksu.
- Magic, twoja...twoja nogą wygląda naprawdę źle. - skrzywił się Eldorado.
- Wiem, bardzo boli... - wysapałam.
*
- Niepokoję się stanem Symphony - powiedziała Oliv do Jacoba. - Co jeśli to się zagoi? Potem będzie infekcja, i...
Olivia spojrzała w stronę boksu Symphony i westchnęła.
- Czeka ją długi areszt boksowy. - pokręcił głową.
- Jeżeli cały czas będzie się ruszać nie będzie żadnej poprawy.
- Magic musi być silna.
Olivia cicho podeszła do boksu swojej ulubienicy. Nie mogła znieść myśli, że nie będzie prawdopodobnie już nigdy skakać na Symphony.
- Może już jej nie męcz? Chodźmy sprawdzić co u Moutain. - Jacob chciał odciągnąć uwagę Oliv od klaczy, ale nadaremnie.
Dziewczyna otworzyła zasuwę boksu i zaczęła wpatrywać się w nogę gniadej.
*
Chociaż Symphony przebywała dużo w boksie i była karmiona najlepszą paszą, jej stan nie poprawiał się.
- M-magic? - Eldorado wystawił głowę przez kratki odzielające boksy.
- Jest źle.
189 słów.
Biedna Symphony ;/
CZYTASZ
Magic Symphony
Short StoryMagic Symphony jest zadziwiającą klaczą skokową. Przyjaźni się z większścią koni, ale gdy do stadniny przyjeżdża nowa klacz, wszystko się komplikuje. Kiedy to wszystkie konie odsuwają się od niej, a jej najlepszego przyjaciela nie ma, zauważa kogoś...