~Konoha|Pov. Akiry~
Spokojnym krokiem przemierzałam dobrze znane mi uliczki, które teraz były popękane, jak moje serce. Nie wiem co bardziej sprawiało mi ból, to że nikt nie powiedział mi o tym, co się stało z moim klanem i z tym miejscem czy to, że przez moją decyzję uciekłam przed wojną, śmiercią i skryłam się w cieniu. Wszystko co udało mi się choć na chwile zapomnieć wróciło.
Zacisnęłam pięści, kroczyłam dalej co jakiś czas zerkając na zniszczone budowle ozdobione gdzieniegdzie szkarłatem. Nie słyszałam nic oprócz wiatru i skrzeczenia jakiś ptaków.Dotarłam do dobrze znanego mi budynku, jako jeden z niewielu zachował się w miarę dobrze. Wszędzie rozpoznałabym te kremowe ściany obrośnięte winoroślą i ciemno-wiśniowy dach, mój dom. Powoli otworzyłam drzwi, zaskrzypiały głośno. Weszłam do środka, wszystko wokół było porozrzucane, zniszczone, zapomniane. Rozejrzałam się i skierowałam na piętro gdzie były pokoje sypialne. Drzwi do mojego pokoju leżały na ziemi wśród kilku obrazów, minęłam je i zajrzałam do zielonego pomieszczenia. Tak samo jak w reszcie domu panował w nim bałagan, w niektórych miejscach zauważyłam popalone kartki i rośliny. Zrobiłam krok do przodu po czym kucnęłam i podniosłam dwie pluszowe zabawki, białego i czarnego smoka. Przytuliłam je mocno do serca, biała zabawka należała do mojej siostry, natomiast czarna do mnie. Doskonale pamietam jak wszędzie ją ze sobą nosiłam, a moja siostra zawsze, nawet jak była już w ANBU, swoją miała w torbie. Wstałam i odłożyłam je na szafkę obok wejścia.
Po chwili zastanowienia postanowiłam poszukać czegoś, co mogłoby "przeżyć" to, co tu się stało. Moja pamięć nadal była w strzępach, nie mogłam sobie przypomnieć kiedy mogło to się stać, czy widziałam kogoś z mego klanu w mieście? Kolejne pytania i kolejne odpowiedzi do znalezienia. Pokręciłam głowa starając się wygonić resztę pytań, które chciały powstać w moim umyśle. Wyrzuciłam przez dziurę po oknie kilka desek odsłaniając przy tym kilka ramek po zdjęciach. Wszystkie puste. Wzdychnęłam cicho i odgarnęłam je ostrożnie na bok by zobaczyć co jeszcze skrywa się pod spodem. Zauważyłam dziwnie odstającą deskę pod którą wyraźnie widać było dziurę. Złapałam jeden z jej końców i bez problemu ją usunęłam, nie była przymocowana jak reszta, czyżby nie było to przypadkowe? Zajrzałam do wgłębienia i od razu wrzuciła mi się w oczy szkatułka zdobiona złotem. Wyjęłam ją i postawiłam na ziemie, była dość sporawa jak na zwykłą szkatułkę, w których zazwyczaj przechowywano biżuterię, w przypadku mojego klanu. Mi nie była potrzebna bo ja nigdy nie przepadałam za jakimiś ozdobami więc oddałam ją.
Uchyliłam ją i moim oczom ukazało się zdjęcie i jakiś mały zwój. Na zdjęciu były cztery osoby, poznałam siebie, moją siostrę i czarnookiego, ale kim była ta trzecia osoba, nie mogłam sobie przypomnieć co napełniało mnie złością. Może to Itachi? Zamknęłam szkatułkę, wzięłam ją i wyszłam z pokoju, z budynku mijając trzy osoby bez słowa.
Szybko dotarłam do swojego domu, weszłam do niego zamykając drzwi na klucz i odstawiłam szkatułkę na stole w salonie. Zasłoniłam okna, usiadłam przy szkatułce i znów ją otworzyłam.
~Pov. Trzeciej Osoby~
Dziewczyna wyjęła ze środka zdjęcie by przyjrzeć mu się dokładnie. W czasie gdy je robiono wyglądała na nim na zaledwie kilka lat, czarne, długie włosy związane w luźny warkocz i świecące, kobaltowe oczy śmiejące się do aparatu. Za nią stała jej siostra. Jej włosy, również czarne, powiewały lekko na wietrze a jej błękitne oczy patrzyły przed siebie. Obdarowywała osobę robiącą zdjęcie ciepłym, nieśmiałym uśmiechem. A może nie ją tylko chłopaka stojącego obok? Oczy czarne, tak samo jak włosy, które związane były w bardzo luźnego kucyka, brat Sasuke. Młody stał przed nim obok Akiry. Tak samo jak reszta Uchihów można było zauważyć czarne oczy i włosy. Uśmiechał się do aparatu. Brunetka skupiła się na bracie swojego przyjaciela, nie mogła sobie przypomnieć jego imienia. Odłożyła zdjęcie i przeczesała włosy.
-Itachi... Itachi Uchiha...
Nagle poczuła ból, z jej lewego oka popłynęła szkarłatna strużka . Starła ją i zakryła oko dłonią zamykając je uprzednio. Po chwili do jej głowy napłynęło kilka wspomnień, nadal lekko zamglonych. Ból minął szybko więc dziewczyna mogła zbadać ostatnią rzecz, zwój. Wzięła go, rozwinęła i zaczyna czytać. Z każdym zdaniem na jej twarzy gościł co raz większy niepokój i niepewność.
~Kilka dni później~
Młoda Akaike od kilku dni nie wychodziła z domu. Ktokolwiek przychodził pod jej drzwi dowiedzieć się co z kobaltowooką dostawał tylko głuchą ciszę. Młody Uchiha z dnia na dzień był coraz bardziej podirytowany, ilekroć wraz z resztą Drużyny 7 przychodził sprawdzić co u brunetki również dostawali to samo co inni. Tym razem postanowił pójść do niej sam. Stanął pod drzwiami i zapukał głośno
-Oi! Akira! Otwieraj!
Cisza, zero odzewu ze środka. Brunet wzdychnął i zapukał ponownie, głośniej i mocniej:
-Akira! Jak nie otworzysz to sam to zrobię!
Stanął w ciszy i nasłuchiwał, zza drzwi dało się usłyszeć kroki. Po chwili uchyliły się lekko i wyjrzała zza nich Akira. Jej włosy zasłaniały większość twarzy, w tym oczy, jednak dało się zauważyć że jest blada, nie spała. Chwilę tak trwała aż dotarło do niej przed kim stoi. Chciała zamknąć drzwi jednak Uchiha był szybszy i bez ostrzeżenia wszedł do środka powodując że ona wycofała się i podparła ściany. Podniosła lekko głowę jakby chciała na niego spojrzeć.
-Chcesz czegoś? -spytała
-Wiedzy czy żyjesz
-Jak widać żyję, możesz już iść -mruknęła
-Po twoim wyglądzie można stwierdzić co innego -zmierzył ją swoimi czarnymi oczami
Dziewczyna prychnęła, machnęła na niego ręką i skierowała się do pokoju obok. W tym czasie on zdjął swoją czarną narzutkę, złożył i odłożył na szafkę. W pewnym momencie z pokoju obok dało się usłyszeć hałas świadczący o tym, że Akaike potknęła się o coś i runęła na ziemię powodując przy tym lawinę. Brunet skierował się do pokoju i zapalił światło, dziewczyna siedziała na środku wśród książek i zwojów. Podniosła na niego wzrok, dopiero teraz dało się zauważyć że jej niegdyś kobaltowe oczy są teraz błękitne i zamglone.
Zrozumiał teraz co się stało, jego przyjaciółka nie widzi. Dowiedział się kiedyś od pewnej osoby, że dwójka najsilniejszych ludzi z klanu w pewnym momencie swego życia ślepnie. Jest to efekt przyjmowania niezwykłych oczów, które występują tylko wśród ludzi z tego klanu. Jednak nikt jeszcze nie widział ich, ponieważ było niewielu, którzy je posiadali a dodatkowo rzadko kiedy ich używali. Słyszał że były zaledwie trzy osoby, które je otrzymały. Po kilku dniach powinno jej przejść. Dziewczyna wstała chwiejnie nadal "patrząc" się na niego.
-Mogłaś powiedzieć że oślepłaś -powiedział z lekki zawodem(?)
-Myślałam że to chwilowe ale zapomniałam że nikt mi nie powiedział że mój klan zginął i mi przyjdzie ten zaszczyt oślepnięcia -mruknęła pod nosem nadal zła
-To czemu nie dawałaś znaku życia?
-... N-nie mogłam trafić do drzwi -powiedziała lekko zawstydzona i spuściła głowę
Brunet podszedł do niej i złapał ją za rękę by pomóc spokojnie przejść na kanapę.
-Mówiłem Ci kilkakrotnie, na mnie zawsze możesz liczyć.
Dziewczyna milczała ale na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
-To akurat pamietam..
••••••••••••••••••••••••••••••••
Zbliżamy się do 500 wyświetleń! Nawet nie wiedzie jak bardzo się cieszę ^^ Dziękuję bardzo JuriDekashi i Renaai oraz polecam gorąco ich opowieści!
Nie chciało mi się sprawdzać rozdziału, lenistwo wzięło w górę x-x
![](https://img.wattpad.com/cover/97009147-288-k768573.jpg)
CZYTASZ
Ostatnia Akaike
FanficTyle się wydarzyło tego czasu... Wojny... Zdrady... Śmierć. To wszystko spotkało trójkę bohaterów, Naruto, Sakure oraz Sasuke. To wszystko spotkało wszystkich mieszkańców tego świata... Oprócz pewnej czarnowłosej dziewczyny z tajemniczego Klanu Akai...