Rozdział 11 - Sukkub...

88 12 0
                                    

Powrót do Rad'a :D

-----

Miasto na wschód od samego centrum kontynentu.

Ich twarze wyrażały przerażenie. Rozumiem, że wyglądam strasznie spowity mroczną energią, w ogóle nie widać jak wyglądam. Zbliżyłem się do nich i używając mrocznej energii na sztylecie zacząłem przecinać kajdany. Przy którychś z kolei ostrze nie wytrzymało i złamało się. Jakie to słabe... Nie może wytrzymać nawet tak małej ilości mrocznej energii. Wyciągnąłem kolejny i kontynuowałem. Kiedy skończyłem złamałem sześć sztyletów i uwolniłem około pięćdziesięciu niewolników różnych ras. Zrobiłem to bardzo szybko więc byli mocno zaskoczeni, kiedy zauważyli, że nie mają kajdan. Podszedłem do stołu, zabrałem rogi i zwróciłem się w stronę sukkuba. Patrzyła na mnie z niedowierzaniem, a później w jej oczach zaświecił blask.

-Czy... Czy ty jesteś... - chciała spytać, ale przerwałem jej.

-Proszę - powiedziałem wręczając rogi. Dopiero teraz moja energia przestała tak się mocno uwalniać, a moja wściekłość zelżała - Powinnaś udać się do miasta Plesr, tam będziesz bezpieczna. Możesz też pozdrowić ode mnie władczynie miasta, Tok. Od Rok'a - odwróciłem się do niewolników - Lepiej pospieszcie się i uciekajcie. Nie zabiłem wszystkich, więc ktoś może tutaj wkrótce przyjść.

Spojrzeli najpierw na siebie, potem na mnie. Wstali i powoli zaczęli obok mnie przechodzić. Kiedy zauważyli, że nie mam zamiaru ich zatrzymywać rzucili się do drzwi, które zniszczyłem. W kilka chwil zostałem sam z demonicą, która nadal klęczała trzymając swoje rogi.

-Nie zamierzasz uciec? Nie mów mi, że chciałaś aby ten śmieć cię dopadł - powiedziałem patrząc na nią lodowato. Niech się ruszy, też chcę stąd iść, a nie zrobię tego dopóki ona stąd nie wyjdzie. I nie zostawię jej samej dopóki nie opuści miasta.

-N-nie - odpowiedziała szybko chwiejnie wstając.

-Możesz użyć [Cienia]?

-Niestety nie. Nie byłam szczególnie silna, a po straceniu rogów nie jestem nawet namiastką demona... - powiedziała przyciszonym głosem. Wyszliśmy z tego pomieszczenia i szliśmy korytarzem.

-To zrozumiałe, w końcu jesteś tylko połówką - odpowiedziałem. Spojrzała na mnie ze strachem w oczach. Musiała wyczuwać, że jestem silny i mam moc demona czystej krwi. Inaczej jej reakcja nie byłaby tak widoczna. Demony zazwyczaj gardzą połówkami, więc jej reakcja jest uzasadniona. Wyszliśmy z piwnicy i stanęliśmy. Do świtu były jeszcze dwie godziny więc zdążę wrócić - Przestań się bać i chodź. Odprowadzę cię do wyjścia z miasta.

Ruszyłem w stronę bramy prowadzącej w przeciwną stronę, którą przyszedłem do miasta. Szliśmy w ciszy aż pod prawie samą bramę. Spogądała na mnie przez całą drogę jakby chciała coś powiedzieć, ale nie odzywała się. Jestem prawie pewny o co chce zapytać.

-Jeśli myślisz o tym czy tam nie będą tobą gardzić to nie musisz się martwić. Sukkuby w tej sprawie są inne, dla niech nie liczy się to, że jesteś połówka. Jesteś sukkubem i tyle. Na dodatek Tok nienawidzi mężczyzn pokroju tego typa, więc jak jej wszystko wytłumaczysz tym bardziej cię przyjmie. Stój - powstrzymałem ją ruchem ręki. Wyjrzałem zza rogu, przy bramie było trzech strażników. Pokazałem, że ma czekać i pędem ruszyłem w ich kierunku. Wszystkich ogłuszyłem i ponagliłem by podeszła. Zrobiła to szybko, stanęła obok mnie przed bramą, która była uchylona po tym jak jeden ze strażników dostał ode mnie kopniaka i wylądował w jednym skrzydle bramy, które się otworzyło pod ciężarem jego ciała.

-Więc... Dziękuję ci za uwolnienie mnie - powiedziała kłaniając się lekko. Jej ciemne włosy spływały po jej smukłych ramionach. Gdyby nie była poobijana na pewno wyglądałaby pięknie.

-Nie ma za co dziękować, to ścierwo zasłużyło na to. Na szczęście nie zdążyli sprzedać twoich rogów. Pamiętaj co ci mówiłem, kieruj się do miasta Plesr. Idź do włacdy miasta, którym jest sukkub i pozdrów ją ode mnie. Od Rok'a, mam nadzieję, że zobaczę cię później w lepszym stanie - powiedziałem pouczająco. Skoro była połówką była młodsza ode mnie. Chociaż chyba nie powinienem mówić tego z ciałem o takim wyglądzie... Eh, bycie dzieciakiem jest denerwujące, a będę tak wyglądał jeszcze jakieś dziesięć lat. Co za utrapienie! Demonica skłoniła się jeszcze raz i zniknęła w mroku.  

Drugie życie Rushder'a Vergim [Porzucone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz