Przyszło mi na myśl, że można poznać człowieka po jego snach. Że sny, jak gwiazdy, tworzą alfabet, układ znaków, z których możemy odczytać rytm serca, charakter duszy.
[ Susan Fletcher]
Zrobiła piruet, kręcąc się na pięcie i tnąc ostrzem wokół siebie. Usłyszała trzask łamanych kości, rozlatujących się pod wpływem jej ciosu. Zimny wiatr, wiejący od jeziora, smagał jej rozgrzane policzki. Sapnęła cicho i opuściła drżące ramiona. Obejrzała się za siebie.
– Cholerna sterta kości – warknął krasnolud i szerokim krokiem przekroczył stertę ożywieńców. Poprawił Biankę na swoich plecach. – Cieszę się, że w końcu mogliśmy załatwić sprawę ze Stroudem – powiedział, cmokając z zadowolenia. – Niepokojące jest to całe powołanie.
– Skoro Hawke chce się z nami spotkać na zachodnim podejściu, a Inkwizycja nie ma tam ani jednego obozu, powinniśmy się tym zająć osobiście – przemyślała sprawę, chowając sztylety.
– Zanim Miriam się tam doczołga, to ludzie inkwizycji dadzą radę tam dotrzeć, rozbić kilka obozów i prażyć się na pustyni, popijając wino a także drapać się po pośladkach – odpowiedział jej. Pokręciła głową i przygryzła wargi, starając się nie zaśmiać. Po chwili jednak wybuchła gromkim śmiechem, czując na sobie piorunujący wzrok Cassandry.
– Przed tym jak wyruszymy na zachód, chciałabym zamknąć każdą szczelinę w Crestwood. Nie zostawię ich samych na pastwę demonów. Już i tak wiele wycierpieli przez umarlaki wychodzące z jeziora.
– Wszystkie kościotrupy wybite. A co z tym smokiem? – wtrąciła Poszukiwaczka.
– Jeśli pominęłaś ten moment to wiedz, że odleciał – mruknął sarkastycznie Dorian.
– Smok też nie jest najsympatyczniejszym towarzyszem dla tutejszych mieszkańców. Będziemy musieli się go pozbyć – stwierdziła Zafirka.
– Do tego została wiwerna, którą zgodziłaś się zlikwidować – przypomniał jej elf.
– Zamkniemy szczeliny w pobliżu i na noc wrócimy do Caer Branach. Jutro zobaczymy, gdzie najpierw się udamy – postanowiła. – Piękne widoki – szepnęła, uważnie mierząc okolicę. Rześki wiatr, wiejący od strony jeziora targał jej włosy. Pojedyncze kosmyki wyplątały się z ciasnego upięcia i wpadały jej w oczy.
Żelazny Byk, Krem i Dorian dyskutowali żwawo między sobą. Cole, Solas i Inkwizytorka Lavellan stali tuż przy wysokim murze i rozmawiali w skupieniu.
Sir Rylen, który kończył pisać raport sytuacyjny do swojego przełożonego, uśmiechnął się delikatnie, kiedy usłyszał swoich ludzi, zgromadzonych przy ognisku w towarzystwie Szarego Strażnika, krasnoluda i złotowłosej elfki.
CZYTASZ
Wilk zmienia sierść, ale nie zmienia natury.
FanfictionZafirka Lavellan, rudowłosa Dalijka o szmaragdowych oczach i radosnym usposobieniu. Była zwiadowczyni klanu, teraz po wybuchu na konklawe musi zostać kimś więcej niż tylko zwykłą Dalijką. Staje się jedyną nadzieją na ocalenie Thedas. Jest zagubiona...