8.

43 2 0
                                    

   Niedzielę spędziłem samotnie z podręcznikiem od historii, nie licząc kilku SMSów z Alec'em, ale było ich tak niewiele, że prawie w ogóle z nim nie rozmawiałem.

   Nie mogłem zasnąć. Raz było mi zimno, raz gorąco. Rzucałem się po łóżku. Zasnąłem po pierwszej.

   Pi pip Pi pip - usłyszałem równo o szóstej zero zero.

Cholerny budzik.

Zacząłem uderzać ręką po szafce gdzie popadnie, aż w końcu to gówno ucichło. Z westchnieniem podniosłem się na nogi i ledwo żywy powlokłem do łazienki. Prawie zasnąłem ze szczoteczką do zębów w ustach.

   Pech chciał, że co chwilę na mieście włączały mi się czerwone światła. Gdy parkowałem samochód na szkolnym parkingu byłem już spóźniony pięć minut. Szybko odwiesiłem kurtkę i pobiegłem na język angielski.

   Rozejrzałem się po klasie. Tylko jedno wolne miejsce. Obok tej nowej, Darii, czy jak jej tam. Rzuciłem plecak pod ławkę, usiadłem na krześle i położyłem głowę na ławce.

Spać...

Przymknąłem oczy.

- Cześć - usłyszałem dziewczęcy głos.

- Siema - odburknąłem.

- Wszystko w porządku? - spytała.

Podniosłem głowę i zmierzyłem ją wzrokiem.

- Tak.

   Na matematyce siedzieliśmy w trzyosobowych ławkach i udało mi się usiąść obok Matthew'a i Tim'a - dwójki chłopaków, z którymi najwięcej gadałem, choć to i tak było nic. Od czasu do czasu kilka narzekań na nauczycieli, na to, że mamy za dużo lekcji w poniedziałki, na sprawdziany, kartkówki... Nikt z klasy nie wiedział, że jestem gejem i chciałem, by tak zostało. Przynajmniej na razie. Nie chciałem się ukrywać ani nie wstydziłem się tego, ale byłoby lepiej, gdyby niektóre rzeczy wyszły na jaw trochę później.

    Poczułem wibracje w kieszeni jeans'ów. Dostałem SMSa.

Co robi mój ulubieniec :)? - napisał do mnie Alec.

Wyrywam dupy na matmie 😏

Haha. Okej, nie śmieszne. Chyba żartujesz, coo? - odpisał.

Może tak, może nie...

No weź. I tak ci nie wierzę.

Więc po co te pytania? - zapytałem.

Nie wiem. Tak tylko. Ufam ci.

Destiny  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz