,,Bo przecież wszystko zostanie w rodzinie''

54 6 3
                                    

Leia: Susan Regino Solo!
Kylo: Oj będzie się działo
Leia: Siedź cicho, Benjamin'ie. Z tobą również muszę się rozmówić.
Han: Co się takiego dzieje, że muszę brać w tym udział?
Leia: Sam dobrze wiesz!
Han: Nie wiem. Może moja teściowa wie.
Leia: Nie mieszaj w to mojej matki, Han! To jest sprawa pomiędzy NASZĄ rodziną.
Kylo: Ale babcia Padmé należy do naszej rodziny...
Leia: Chodzi mi tylko o naszą czwórkę! Mogę wiedzieć gdzie jest Susan?
Kylo: Właśnie trenuje.
Leia: To możesz jej kazać przestać?
Kylo: Mógłbym, ale nie mogę.
Leia: A czemu to nie  możesz?
Kylo: Bo jestem w innym zakątku galaktyki
Leia: Do jasnej anielki! Jak możesz ją  trenować skoro jesteś gdzieś indziej, Ben?!
Kylo: Po pierwsze: nie mów do mnie Ben, po drugie: Harleen w tym momencie trenuje Susan.
Leia: Zostałeś ochrzczony jako Ben i Ben'em będziesz.

Susan: Jestem, co mama chciała od de mnie?

Kylo: Mówiłem Ci, abyś nie pisała. 

Susan: Mówiłeś? Jak mi wiadomo jesteś w innym zakątku galaktyki.

Kylo: Dlaczego zgodziłem Cię szkolić?

Susan: Bo gdzieś tam kryje się Ben, mój starszy brat.

Leia: Susan!!!

Susan: Tak to ja. 

Han: Leia, spójrz. Nasza mała córcia nadal używa swojego imienia.

Leia: Han! To nie jest na to teraz czas! 

Leia: Susan, powiedz mi dlaczego przeszłaś na Ciemną Stronę?

Han: Dziewczyna przechodzi nastoletni bunt, minie jej to.

Leia: Kto pozwolił Ci się wtrącać w rozmowę ,,matki z córką''?

Han: Sama chciałaś abym uczestniczył w tej rozmowie!

Leia: Tak, ale żebyś się nie wtrącał!

Han: Wybacz, ale to ja ją wychowałem.

Leia: Właśnie widzę, na kogo wyrosła.  Jakbyś my ją wychowali razem...

Han: Razem?! Przepraszam, ale kto ograniczał moje kontakty z synem? No kto?

Leia: Robiłam to dla jego dobra!

Han: I zobaczy jaki to miało efekt! 

Kylo: Ech, jak ja nienawidzę tej rodzinny...

Susan: Ohana to znaczy rodzina. A w rodzinie nikogo się nie odtrąca, ani nie porzuca.

Kylo: Co ty masz z tą całą Ohaną?!

Leia: Nie krzycz na siostrę!

Han: Teraz to ty na niego krzyczysz!

Susan: Przejdźmy do następnego rozdziału...



____________________________________________________________

Po (może) dwóch tygodniach pisania wreszcie zostało skończone.





Mam do tego złe przeczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz