Rozdział 20

1.2K 96 24
                                    

Dostrzegałam już upragnione miejsce. Lecz nagle stanęłam jak wryta. To, co tam ujrzałam... nie mogłam uwierzyć... nie chciałam... Łzy zaczęły płynąć strumieniami i zamazywać mi obraz..
-...K-kastiel
Armin doszedł do mnie. Położył mi rękę na ramieniu i zapytał z promiennym uśmiechem:
- No i gdzie ten twój chłoptaś?
Chciałam mu odpowiedzieć, jednak nie mogłam i tylko dalej wpatrywałam się w ten jeden punkt. Chłopak w końcu spojrzał na mnie. Zauważył te krokodyle łzy. Jednak w ciszy spojrzał tam, gdzie utkwił mój wzrok.
- Alice? ..To on? Z tą dziewczyną?
Kiwnęłam głową twierdząco. Miałam już do niego podejść, lecz w tym momencie oderwali się od siebie.
- Co kurwa?! DEBRA?!!! - Armin był przerażony.
Nie wiedziałam co to za jedna, ale po tej reakcji miałam bardzo złe przeczucia. Już nie dawałam rady, moje nogi ledwo utrzymywały mnie w pozycji pionowej. Zdołałam jeszcze wybełkotać:
- ..A..rmin
- O widzę go. Alexy! - smerf podbiegł od razu - zaprowadź ją do domku, niech się spakuje, a ty w tym czasie weź auto i zawieź ja do nas - rzuciłem mu kluczyki - później wyjaśnię.
- Chyba nie będziesz musiał - wtrącił niebieskowłosy
- Księżniczko, idź już, a ja sobie z nim pogadam.

***Armin***

Kiedy Alice odeszła, spojrzałem w stronę Kastiela. Miał na twarzy wyrysowany ten szyderczy uśmiech Jockera, ani nutki smutku u niego nie widziałem. Nie mogłem już tego znieść. Ruszyłem w jego stronę, kiedy mnie zauważył, krzyknął z daleka:
- Armin? O stary, jak dawno żeśmy się nie widzieli!
- Ty se chyba kurwa jaja robisz! - moje nerwy były w strzępach.
Zrobiłem zamach i dostał z pięści w twarz.
- Co ty odpierdalasz?! - Kastiel się zdenerwował
- Co to miało być?! - zacząłem się jeszcze bardziej wydzierać i pokazałem na Debre.
- No co, z dziewczyną już się nie może pocałować? - wtrąciła się
- Dziewczyną? Chyba dziwką! - odpowiedziałem od niechcenia i jeszcze raz zwróciłem sie do rudej małpy - A ty idioto?! Nawet po tym co ci wcześniej zrobiła? Pamiętasz jak się w tedy czułeś?! Czy może jednak zrobili ci pranie mózgu?
Nic nie odpowiedział, tylko rzucił się na mnie. Oberwałem pare razy w brzuch, i w twarz, on z resztą to samo. Hehe, normalnie walka jak w Tekken'ie. Dwóch ochroniarzy przyszło nas rozdzielić. Spojrzałem wtem na czerwonowłosego. Wyglądał gorzej niż ja, dużo gorzej. Podbite oko, rozcięta głowa, warga, przetarcia na rękach i nogach, siniaki na ciele oraz potargane ubrania. Z ciuchami miałem to samo, wiadomo także, że zrobi mi sie pare siniaków, a z tych "poważniejszych" rzeczy, to tylko mam lekko rozcięty łuk brwiowy. ,,Mam nadzieję, że się zastanowisz nad sobą" - rzuciłem na odchodne już w miarę spokojny. Szybko udałem się do wyjścia z plaży. Czekała tam już na mnie taksówka, pewno brat mi ją zamówił. Wsiadłem bez dłuższego zastanawiania. Chciałem już wiedzieć, jak się czuje dziewczyna. Aby czas szybciej mi minął zacząłem grać na komórce.

***Alice***

Spakowałam się błyskawicznie, mimo tego że dalej płakałam. Alexy po chwili przyjechał i od razu z nim ruszyłam. Nie chciałam widzieć Kastiela... Nie umiałabym już mu spojrzeć w oczy. Jeszcze ten jego uśmiech.. niczego nie żałował. Rozryczałam się jak małe dziecko. Kiedy to byliśmy już przed drzwiami do domku bliźniaków. Chłopak wziął mnie i objął w pasie. Zaprowadził do sypialni. Schowałam twarz w poduszkę i dalej trwała scena mojego płaczu. Poczułam po chwili, że łóżko się lekko ugina. Smerfik położył się obok mnie. Wiem od zawsze, że jest gejem, w dodatku "moim bratem", dlatego pozwalałam mu na dużo więcej niż innym chłopakom. Wtuliłam się w jego klatę. Objął mnie jedną ręką, drugą zaś głaskał po włosach. Nareszcie czułam się w dniu dzisiejszym bezpieczna. Z minuty na minutę było mi coraz lepiej. Usłyszeliśmy, że ktoś wchodzi, tym ktosiem był oczywiście Armin. Wstałam i popędziłam do niego. Chciałam go wyściskać, ale gdy zobaczyłam jak wygląda..
- Boże, Armin?! Co ci sie stało?? - nawet nie czekałam na odpowiedź, tylko pobiegłam po apteczkę.
Byłam przerażona tym co właśnie widzę, a tym bardziej pytaniem które krążyło mi po głowie: ,,kto mu to zrobił?". Niestety, chyba wiedziałam, że odpowiedzią na pytanie było to, czego tak bardzo bie chciałam. Oczyściłam ranę, chłopak chciał być twardy, ale i tak syczał co jakiś czas z bólu. Skończyłam te czynności, a on spojrzał na mnie przez zaszklone oczy.
- Boję się o Ciebie...
- To chyba ja powinnam zacząć się bać o Ciebie hahah - ten "śmiech" wywołany nerwami, więc nawet do śmiechu nie podobny. Brzmiał on trochę psychopatycznie można by powiedzieć.
- Choć do mnie, bo pomyślę, że zamieniasz nie w Alice z Madness Returns.
Podeszłam do siedzącego. Jeden szybki ruch i znalazłam się u niego na kolanach. Wtuliłam się w tors chłopaka. Znowu płakałam, jednak już mniej niż przy jego bracie. Armin mnie objął i trzymał tak w milczeniu przez długi czas. Wiedział, że słowa nie za wiele pomogą takiej osobie jak mi, chyba że takie, które kocham, takie, które potrafią dotrzeć w głąb serca - słowa wierszu czy piosenki. Po chwili usłyszałam lekkie nucenie. Zdziwiło mnie to. Tak łatwo mi nie przejdzie, ale zarazem mogłam w sobie poczuć to niezmierne ciepło i szczęście. Mimo tylu lat rozstania, pamiętał. To się w tym momemcie liczyło dla mnie... bardzo. Czarnowłosy nigdy, ale to przenigdy nie zaśpiewał przy kimś. A teraz dane mi było usłyszeć jego cichutki i lekko zachrypnięty głos.
~~~~~~~~
Czas przemija
Dużo szybciej niż ja
I zaczynam żałować, że nie spędzałem trochę więcej czasu z tobą.

Teraz ja
Zastanawiam się, dlaczego
Tłumiłem to w sobie.
Zaczynam żałować, że nie powiedziałem ci tego wszystkiego.

Więc jeśli jeszcze tego nie zrobiłem,
Teraz ci powiem.

Nigdy nie będziesz sama
Od tego momentu.
Jeśli kiedykolwiek poczujesz, że odpuszczasz,
Nie pozwolę ci upaść.
Nigdy nie będziesz sama.
Będę trzymał cię aż ból nie odejdzie.

I teraz.
Tak długo jak mogę,
Trzymam Cię obydwiema rękami,
Bo zawsze wierzę, że nie ma nic czego potrzebuję oprócz ciebie.
Więc jeśli jeszcze tego nie zrobiłem,
Teraz ci powiem.

Nigdy nie będziesz sama
Od tego momentu.
Jeśli kiedykolwiek poczujesz, że odpuszczasz,
Nie pozwolę ci upaść.
Kiedy cała nadzieja odchodzi,
Wiem, że potrafisz trzymać się.
Będziemy zabierać świat ze sobą.
Będę trzymał cię aż ból nie odejdzie.

Przeżyjesz każdy kolejny dzień,
Jakby to był jedyny.
Co jeśli jutro nigdy nie nadejdzie?
Nie pozwól temu odejść.
Mógłby to być nasz ostatni.
Wiesz że on tylko się zaczyna.

Każdy dzień
Może być naszym ostatnim.
Co jeśli jutro nigdy nie nadejdzie?
Jutro nigdy nie nadejdzie...

Czas przemija
Dużo szybciej niż ja,
Więc zaczynam żałować, że nie powiedziałem tego wszystkiego tobie.

Nigdy nie będziesz sama
Od tego momentu.
Jeśli kiedykolwiek poczujesz, że odpuszczasz,
Nie pozwolę ci upaść.
Kiedy cała nadzieja odchodzi,
Wiem, że potrafisz trzymać się.
Będziemy zabierać świat ze sobą.
Będę trzymał cię aż ból nie odejdzie.

Będę tam przez całą drogę,
Nie stracę ani jednego dnia.
Będę tam przez całą drogę,
Nie stracę ani jednego dnia. *

Kiedy skończył, po moich łzach zostały tylko lekkie zacieki od soli na ubraniach. Zaniemówiłam. Ma piękny głos. W dodatku zaśpiewał Nieckelback - mój ulubiony zespół. Chciałam wyrazić jakoś całe to szczęście drzemiące teraz we mnie, które mu zawdzięczam. Ale jak? Nie ma takiego sposobu, aby pokazać to w całości. Usciskałam go z całej siły, dałam szybkiego buziaka i powiedziałam, że bardzo dziękuję. Spojrzałam na zegar kuchenny. Było już naprawdę późno. Armin też to zauważył. Wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju.
- Będziesz spała u mnie.
- A ty?
- Ja się położę na kanapie.
- Nie żartuj sobie. Nie dość, że  "wprosiłam się" do was, to jeszcze mam ci zająć łóżko?
- Tak - wyszczerzył ząbki
- Nie ma mowy. To weź chociaż połóż się ze mna. Przynajmniej będzie mi lepiej.
- No dobra.
Mieliśmy iść się przebrać. Właściwie tylko ja, bo niebieskooki śpi w bokserkach. Jednak uświadomiłam sobie przy drzwiach szafy, gdzie Alexy dał moje ubrania, że zawsze spałam w koszulce Kasa... Schowałam twarz w dłoniach. Armin widząc to podbiegł do mnie i przytulił. Nigdy bym nie sądziła, że chłopak, który godzinami przesiaduje na gramiu może być tak umięśniony.
- Już lepiej? - zapytał po chwili.
- Mhm.. - mruknęłam - Armin, masz może jakąś bluzkę, którą bym mogła pożyczyć do spania?
- Już ci daje.
Wyjął z szafy i mi podał. Poszłam do łazienki się przebrać. Gdy ją ubrałam, sięgała nieco poniżej pośladków. Była czarna z napisem "cute but psycho". W dodatku miałam czarne majtki, więc kolory się zgrały. Wróciłam i położyłam się na łóżku. Chłopak gdy tylko mnie zauważył, oderwał się od konsoli. Następnie znalazł się obok mnie. Leżał na plecach, więc się przybliżyłam i przytuliłam. On zaś objął mnie ramieniem. W dodatku jaki on jest ciepluchny... aż się rozpływałam.
- Jeszcze raz dziękuję - szepnęłam na koniec i udałam się w objęcia Morfeusza.
- Nie ma za co... Moja księżniczko - odpowiedział, pocałował w głowę i poszedł spać.

Piosenka: http://www.tekstowo.pl/piosenka,nickelback,never_gonna_be_alone.html

Wiadomo, że oryginał po angielsku, ale te słowa jakoś w wersji polskiej bardziej do mnie trafiały ^.^
Mam nadzieję, że się podobało!

Słodki flirt-Moja historia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz