Rozdział 52 - Mały potwór...

37 6 4
                                    

Moja codzienna rutyna wygląda następująco: poranna toaleta i treningi, śniadanie, zadania dla pomocnika, obiad, popołudniowe treningi w ukryciu, kolacja i wieczorne treningi poza wzrokiem dorosłych. Popołudniami staram się nauczyć kontroli energii, ale wcale nie jest to takie proste jak się wydawało. Może i przebudziłem moją energię, jednak strasznie szybko wymyka mi się spod kontroli, jakby nie chciała mnie słuchać, jakby coś było nie tak. Kifid stara mi się doradzać, ale i on musi uważać. Energia szaleje i już raz nią oberwał, choć jako duch nie powinien otrzymać obrażeń od czegokolwiek poza atakami i zaklęciami z atrybutem światła.

Nie mam pojęcia, dlaczego moja energia wymyka się spod kontroli, ale jest to bardzo problematyczne. Przebija wszystko po drodze i część budynku została zniszczona, mając na ścianach ślady jak po biczu o potężnej mocy. Nawet pieczęć zmory została naruszona i musiałem szybko przenieść się w inne miejsce, by nie uwolnić tego niebezpiecznego ducha.

Przeniosłem się na opuszczony cmentarz niedaleko Egny, by trenować moją energię. Wieczorami, po zmroku, ćwiczę działanie w ciemności. Według Kifida mam do tego talent i przyznam, że dobrze się czuję, działając w ukryciu cieni i ciemności nocy. Brzmi to trochę jakbym był jakąś istotą mroku, ale co poradzę, w ciemności czuję się bardzo naturalnie, komfortowo i widzę lepiej, niż za dnia. Skradam się za ludźmi, starając się poruszać bezszelestnie, śledzę wybrane osoby, będąc niezauważony, okradam ludzi tylko z konkretnych przedmiotów tak, by tego nie odkryli od razu. Nie zawsze się udaje, ale ośmielę się stwierdzić, że pierwsze dwa idą mi całkiem nieźle. Kradzież jest jednak dla mnie sporym wyzwaniem, jestem do tego po prostu za niski.

Od czasu przebudzenia mojej energii udało mi się również wypędzić wiele złośliwych duchów. Wszystkie uciekały, gdy tylko opuściły domy i spotykały mnie. Nie wiem jednak, gdzie uciekły, bo gdy tylko je zobaczyłem, natychmiast robiło mi się ciemno przed oczami, a gdy po chwili wszystko było w porządku, żadnego ducha poza Kifidem nie wyczuwałem, choć i mój strażnik trzymał się wtedy na dystans. Jest to dziwne i nie mam pojęcia, o co chodzi w tym jego zachowaniu. Mam pewne podejrzenia, bo za każdym razem po takim zdarzeniu czułem niewielki wzrost mojej energii. Zdaje się, że jakoś podświadomie pochłaniam te duchy. Skąd mam taki odruch? Nie wiem, jednak jak na razie nie mam przez to problemów, co jest dobrą wiadomością.

Po ośmiu okrążeniach i pięciu seriach ćwiczeń zrobiłem sobie przerwę i akurat podszedł do mnie jakiś awanturnik. Spojrzałem na niego, by się mu przyjrzeć. Jest średniego wzrostu, ma krótkie popielate włosy, szare oczy, jest ubrany w lekki pancerz z kolczugi obitej czarną skórą, który jest wykonany prosto, jednak elementy nie krępują jego ruchów, podczas chodzenia. Przy pasie ma długi miecz w czarnej pochwie. Sam mężczyzna ogólnie wydaje się jakiś ponury. Zdaje się, że jest szermierzem, bazując na jego lekkim wyposażeniu i opancerzeniu oraz polega na szybkości bądź zwinności, bo jego ciało mimo bycia smukłym w odsłoniętych partiach pokazuje widoczne zarysy mięśni. Wyczuwam od niego pewną siłę, jednak nie umywa się ona do mocy Kifida. Cóż, na pewno jest teraz silniejszy ode mnie, ale mam wrażenie, że mogę dogonić jego poziom całkiem szybko, jeśli mocno skupię się na treningu zarówno fizycznym jak i energetycznym. Potrzebuję odpowiedniej kontroli energii, by opanować umiejętności przydatne w walce.

Kim on jest i czemu do mnie podszedł? Nie widziałem go wcześniej ani w gildii ani w mieście. Czego on może chcieć od dziecka?

Mężczyzna również przyglądał mi się i czuję, że jego spojrzenie bada mnie. O co mu chodzi? Coś mu nie pasuje? Po chwili odezwał się do mnie obojętnym głosem, który jednak krył zimny ton i nutkę zirytowania. Ma do mnie jakieś pretensję, choć widzę go pierwszy raz? Czego on chce?!

-Ty jesteś Rad? - zapytał.

Skąd on mnie zna... Choć miałem ochotę zmarszczyć brwi, spojrzałem na niego niewinnie i odezwałem się miękkim głosem.

Drugie życie Rushder'a Vergim [Porzucone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz