9. I krew powoli stygnie.

136 21 6
                                    





Co mnie nie zabiję

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Co mnie nie zabiję... lepiej niech zacznie uciekać. [Cassandra Clare]

Liście na koronach drzew, poruszane delikatnym wiatrem, mieniły się wszystkimi odcieniami zieleni.

Przyjemnie ciepłe promienie słońca przebijały się przez gałęzie, ogrzewając twarz elfki. Biegła przez las, zdyszana, a czerwona czupryna wzburzona przez pęd sprawiała wrażenie jakby płonęła. Zgięła kolana i skoczyła prosto w ramiona chłopaka. Miał długie brązowe włosy, miodowe oczy i był dość szeroki w barkach, jak na elfie standardy. Spojrzała mu prosto w twarz, obejrzała dokładnie znajomy vallaslin Falon'Dina. Jego zapach. Elf pachniał drewnem, mokrą trawą... Wtuliła się w niego jeszcze raz, by po chwili ponownie się przyjrzeć.

– Żyjesz – wykrztusiła przez łzy. Uśmiechnął się lekko.

– Oczywiście że tak – odpowiedział zaskoczony, swoim głębokim głosem – Czemu miałoby być inaczej? – zdziwił się. Zafirka oddaliła się od Cetusa na nieznaczną odległość. Rozejrzała się po znajomym otoczeniu. Lasy nieopodal Wycome. Poderwała nerwowo lewą dłoń i dokładnie ją obejrzała, lecz ta nie miała na sobie zielonego rozcięcia.

– Dobrze się czujesz Zaf? – spytał marszcząc brwi. Elfka zadrżała, nie potrafiła zrozumieć, czy to wszystko jej się przyśniło. Stanęła na palcach i musnęła jego ciepłe usta. Był tak żywy.

– Zaf? – spytał niepewnie delikatnie unosząc jej podbródek – Coś się dzieje?

– Powiedz mi co się dzieje. Co z konklawe? – Elf uniósł brwi jeszcze wyżej. Po chwili odchrząknął.

– Wszystko dobrze, zdaliśmy raport. Ta ich shemlenka znalazła wyjście z sytuacji...– urwał nagle.- Nie pamiętasz?- widziała, że był zaniepokojony jej zachowaniem, ale wciąż nie rozumiała.

– Kiedy wróciliśmy? – zapytała. Poczuła jak grunt zaczyna osuwać jej się pod nogami.

– Tydzień temu. Może Eolla powinna sprawdzić czy na pewno jesteś zdrowa? – Zafirka opadła na ziemie. Przytuliła kolana do piersi. Czyli to wszystko, to był sen? To wszystko jej się przyśniło? Cassandra, Varric, Józefina , Cullen, Leliana? Inkwizycja? Wybuch? Poczuła dziwne ukłucie w sercu. Ten sen był tak realistyczny, że zatęskniła za towarzyszami. Bitwa na śnieżki. Żelazny Byk, Sera...

Cetus żyje! Czemu się nie cieszysz? Zapytała sama siebie. Elf kucnął tuż obok niej, ściskając ją za ramię. Martwił się. Wzięła głęboki oddech. Musi przeanalizować sen. Na spokojnie.

– Już pamiętam. Chwilowa zaćma. – Wyszczerzyła zęby. Złapał ją za rękę pomagając jej wstać, lecz mózg podesłał jej zupełnie inny obraz. Leżała na śniegu, wokół niej było niezwykle zimno, dziwny biały puch a ktoś podawał jej dłoń. Przyjemnie ciepłą dłoń. Mrugnęła szybko i poderwała się w górę. Zdecydowanie za szybko. Zakręciło jej się w głowie.

Wilk zmienia sierść, ale nie zmienia natury.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz