- Chodź. - Powiedziała.
Z lekkim wahaniem weszłam do przyczepy głośno stukając kopytami o blachę. Za chwilę Olivia zamknęła klapę przyczepy i wszystko spowiła ciemność.
^^^
Po kilku godzinach jazdy przyczepą nareszcie się otworzyła i zobaczyłam Freda, który podpiął mi uwiąz. Przy wyprowadzaniu lekko protestowałam, ale w końcu ujrzałam Olivię z ekwipunkiem w ręku. Założyła mi znowu ten okropny skośnik, to przez niego trochę się stresuję. Hej! Magic przestań,to już twoje 9 zawody, pomyślałam. Weź się w garść. Stanęłam w tej znajomej kolejce do treningu, wszystkie przeszkody przeskoczyłam wręcz idealnie.Kiedy nasz numer od tego, którego startował dzieliło jeszcze około 18 startów Olivia wprowadziła mnie do przyczepy, abym odpoczęła po treningu, coś się napiła i aby mnie wyczyścić. Kiedy już to wszystko zrobiła przywiązała mnie.
- Zaraz wracam. - Powiedziała oddalając się.
Z nudów zaczęłam się rozglądać po wszystkich koniach. Dużo przyczep, ale tylko w niektórych stał koń. Zaczęłam je analizować.
Kucyk cremello, wysoki kasztan, smukły myszaty koń z podpalanymi nogami, ka...
Chwila.
Mój wzrok zawiesił się na myszatym koniu. Stał tyłem, widać było jego masywny zad, silne nogi. To pewnie hanower.
Nie, to nie może być prawda.
- *dźwięk* XD - zarżałam.
Myszaty koń odwrócił się, a wtedy już nie miałam wątpliwości.
To był Stardust.
200 słów.
Mam nadzieję, że się spodobało :)Dobra, nie będę taka zua, piszę dalej xD
- Star?! - szarpnęłam za sznur.
- Symphony!
- Co ty tu robisz? - Nadal próbowałam wydostać się z objęć sznura.
- Oni...przyjechali po mnie zaraz jak wyszliśmy z karuzeli. - Wyjąkał. - Teraz jestem na zawodach, ty też?
- Tak. Chyba wygląda na to, że będziemy ze sobą rywalizować. - Zrobiłam pauzę. - I tak wygram. - Zaczęłam się z nim droczyć, ale gdy zobaczyłam zbliżającą się Olivię dodałam tyko: - Idą już po mnie...najwidoczniej będziemy się tylko widywać na zawodach, ale lepsze to niż nic. Życzę wygranej. - Wymamrotałam szybko, bo Olivia zaraz przyszła, osiodłała mnie i wyprowadziła z tej dusznej przyczepy.
- Zaraz my. - Poklepała mnie. - Na pewno dobrze się spiszesz. - Dodała mi otuchy i przyciągnęła mocniej popręg.
Cofnęłam się o krok i posłałam spojrzenie w kierunku Star'a, skubał siano z siatki.10 minut później...
- Czas na Olivię Barrlet, numer 51 na Magic Symphony, zwyciężczyni 9 razy pierwszego miejsca! Zobaczymy jak jej pójdzie tutaj, w Meadowville! - Ogłosił komentator.Wkroczyłam galopem na arenę. Czułam, jak suchy piasek dotyka moich kopyt. Przyspieszyłam do szybszego galopu i lekko chwiejąc się przeskoczyłam pierwszy okser. Tak samo dobrze poszło mi z drugą i trzecią przeszkodą. Następną był mur, zawsze miałam z nimi problem..wybiłam się wysoko i trochę za nisko uniosłam przednie nogi. Jedna cegiełka pofrunęła metr dalej. Następne oksery, stacjonaty i tripplebare przeskoczyłam z marginesem. I tak skończył się mój przejazd.
- Olivia Barrlet skończyła przejazd o czasie 70 sekund z 2 punktami karnymi! Następnie czas na Trega Baldwina (aż zionie Heartlandem XD) na koniu Happy Hope! - Obwieścił ten sam głos.
Odstępowałam (?) do przyczepy. Pozostało mi tylko czekać na wyniki. Kiedy spojrzałam w stronę przyczepy Stardusta, była pusta.
Noo, teraz już naprawę koniec. 480 słów, starczy wam xD Adios!
CZYTASZ
Magic Symphony
Short StoryMagic Symphony jest zadziwiającą klaczą skokową. Przyjaźni się z większścią koni, ale gdy do stadniny przyjeżdża nowa klacz, wszystko się komplikuje. Kiedy to wszystkie konie odsuwają się od niej, a jej najlepszego przyjaciela nie ma, zauważa kogoś...