Czas jest wszystkim, co masz ... i pewnego dnia może się okazać, że masz go mniej, niż sądzisz.[Randy Pausch]
Przez moment miała problem ze zlokalizowaniem swojego położenia. Nie potrafiła określić, gdzie znajduje się góra a gdzie jest dół. Zimna i ciemna woda, w której się pojawiła, oszołomiła jej zmysły. Gwałtownie podniosła głowę, w bliżej nie określonym kierunku, wynurzając się. Dźwignęła się na nogach. Niemalże czarna ciecz, sięgała do jej kolan. Zdziwiona rozejrzała się po otoczeniu, napotykając równie zszokowane spojrzenie Doriana. Znajdowała się w jakimś lochu. Nim zdążyła się wyprostować, przez drzwi wpadło dwóch, w pełni uzbrojonych mężczyzn. Venatori.
Nie miała czasu na rozmyślanie. Chwyciła za sztylety i skoczyła do przodu. Zrobiła piruet i podcięła jednemu nogi. Zelota Venatori zanurkował i wykorzystał chwilę, w której go nie dostrzegała, na złapanie jej kostek i wciągnięcie pod wodę. Nie wypuściła broni z rąk. Poczuła metalowy uścisk na swojej drobnej szyi. Niezauważalnym ruchem wbiła ostrze w jego ciało. Weszło miękko, uwalniając szkarłatną ciecz.
Wynurzyła się i otworzyła usta, łapczywie łykając powietrze. Obróciła głowę i rozejrzała się w poszukiwaniu tevinterczyka. Dorian wymachiwał kosturem, tworząc istny grad ognistych zaklęć. Jego przeciwnik wrzeszczał przeraźliwie, lecz nie zdążył zanurkować, gdy jego ciało zaczęło się topić. Zafirka musiała zapamiętać, by nigdy nie denerwować żadnego z magów. Tevinterski mag obrócił się w jej stronę. Uważnie przyglądała się jego ruchom. Znała go zaledwie od kilku dni, a wszyscy w Inkwizycji powtarzali, by nie ufać nikomu, kto pochodzi z Imperium Tevinteru. Oczywiście mówili to samo o Dalijczykach, więc nie szczególnie brała sobie ich uwagi do serca.
Mężczyzna przyłożył dłoń do ust i spojrzał przed siebie, zamyślony. Podeszła kilka kroków bliżej.
– Przeniesienie? Interesujące – mruknął. – Alexius zapewne tego nie planował. Szczelina musiała nas przenieść... ale gdzie? W najbliższe skupisko mocy tajemnej? – zamyślił się i kucnął, rozglądając się po otoczeniu. – Sprawdźmy. Jeśli wciąż jesteśmy w zamku, to nie jest... Oczywiście! Nie chodzi o to gdzie, ale kiedy! – wykrztusił wyraźnie podekscytowany, wymachując kosturem.
Elfka pochyliła głowę w bok, przyglądając się uważnie mężczyźnie. Nie podobało jej się niezdrowe podejście tevinterczyka do sytuacji, w jakiej się znaleźli.
– Alexius użył amuletu jako soczewki. To przeniosło nas w czasie! – stwierdził drżącym z przejęcia głosem. Zafirka otworzyła szerzej oczy, wpatrzona w niego z szczerym przerażeniem. Takiego wniosku się nie spodziewała.
CZYTASZ
Wilk zmienia sierść, ale nie zmienia natury.
FanfictionZafirka Lavellan, rudowłosa Dalijka o szmaragdowych oczach i radosnym usposobieniu. Była zwiadowczyni klanu, teraz po wybuchu na konklawe musi zostać kimś więcej niż tylko zwykłą Dalijką. Staje się jedyną nadzieją na ocalenie Thedas. Jest zagubiona...