Rodział 12

520 48 13
                                    

(Na górze jest oto moja próba narysowania małej Akiry, nawet wyszła. Zapraszam do czytania *•*)

~Konoha|Pov. Trzeciej osoby~

Było późno gdy dziewczyna w końcu się zbudziła. Nie zdążyła do końca się ocknąć jednak od razu poczuła, że tym razem była sama, bez bliskiej osoby siedzącej obok.

Podniosła się do siadu i lekko syknęła. Spojrzała w dół i podwinęła lekko koszule, bandaż. Wzięła głęboki wdech i zdjęła z siebie okrywającą ją kołdrę. Była ubrana w koszule koloru jasnej szarości i ciemne, luźne spodnie a nie w JEJ kremową koszulkę i JEJ czarne spodnie. Wyobrażenie, że ktoś ją przebrał, obandażował... DOTYKAŁ gdy była nieprzytomna spowodował u niej ogromną złość, a dodatkowe podejrzenia kim mógł być ten KTOŚ wywołały u niej "mały" rumieniec. Odwróciła się na łóżku i dotknęła stopami zimnej podłogi.

-Jak moje podejrzenie okaże się prawdą... To go chyba poćwiartuję jego własną kataną. -mruknęła pod nosem

Dziewczyna wstała z łóżka łapiąc równowagę i skierowała się w stronę drzwi jednak jej uwagę przykuł widok zza okna. Nie był to widok ze szpitala, był to widok z czyjegoś domu na dzielnice Klanu Uchiha. Dziewczyna jak najszybciej wyszła z pokoju mimo bólu i wyklinała na cały dom jego właściciela, który aktualnie przesiadywał w kuchni. Akira wpadła do pomieszczenia o mały włos nie wpadając w poślizg i wywracając się na zakręcie. Stanęła na środku i zaczęła krzyczeć na swojego "opiekuna", który tak "troskliwie" się nią zajął. Nie przeszkadzało jej to jednak wcale.

-Widzę, że odzyskałaś wzrok i czujesz się dobrze. -powiedział a ona ucichła na chwile

-Tak i dzięki temu mogę Cię ukatrupić nie martwiąc się, że to nie jesteś ty!

Sasuke zwrócił do niej głowę a ona ucichła. Zaczęła mu się przyglądać jakby pierwszy raz go zobaczyła. Uchiha po chwili wstał od stołu i odwrócił się do niej. Akira zamrugała kilkakrotnie.

-Czy ty nie miałeś krótszych włosów?

Przez swoją dolegliwość dziewczyna nie mogła dostrzec sporej ilości zmian. W przypadku Uchihy  była to fryzura, styl ubioru i nowa, sztuczna ręka (dop. aut. Musiałam dać mu rękę ze względu, że dla mnie już odkupił swoje "grzechy") prawdopodobnie stworzona z komórek Pierwszego Hokage. Dziewczyna pokręciła głową niedowierzając, że przez jej umysł przeszło wyobrażenie ich jako pary, prychnęła pod nosem.

-Wracając, coś ty sobie myślał?! Zabrałeś mnie do swojego domu, obandażowałeś i przebrałeś! Kto wie co jeszcze zrobiłeś!

-Zastanów się Akira.

Dziewczyna spuściła głowę. Po chwili zrozumiała co jeszcze zrobił. Wszystkie jej wspomnienia są na swoim miejscu jednak te, które nie są jej nadal kryją się gdzieś w odmętach pamięci. Biorąc pod uwagę co zrobił, można się domyślić że widział o co toczyła się bitwa między nią a Sakurą ale i inne sytuacje... również związane z nim.

Podniosła głowę do góry i napotkała wzrokiem Uchihe podrzucającego jabłko. Momentalnie poczuła głód. Przyglądała się podrzucanemu owocowi a ten po chwili poleciał w jej stronę. Złapała go i poparzyła z wdzięcznością na czarnookiego. Jednak gdy zakosztowała go poczuła ból. Odłożyła jabłko i szybko pobiegła do najbliższego lustra. Otworzyła lekko usta i aż wstrzymała oddech. Od razu można było zauważyć kły w górnym i dolnym rzędzie zębów. Zakryła usta i cofnęła się wpadając na Sasuke. Kły mogły równie dobrze nic nie znaczyć, ale mogły również być oznaką, ze zapieczętowany smok chce się wydostać z "więzienia".

-Po prostu świetnie... Brakuje mi jeszcze przemienienia się w wielkiego gada który zniszczy wszystko dookoła!

Dziewczyna zaczęła lekko panikować co nie sprzyjało jej obecnemu stanowi. Sasuke odwrócił ją w swoją stronę i objął. Akira na początku chciała się odsunąć jednak po chwili zaczęła się uspokajać i oparła o niego głowę, sama nie wierzyła że przy nim tak szybko znikają jej negatywne emocje, zmartwienia.

Po chwili odsunęła się od niego i zgięła się w połowie. Ból powrócił z podwojoną siłą i nie pozwalał na wykonanie jakiegokolwiek ruchu. Nigdy tak nie reagowała na ból, była przyzwyczajona. Najwyraźniej już się odzwyczaiła. Chłopak bez ostrzeżenia ją podniósł i skierował się do sypialni.

-Puść mnie, nic mi nie jest.

-Musisz odpocząć.

-Ale ja muszę się...

-Porozmawiamy jak się obudzisz.

Nie było sensu z nim dyskutować, to nadal Uchiha. Umie postawić na swoim. Odłożył ją na łóżko i wyszedł. Akira nie widziała sensu wołać za nim, by tu wrócił i wyjaśnił jakim cudem wspomnienia jej wróciły. Po chwili usnęła.

***
Akira obudziła się następnego dnia późno w nocy. Czyli rozmowa musi poczekać do rana. Podniosła się powoli do siadu i przetarła oczy. Mimo powrotu wspomnień pierwsze co przeżyła podczas snu był koszmar. Śmierć bliskich lub jej śmierć z tchórzostwa była jednym z tych, które najbardziej ją dotykały.

Spojrzała na drzwi, były lekko uchylone, wpuszczając do pokoju chłodne powietrze. Ponownie się położyła i przymknęła oczy. Chciała przywołać kilka wspomnień, przypomnieć sobie co się działo. Przyszły. Jednak były one bardziej bolesne, niż koszmary.

Emocje, które przez cały czas się kryły, coraz bardziej napierały by się wydostać, by móc ujrzeć światło. Z trudem odwróciła się tyłem do drzwi i wtuliła twarz w kołdrę. Chciała by to wszystko okazało się tylko snem, że odkąd został zapieczętowany w niej smok ona leżała nieprzytomna w szpitalu, że nie uciekła i nie skrywała się w cieniu, że nie reagowała gdy było trzeba. Była pewna, że gdyby nie zrobiła tego, wszystko byłoby po staremu. Jednak zrobiła to, uciekła i nie zmieni już przeszłości.

Znów usnęła. Tym razem zamiast koszmaru przyszło wspomnienie, wydawałoby się że kolejne "oszukane". Jednak tym razem było prawdziwe. Spotkanie po kilku latach, gdy ON był w szeregach Akatsuki. Jej oblicze skryte pod maską i ona sama jako cześć jego drużyny. Nie długo, bo potem znów znikła a ON wtedy nie zdawał sobie sprawy, kogo spotkał.

•••••••••••••
Chciałam ogłosić, że niestety zbliżamy się małymi kroczkami do końca tej opowieści 😞 Dziękuje wszystkim co trwają przy tej opowiastce!

Ostatnia AkaikeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz