9.

39 2 0
                                    

   Skończyłem lekcje po trzynastej i jak raz miałem trochę czasu, Alec oczywiście musiał kończyć po piętnastej. Wolno pojechałem do domu, bo i tak nie miałem co robić, a potem zaszyłem się w swoim pokoju.

    Odrobiłem angielski, niemiecki, matematykę, podstawy przedsiębiorczości... Nudziło mi się, a czas nie mijał.

Wysłałeś wiadomość do Alec:
Nudzi mi się... mogę wpaść :*?

Sry... jestem z paczką na mieście...

Nie odpisałem.

Przepraszam - napisał.

Ja za nim tęsknię, a on ma nowych przyjaciół i wyszedł z nimi zamiast ze mną... No cóż... chociaż przeprosił...
I tak było mi przykro.

    Następnego dnia byłem w szkole punktualnie. Alec postanowił mi wynagrodzić za wczoraj i napisał mi to już rano, więc byłem w mega pozytywnym nastroju. Nawet przywitałem się z tą dziewczyną z mojej ławki.

- Cześć - powiedziałem do niej szeroko się uśmiechając, równocześnie siadając.

- Hej - spojrzała na mnie z dziwnym uśmieszkiem, wyraźnie zdezorientowana moim dobrym humorem.

Przez kilka minut się nie odzywaliśmy, gdy dziewczyna nagle spytała:

- Emm... mam do ciebie taką małą prośbę... czy mógłbyś... może... pożyczyć mi kilka zeszytów?

- Eee... jasne. Tylko nie wiem czy się doczytasz mojego pisma, radziłbym zapytać dziewczyn - nie miałem nic przeciwko, ale zdziwiło mnie, że poprosiła o to akurat mnie.

- Dzięki - uśmiechnęła się - Co do dziewczyn... nie za bardzo się z nimi dogaduję.

Pokiwałem głową ze zrozumieniem i rozmowa się zakończyła. Zapisałem sobie notatkę w telefonie, żeby na jutro przynieść jej zeszyty.

   Nie mogę się już doczekać - napisał do mnie Alec na mojej ostatniej lekcji.

Ja też :*. Ja mam przyjechać?

Nie! To ja wynagradzam i to ja przyjadę do ciebie ;). Będę pod szkołą

Skrzywiłem się.

Okej - odpisałem.

   Gdy rozległ się dzwonek, szybko chwyciłem plecak i pierwszy wybiegłem z klasy. Wziąłem kurtkę do ręli i wybiegłem nie ubierając jej. Wsiadłem do srebrnego Volvo.

- Cześć - Alec odezwał się pierwszy, przywierając do mnie w pocałunku.

Niechcący, całując go, oparłem łokieć na kieroniwcy i po chwili rozległo się głośne trąbienie. Oboje wybuchnęliśmy śmiechem, a Alec zaczął wycofywać samochodem z parkingu.

Destiny  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz