Rozdział 5

992 73 18
                                    

~Konoha|Pov. Trzeciej osoby~

Czarnowłosa stała przed biurem Hokage i czekała na swoją kolej. Jej twarz była spokojna jednak była to tylko maska, która skrywała pod sobą strach i niepewność. Tylko jedna osoba wiedziała co kobaltowooka czuła naprawdę, jednak nie reagowała, nie chciała by ktoś się dowiedział że czuje do niej coś więcej niż przyjaźń. Pną sama też tego nie wiedziała. W końcu rozbrzmiał głos Hokage:

-Wejść.

Brunetka drgnęła i podeszła do drzwi. Chwyciła klamkę by otworzyć je jednak zatrzymała ją dłoń na jej ramieniu. Spojrzała na blondyna który uśmiechał się lekko i przyjaźnie. Dał jej do zrozumienia że wejdą z nią i nie będzie sama. Dziewczyna wzięła głęboki wdech i weszła do środka wraz z pozostałymi i stanęła przed Hokage.

~Po rozmowie z Hokage|Pov. Akiry~

Podążałam za moimi przyjaciółmi w kierunku gdzie rzekomo miał być dom, który przydzielił mi Hokage. Rozmowa przebiegła spokojnie, bez naciskania na cokolwiek. Myślałam, że będzie ona najgorszą rzeczą jaka miała mnie w tym czasie spotkać. Na szczęście tak nie było.

Nie rozumiałam czemu nie wybrał domu w dzielnicy mojego klanu albo chociaż blisko niej jednak nie zależało mi teraz aż tak na tym. Liczyło się to że jedyną "karą" jest puki co tylko nałożony nadzór nade mną do czasu gdy nie wyjaśnią się sprawy o które mnie oskarżono.

Gdzieś w połowie drogi znów zamyśliłam się szukając odpowiedzi na te pytania, na które prawdopodobnie odpowiedzi nigdy nie poznam, jednak zawsze warto spróbować prawda? Kroczyłam tak gdy nagle przede mną upadła niezwykła "istota" o brązowych kręconych włosach i oczach w kolorze ciemnej czekolady które wpatrywały się we mnie. Odrazu rozpoznałam tą osobę, Renaai. Patrzyłam się w nią swoimi kobaltowymi oczami chwile po czym wyciągnęłam do niej rękę lekko się uśmiechając. Dziewczyna lekko się zawahała ale przyjęła ode mnie pomoc i stanęła na nogi.

-Witaj Renaai, sporo lat minęło prawda?

Szatynka chciała coś odpowiedzieć jednak przerwałam jej.

-Porozmawiamy kiedy indziej, dobrze? Opowiesz mi jak tam treningu z moją siostrą.

Poklepałam ją po ramieniu a następnie wyminęłam ją i wróciłam do "moich nadzorców" którzy patrzyli się na mnie niezrozumiałym dla mnie wzrokiem. Zignorowałam go jednak i poszłam dalej za nimi. Po kilku minutach marszu doszliśmy do średniego domku o kremowych ścianach i ciemnoczerwonym dachu, ciemniejszym od innych.

Stanęłam przed drzwiami i lekko je uchyliłam. Weszłam do środka a za mną moi przyjaciele. Nie czekając dłużej zaczęłam zwiedzać dom. Na parterze znajdował się przedpokój, kuchnia połączona z jadalnią, dość spory salon, jedna z trzech łazienek i oczywiście wyjście na ogród który będzie wymagał ode mnie dużej pracy. Na pietrze natomiast były dwie sypialnie z łazienkami, jedna moja a druga zapewne gościnna, "biuro" i pusty pokój. Skierowałam się do mojej sypialni i lekko niepewnie weszłam do niej. Ściany były zielone i ciemno brązowe, podłoga była wykonana z ciemnego drewna jak i meble. Ogólnie pokój był brązowo-zielony i bardzo przypadł mi do gustu. Uśmiech pojawił mi się na twarzy jednak po chwili znikł. Złapałam się lekko za głowę która zaczęła lekko pobolewać, zamknęłam oczy.

-Akira, wszystko w porządku? -spytał się mnie Naruto

-Tak... Po prostu... Za dużo dziś się wydarzyło...

-To prawda, powinnaś odpocząć, przyjdziemy po ciebie jutro z rana.

-Dobrze...

Chwilowo nie zawracałam sobie głowy tym, co chcą jutro zrobić. Poszłam ich odprowadzić i się z nimi pożegnać po czym zamknęłam drzwi na klucz, wróciłam do mojego nowego pokoju i osunęłam się po ścianie trzymając się za głowę. Dopiero teraz do mnie dotarło, że nie pamiętam wielu rzeczy albo po prostu one nie chcą być pamiętane... Ale kilka dni temu jeszcze wszystko pamiętałam. Siedziałam tak chwile gdy nie dały znać o sobie moje rany i bandaże które były lekko wilgotne przez mały "wypadek". Wstałam powoli i skierowałam się na dół po bandaże które znajdowały się w apteczce umieszonej na ścianie a następnie poszłam do łazienki by je zmienić. Z moich ran nie wypływała szkarłatna ciecz lecz błękitna, lekko przezroczysta. Spojrzałam zdziwiona na nią, kolejna cecha mego klanu, dziwny kolor krwi. Zabandażowałam wszystkie rany i wyszłam z łazienki.Skierowałam się do salonu. Podeszłam do okna znajdującego się w nim i wyjrzałam przez nie.

-Muszę się dostać do dzielnicy mego klanu... Nawet jeśli będę musiała zrobić to łamiąc nakaz od Hokage... Lub przy użyciu siły... Po prostu muszę się tam dostać...

••••••••••••••••••••••••
Mam nadzieje że książka się podoba. Wiem jednak że na pewno nie wszyscy będą zadowoleni no bo cóż, wszystkich się zadowolić nie da. Chętnie przyjmę propozycje i porady jednak tylko te, które będą napisane na poważnie i kulturalnie 🙂

Ostatnia AkaikeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz