3. A więc Logan

14K 1.3K 360
                                    

Stałem i patrzyłem na niego, jak uroczo spał. Włosy roztrzepane na poduszce tworzyły aureolę, w przyćmionym świetle latarni i księżyca jego cera wydawała się niemal srebrna, bluzka zsunęła się i odkrywała jego tors z kilkoma małymi bliznami. Wyglądał niczym anioł zesłany na ziemie za karę. Był zbyt piękny i idealny, aby pozostać w niebie, a Bóg pokarał go ślepotą za jego doskonałość.

"Zafascynowałeś mnie, okryty ciemnością i tajemnicą,
Pięknem upadłego anioła.
Ostrożnie zrobiłam pierwszy krok, bojąc tego kim dla Ciebie będę,
Ale wkrótce już byłam w to uwikłana"*

Przypomniał mi się teks jednej z piosenek. Nie wiedziałem dlaczego, ale miałem ważnie, że ten fragment oddawał to ,co czułem do tego chłopaka. Czy był okryty ciemnością i tajemnicą? Ciemnością może nie, ale tajemnicą na pewno, z tymi bliznami i błękitem oczu.
Czy był piękny niczym upadły anioł? Oczywiście, że tak i to nie podlegało zaprzeczeniu. Ale czy ja zrobiłem pierwszy krok? Bałem się tego, kim się dla niego stanę? Czy byłem w coś uwikłany?
Jeśli zaliczyć to, że nie potrafiłem go zabić, a jego oczy były znajome... to tak, mogłem się w coś uwikłać. W moim fachu mówili, że zabójca musi mieć twarde serca, a jeśli zmięknie będzie to jego koniec.
Pokręciłem głową zażenowany własnymi myślami i skierowałem się do sypialni rodziców chłopaka. Musiałem się przespać.
Jednak wciąż po głowię kręciło mi się pytanie...

Kto to był Alex i dlaczego nazywał się jego "panem i władcą"? Czy ja jestem zazdrosny?
Nie, z pewnością nie byłem zazdrosny o białowłosego nieznajomego. Jakim prawem?

* * *

Obudziłem się, żywy. Dziwne biorąc pod uwagę, że w domu miałem:

bezdomnego

psychopatę

włamywacza

zabójcę

Westchnąłem. Ręką przetarłem twarz odgarniając z niej włosy, które łaskotały mnie w nos. Niezgrabnie wymacałem laskę spod łóżka i wstałem ostrożnie z niego. Stukając przedmiotem w panele dotarłem do schodów, a następnie do kuchni. Z przyzwyczajenia do mojej codziennej rutyny, otwarłem szafkę i wyciągnąłem z niej płatki czekoladowe. "Ludzie w moim wieku pewnie teraz męczą się z kacem, a ja? Ja zjadam płatki z mlekiem i rozmyślam nad moim "współlokatorem". Właśnie gdzie on się podziewa?"- rozmyślałem. Zaprzestałem wszystkich ruchów i zacząłem uważnie nasłuchiwać. Z góry dochodziło ciche, męskie pochrapywanie. A więc mój współlokator był mężczyzną, w dodatku pochrapującym spokojnie w sypialni mojej matki. Pokręciłem rozbawiony głową. Kiedy skończyłem jeść, odłożyłem miskę do zlewu i poczłapałem do salonu, następnie rzucając się na kanapę. Ręką odszukałem pilot, który jak zwykle leżał między poduszkami i włączyłem losowy program. Akurat trafiły się wiadomości.

- Witam państwa, w dzisiejszych wiadomościach zostanie pokazany reportaż Erica Maleca - mówiła kobieta o melodyjnym głosie - Oddaję głos Erickowi.

-Dzień dobry, w moim reportażu pokażę państwu skutki całonocnych imprez nastolatków - zaczął. Mężczyzna mówił coś na temat dopalaczy, już miałem zamiar przełączyć, kiedy usłyszałem coś bardzo ciekawego.

-Wiadomości z ostatniej chwili. Policja niedawno ogłosiła, że niejaki Logan Eros, zbiegł z transportu więziennego, wiozącego go do budynku Sądu Stanowego. Ostatni raz widziany był na obrzeżach Los Angeles, kiedy kierował się do śródmieścia. Mężczyzna ma dwadzieścia sześć lat, wzrost to koło sto dziewięćdziesiąt pięć centymetrów, jest jasnym blondynem o zielonych oczach i dość jasnej cerze. Znakiem rozpoznawczym jest tatuaż na długości całej lewej ręki, przedstawia on zbiorowisko smug i gwiazd o różnorakich kolorach. Oto i jego zdjęcie - mógłbym przysiąść, że właśnie u dołu ekranu pokazała się podobizna zbiega - Karany za wielokrotnie zabójstwa, kradzieże, pobicia, przywłaszczenie mienia oraz wandalizm. Policja nie chce wzbudzać paniki jednak ostrzega, że zbieg jest niebezpieczny i w razie jakiegokolwiek kontaktu prosi o niezwłoczny kontakt z komisariatem - w tamtym momencie się wyłączyłem "Czy moim gościem jest Logan? Nie ma innej możliwości."- zamyślałem się. Czy miałem w domu zbiega, który jest niezwykle niebezpiecznym zabójcą i dodatkowo próbował mnie zabić, ale tego nie zrobił z niewiadomych przyczyn.

Zaje-kurwa-biście.

Powinienem zadzwonić na policję i zgłosić obecność Logana w moim domu. Jednak czułem podskórnie, że lepiej ignorować go. "A więc mój współlokator ma na imię Logan, ciekawe."- zaśmiałem się.

* * *

Siedziałem na klifie, spoglądając w bezdenną, błękitną nicość. Fale spienionej wody odbijały się od skał, a morska bryza piekła mnie w oczy.

-Przepiękne - szepnęła blondynka, patrząc na księżyc w pełni nad naszymi głowami - Otoczony gwiazdami, jednak nadal samotny. Ogląda nas od początku, zna nasze błędy, tajemnice. Trochę straszne, nie uważasz bracie? - zapytała. Oderwałem wzrok od oceanu i spojrzałem na nią. Jasne blond włosy kaskadami opadały na jej ramiona, a zielone oczy, tak podobne do moich wpatrzone były w dal. Była moją bliźniaczka, która zmarła trzy lata temu.

-Może trochę - przyznałem jej rację - Co ty tu robisz, Tara?

-A co ty tu robisz? - w końcu spojrzała na mnie i uśmiechnęła się - Widzisz go? - wskazała podbródkiem na niebo.

-Księżyc? - zapytałem, cały czas wpatrzony w nią.

-Nie, anioła - powiedziała, na co szybko spojrzałem w górę, rzeczywiście na tle księżyca znajdował się anioł. Piękny o czarnych skrzydłach, echo jego śmiechu rozpraszało ciszę - Prześliczny.

-Doskonały - dodałem. Spojrzał na nas. Jego oczy, tak piękne... to był białowłosy niewidomy. Po chwili jedna z gwiazd zmieniła się w dziecko, małe odzwierciedlenie czarnoskrzydłego anioła. Wtedy dwa błękitne spojrzenia były wpatrzone we mnie - Znam ich.

-Teraz tylko przypomni sobie dlaczego... - szepnęła. Wszystko zaczęło się rozmazywać, a ja obudziłem się ze snu. Podniosłem się do siadu i przetarłem ręką moją twarz. Nie wiedziałem, dlaczego śniła mi się zmarła siostra, białowłosy jako anioł i około sześcioletnie dziecko, ale chciałem się dowiedzieć. "Jestem pojebany"- pomyślałem.
I wtedy w uszy wpadł mi dźwięk tłuczonego szkła, zerwałem się z wygodnego łóżka i zbiegłem na dół zaniepokojony.

-----------------------------------------

*- fragment: Warrior - Beth Crowley.

I jednak dodałam dzisiaj! Spełniłam obietnice!

Do następnego!

Zobacz echo moich słówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz