,,Terapia dla rodu Skywalker i Solo, raz!" cz.3

71 10 12
                                    

,,Kończmy tą rodzinną konfe, bo to nic dobrego nie wróży''

Anakin: Darth Sidious właśnie powiedział, że powinniśmy się leczyć.

Mara: W jakim sensie?

Keira: Zgadnij

Robin: Dlaczego nie możemy żyć jak normalna rodzina?

Susan: W jakimś alternatywnym świecie pewnie tak.

Anakin: Bo było by nudno?

Padme: Benjamin'ie!

Kylo: Mamo, powiedz babci, że mam przestać mi spamić skrzynkę i niech nie mówi do mnie Benjamin!!!

Leia: Nie mam teraz czasu, dziecko. 

Susan: Czy ktoś zna dobrego psychologa a może i psychiatrę?

Padme: Wnuku, ja chce Ci tylko pomóc!

Kylo: Dlaczego akurat moje życie miłosne?! Czemu nie Robin?!

Mara: Bo wszyscy wiedzą, że żadna go nie chce.

Robin: Dzięki mamo.

Luke: Synu, czy dałeś kropkę nienawiści?

Robin: Nie.

Rey: Znów dał!!!

Kylo: To może o Rey życiu miłosnym  pogadamy.

Rey: Nie mam na to czasu. Pogadajcie o Susan.

Rey jest offline.

Kylo: No więc, siostrzyczko...

Han: Twoja siostra, nikogo nie ma i nie będzie miała.

Leia: Ryby, dzieci i umarli głosu nie mają, więc moje dziecko może spotykać się z kim chce.

Susan: Na razie nikogo nie mam, więc spokojnie.

Keira: EJ!!! Familio!!!

Robin: Ciocia Keira chyba się naćpała.

Keira: Czy w twoim niemaniu, krzyczenie oznacza, że ktoś jest na haju?

Robin: ...Może

Mara: Czyli rodzina Solo jest naćpana.

Han: Co masz na...nie.

Leia: My nie jesteśmy naćpani, bo my na siebie nie krzyczymy, tylko mówimy głośniej

Susan: Powiedz to tej biednej ścianie, którą Kylo właśnie niszczy.

Keira: Biedna ściana :C

Anakin: Rodzino! Zapisałem nas na rodziną terapię!

Lexy: Nam to chyba nic nie pomoże...






______________________________________________________________

Już nie mam pomysłu już na ten rozdział, więc uznajmy to za koniec tematu (na razie)















Mam do tego złe przeczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz