Po usłyszeniu rumoru hałasujący momentalnie ucichł, a reszta również spojrzała w stronę drzwi. Miałem pewne podejrzenia i potwierdziły się one, gdy przez drzwi przeszedł Kifid. Zamyślony spojrzałem na moje towarzystwo, mistrz gildii zmarszczył brwi wpatrując się w ducha, dwójka magów rozglądała się, jakby coś wyczuwali, natomiast szermierz był zdezorientowany. Chyba go w ogóle nie zauważył.
-Rad, tutaj coś jest? - zapytał niepewnie mistrz gildii.
-Dlaczego miało by tutaj coś być? Tamten duch jest słaby i nie może sam się poruszać - odpowiedziałem.
-Nie. Chodzi o...
Nie zdążył dokończyć, bo drzwi otworzyły się i do środka wszedł większy mężczyzna. Cóż... Można by go opisać jako gruby, ale wątpię by był tam tylko tłuszcz. Czuję od niego silną aurę, na dodatek ma na sobie zbroję, która nie wygląda na lekką i dość duży miecz na plecach.
-Przepraszam, że przeszkadzam, ale przyszedłem zgłosić, że wróciliśmy tak jak chciałeś, mistrzu gildii - powiedział mężczyzna patrząc na nas zakłopotany.
-A-a, tak. Dzięki, wezwę was później - odpowiedział pan Grund, a tamten skinął głową i wyszedł.
-Więc co chcesz zrobić z tym duchem? - zapytała niepewnie blondynka.
-Ona chce po prostu odejść w spokoju, więc chciałbym, żeby siostrzyczka poprosiła kapłana o odesłanie jej. Jednak innego niż głównego - odpowiedziałem, starając się być spokojnym, chociaż czułem niepokój i przeszły mnie ciarki po wspomnieniu tego człowieka.
-Ale dlaczego innego? - zdziwiła się Izabela - Przecież kapłan Machite jest najlepszy.
-Nie lubię go - odpowiedziałem szybko - Dlatego chcę by zajął tym się ktoś inny, może pan Grund poleciłby jakiegoś dobrego kapłana? Oczywiście zdaje sobie sprawę, że taka usługa dużo kosztuje. Na pewno zwrócę wszystkie pieniądze, dlatego chciałbym, żeby w razie potrzeby gildia pożyczyła trochę funduszy.
-Cóż... - mistrz gildii milczał dłuższą chwilę. Wydawał się być zdezorientowany - W porządku, dostaliśmy wcześniej pieniądze za tą misję i była to przyzwoita suma. Co myślisz by wykorzystać ją jako zapłatę za kapłana?
-Nie przeszkadza mi to, jeśli będzie coś brakować oddam później.
Mieszkańcy tego domu musieli mieć więcej pieniędzy, skoro kwota była przyzwoita. W tej chwili raczej wolałbym zyskać umiejętności. Jeśli będę je miał łatwiej wykonam zadania i misje, dzięki czemu będę mógł zarobić więcej pieniędzy.
-Mistrzu - odezwał się szermierz - Mówiłeś, że to dziecko jest inteligentne. Proponuję wysłać małą drużynę, by sprawdziła czy czasem nie kłamie - powiedział z przekonaniem.
-Hm - zamyślił się, po czym spojrzał na mnie przenikliwie.
-Róbcie co chcecie, nie mam nic przeciwko. Przekonacie się, że nie kłamię - odpowiedziałem beznamiętnie na to stwierdzenie.
-Pf! Taki arogancki gówniarz, jak ty powinien zostać nauczony szacunku! - powiedział mag, patrząc na mnie z pogardą.
Ten facet mnie irytuje. Nie mogę go zabić, nie mam umiejętności i byłoby to dość podejrzane. Hm... Może...
Spojrzałem kątem oka na Kifid'a, który stał po mojej lewej. Patrzył na mnie płonącymi ślepiami, po czym ruszył w stronę maga. Stanął za nim, a jego ręka powędrowała na plecy osobnika. Dotknął ich na chwilę, a Lancinatingwind wzdrygnął się i nerwowo rozejrzał dookoła siebie. Spojrzał na mnie i zrobił kwaśną minę.
CZYTASZ
Drugie życie Rushder'a Vergim [Porzucone]
Fantasi"Ostatnie chwile Władcy Demonów" i "Ostatnie chwile Władcy Demonów... A może jednak nie...?" to prologi do tej serii. Historia dzieje się po odrodzeniu Władcy Demonów - Rushder'a Vergim. Dostaje nowe imię - Rad - i wędruje po świecie próbując odzys...