Rozdział 10

1K 51 22
                                    

~Konoha|Pov. Trzeciej osoby~

Mijały dni a Akira nadal nie odzyskiwała wzroku jednak dzięki pomocy pewnego czarnookiego szybko nauczyła się z tym radzić. Mimo jej sprzeciwów on nadal do niej przychodził, pomagał. Pewnego dnia mężczyzna postanowił wyciągnąć Akirę z domu i zabrał ją do centrum wioski. Dziewczyna oparła się o ścianę gdy jej przyjaciel zniknął w drzwiach jakiegoś sklepu. W tym samym czasie poczuła na sobie niemiły wzrok wywołujący ciarki. Najgorsze było, że nie wiedziała czyj on był. Po chwili poczuła jak ktoś łapie ją za kołnierz i zaciąga w ciemną alejkę. Czarnowłosa wylądowała pod ścianą uderzając o nią. Po chwili usłyszała bardzo znajomy głos.

Pov. Akiry

-No proszę, straciła wzrok i od razu słaba jak płatki kwiatów, ciekawe co sprawia że ON ci pomaga...

-Sakura? Co Ci do głowy strzeliło?! -podniosłam się powoli i "spojrzałam" na różowowłosą

-Mi? Nic. A ty masz odseparować się od Sasuke albo pogadamy inaczej

-... Przepraszam ale czy ty mi grozisz?

Wyprostowałam się w pełni. Po części miała rację, przez moją ślepotę nie potrafiłam już się na tyle dobrze bronić, uświadomiło mnie to gdy napadło mnie stado jakiś dziewczyn, można się domyśleć dlaczego. Jednak nie byłam bezbronna.

-Nie mam zamiaru się z Tobą użerać, widać że twoja obsesja na punkcie Uchihy całkowicie Cię pochłonęła, nie ma dla ciebie ratunku. Nawet przyjaciołom jesteś gotowa grozić...

Miałam zamiar wrócić przed sklep jednak poczułam jak nagle pojawiam się na jakiejś polance. Domyśliłam się po chwili co moja "przyjaciółka" chce zrobić. W ostatnim momencie zablokowałam jej atak.

-Oszalałaś?! -krzyknęłam

Odskoczyłam szybko w tył, musiałam się skupić na odgłosach inaczej mogę łatwym sposobem skończyć jako jeż, tylko z kunaiami i shurikenami zamiast igieł. Sakura zaatakowała ponownie a ja znowu zrobiłam unik. Tak rozgrywała się ta walka, nie chciałam z nią walczyć i nie miałam zamiaru... Aż do pewnego momentu gdy całkowicie szala się przechyliła. Przegięła.

Pov. Sasuke

Gdy wyszedłem ze sklepu Akiry już nie było. Rozejrzałem się dookoła, ani śladu ślepej czarnowłosej. Wziąłem głęboki oddech i skupiłem się na wyczuciu jej czakry. Akira była na polu treningowym. To wręcz niemożliwe by tak szybko się tam dostać, chyba że się przeniosła. A może to nie była jej intencja? Teraz nie to się liczyło, trzeba było się do niej udać. Chciałem złożyć pieczęcie ale zatrzymał mnie Naruto, najwidoczniej on też wyczuł, że Akira jest tam gdzie nie powinna.

Pov. Trzeciej Osoby

Naruto i Sasuke pojawili się na jednym z drzew otaczających pole treningowe. Było dość mocno zniszczone przez ich przyjaciółki, które walczyły nie dla zabawy, ale na poważnie. Akira dość szybko traciła siły przez swoją "dolegliwość". Obydwoje zeskoczyli z drzewa by je powstrzymać jednak w tym samym czasie Akaike nie zdążyła zrobić uniku i jej klatkę piersiową przeszył kunai. Aki odleciała do tyłu uderzając w drzewo które pękło. Czarnowłosa wypluła krew i spuściła głowę.

Naruto wraz z Sasuke podbiegł do Sakury uniemożliwiając jej kolejny atak. Cała trójka spojrzała na Akirę, siedziała oparta o drzewo nieruchomo, jej czakra była bardzo słaba, prawie niewyczuwalna, o tym że żyje świadczyła tylko dłoń na rączce kunaia. Zielonooka po chwili zrozumiała co zrobiła jednak nie było jej żal "koleżanki". Uchiha zostawił Sakurę w rękach Naruto a sam podszedł bliżej rannej. Jej ręka po chwili puściła rączkę i opadła bez siły. Czarnowłosy podbiegł do niej jednak zaraz szybko się cofnął.

Dziewczynę okryła czarna czakra, która wydobywała się z rany. Akira otworzyła oczy i wydała z siebie krzyk zmieszany z rykiem niby smoka. Czakra która ją okrywała przyjęła formę smoka w której dziewczyna była zamknięta. Kunai w jej klatce piersiowej rozpadł się na milion małych kawałeczków i zniknął. Akaike podniosła się i dopiero teraz można było zauważyć, że jej oczy nie były już bladoniebieskie, były to te oczy, Oczy Klanu Akaike, Oczy Chiharu*. Szare z sześcioma kolorowymi łezkami oznaczającymi żywioły (media ^^). Głowa smoka skierowała się w stronę Sakury i Naruto i utkwiła wzrok na rożowowłosej. Po chwili ruszył w ich stronę z zamiarem ataku, blondyn odskoczył z dziewczyną w bok a stworzenie z czakry zostało przybite do ziemi za pomocą fioletowego susanoo.

Czakra po chwili zniknęła a czarnowłosa pojawiła się na ręce fioletowej zbroi. Jej skórę pokrywały ciemne piórka z ciemniejszymi zakończeniami, jej dłonie znów były jak u smoka a wzrok pełen furii. Dziewczyna wybiła się w górę odbijając się od głowy susanoo i skoczyła w stronę pozostałej dwójki. Czerwona łezka zaświeciła bardziej i z jej ust wydobył się ogień przypominający głowę smoka. Naruto odepchnął zielonooką na bok i aktywował tryb dziewięcioogoniastego. Zablokował atak i dodatkowo odepchnął go z powrotem. Akaike wykonała unik wpadając przy tym na dłoń susanoo które złapało ją jak muchołapka łapie muchy.

Po kilku chwilach czakra dziewczyny się uspokoiła, Sasuke wypuścił wykończoną przyjaciółkę i sam stanął obok niej na nogi. Pozostała dwójka podeszła do nich. Czarnowłosa oddychała ciężko a z jej oczu spływały łzy. Nagle, w ułamku sekundy, Akira poderwała się i wbiła głęboko w klatkę piersiową Sakury swoje szpony.

-Wredna podróba przyjaciółki... Zniosłam twoje ataku ale wbicie kunaia to przesada... Zmusiłaś mnie do tego kochana... Płać teraz za to... -wyszeptała jej do ucha i wyciągnęła szpony powodując duże krwawienie po czym zniknęła w dymie zostawiajac swój naszyjnik z emblematem Klanu Akaike.

•••••••••••••••••••••
Kolejny rozdział ^^ Szczerze to nie myślałam, że będę kontynuować tą książkę czy tam opowieść. Dziękuje wszystkim serdecznie za gwiazdki i za czytanie tego nieboraka ❤️
Tak, nie cierpię Sakury i nie zawaham się jej zabić.

*Chiharu  to imię znaczące tysiąc wiosen. Może w przyszłości wyjaśnię, dlaczego te oczy tak się nazywają a nie inaczej.

•Antevis•

Ostatnia AkaikeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz