Eva
Czwartek, 14:03Jonas nadal był na mnie zły i nie odezwał się ani słowem od poniedziałku. Mimo to jednak miałam cichą nadzieję, że to właśnie on jako pierwszy wyciągnie do mnie rękę na zgodę, bo to ja zawsze byłam tą, która przepraszała. Niestety nic nie wskazywało na to, że mój własny chłopak zechce się ze mną w jakikolwiek sposób skontaktować. Czego ja tak właściwie oczekiwałam? Mogłam od razu się domyślić, że znowu mnie zawiedzie.
Dzisiejsze lekcje powoli dobiegały końca, zostały tylko ostatnie minuty angielskiego, który akurat miałam z Vilde i Noorą.
– Idziecie jutro na imprezę do Penetratorów? – zadała pytanie Vilde, odwracając się w stronę ławki, w której siedziałam wraz z Noorą.
– Zobaczymy – odpowiedziałyśmy w tym samym momencie. Uśmiechnęłam się pod nosem, po czym pokazałam Vilde, aby się odwróciła. Nasza nauczycielka była wyjątkowo surowa, zawsze potrafiła się przyczepić o byle co.
Po siedmiu minutach w końcu zadzwonił dzwonek, który wybawił mnie od odpowiedzi na jakieś beznadziejne pytanie. Spakowałam książki do swojej torby i wyszłam z gabinetu. Po drodze zaszłam do szafki, aby schować kilka niepotrzebnych mi już podręczników.
– Dziś wyglądasz o wiele lepiej niż w poniedziałek – usłyszałam męski głos za sobą, kiedy właśnie otwierałam drzwi szafki. Odwróciłam lekko głowę i zmierzyłam chłopaka wzrokiem. Ten natomiast oparł swoją rękę o szafkę tak, że nie miałam drogi wyjścia.
– Czego pragniesz, Christofferze? – spytałam, próbując nie patrzeć na bruneta, który nienawidził, gdy się mówiło do niego pełnym imieniem.
– Na to pytanie dobrze znasz odpowiedź – zaśmiał się lekko. – Chciałem się tylko upewnić, że będziesz jutro na imprezie.
– Hm, pomyślmy – udałam, że się zastanawiam. – Z racji tego, że popsułeś moje plany i już raczej nie da się tego odkręcić, to – zatrzymałam się na chwilę. – Przyjdę. I tak nie mam nic lepszego do roboty, wolę być z ludźmi niż leżeć pod kocem i znów oglądać ten nudny serial – uśmiechnęłam się.
– Masz absolutną rację, w piątkowy wieczór taka dziewczyna jak ty nie powinna być sama – zagryzł wargę od środka. – Powinna być wśród takich chłopców jak ja – dodał pewnie, a ja poczułam, że się rumienię. Znowu. I to z jego powodu. – Wiesz, że impreza bez ciebie nie jest już taką fajną imprezą?
Przytaknęłam. Po chwili jednak zaczęłam się głośno śmiać, a Chris poszedł w moje ślady. Czułam na sobie jego wzrok, miałam wrażenie, że lustruje mnie od góry do dołu. Gdy na niego spojrzałam, przekonałam się o tym, że on jedynie patrzy się na moje usta. Na mój uśmiech.
– Lecę – położył dłoń na moim ramieniu. – Do zobaczenia jutro – pożegnał się i odszedł.
Odwróciłam się z powrotem w stronę szafki i wrzuciłam do niej parę książek. Gdy próbowałam zamknąć to ustrojstwo, nagle ujrzałam Jonasa w towarzystwie swojej byłej. Zmierzali w moją stronę. Śmiali się. On ją obejmował, a ona zapewne była w niebie. Prędko się od nich odwróciłam i ruszyłam w kierunku wyjścia ze spuszczoną głową w dół, mając nadzieję, że mnie nie widzieli. Nie wiedzieć czemu, w moich oczach od razu pojawiły się łzy. Moja była najlepsza przyjaciółka, której odbiłam chłopaka, właśnie świetnie się z nim bawiła. Byłam niemal na sto procent pewna, że Jonas coś przede mną ukrywa. I to nie było tylko zwykłe coś. Nagle poczułam, jak kogoś taranuję.
– Śledzisz mnie, Mohn? – parsknął Chris, na którego właśnie wpadłam.
Zignorowałam to, nie chcąc wchodząc absolutnie z nikim w żadną konwersację, i po prostu ruszyłam dalej. Chciałam być sama. Poczułam jednak, jak jego dłoń łapie mnie za łokieć i zatrzymuje.
– Hej, co jest? – chłopak nagle spoważniał, kiedy zauważył, że coś jest ze mną nie tak. Spojrzał na mnie, a ja w jego wzroku dostrzegłam pewnego rodzaju troskę. – Przed chwilą jeszcze byłaś strasznie wesoła.
Dobrze powiedziane. Przed chwilą. To śmieszne, a zarazem smutne, jak prędko wszystko potrafi się zmienić.
– Muszę iść – rzuciłam, po czym wyrwałam się z jego uścisku i zaczęłam biec. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu, rzucić się na łóżko i zasnąć, by nie musieć myśleć o tym, że mój chłopak ma przede mną liczne tajemnice i prawdopodobnie za moimi plecami umawia się ze swoją byłą.
Wiem, że mogłam do nich podejść, zapytać, co właściwie robili razem, skoro od roku byli dla siebie wrogami, ale najnormalniej w świecie zabrakło mi odwagi. Spanikowałam. To była chwila. Nigdy nie wiadomo, jak zareagujemy na widok osoby, którą kochamy, z kimś innym.
Nagle dostałam wiadomość, którą na początku zignorowałam. Jednak gdy dźwięk powiadomienia z Messengera wybrzmiewał już chyba czwarty raz, postanowiłam się zatrzymać, aby wyciągnąć telefon z kieszeni spodni i sprawdzić, kogo licho przyniosło.
Nie wierzyłam własnym oczom. Totalnie mnie to zaskoczyło i nie wiedziałam, co mam zrobić. Takie zachowanie kompletnie odbiegało od zachowania Chrisa, którego wykreowałam sobie dzięki plotkom innych. Gwałtownie zrobiło mi się ciepło. Odwróciłam się do tyłu i ujrzałam biegnącą truchtem w moją stronę sylwetkę bruneta i w duchu się zaśmiałam.
– Dzięki bogu – westchnął, stając naprzeciwko mnie. Spuściłam wzrok na dół, by nie zauważył, że nadal płaczę. – Powiedz mi, co się stało. Wybiegłaś ze szkoły jak poparzona.
– Daj spokój, Chris – pokręciłam głową, bo to zdecydowanie nie był czas na rozmowę o tym, co widziałam w szkole.
– Chodźmy do mnie – zaproponował, a mnie dosłownie wbiło w ziemię. Chciał coś jeszcze dodać, ale natychmiast mu przerwałam.
– Serio? – prychnęłam. – Ty nawet w takim momencie nie możesz przestać o tym myśleć?
– Nie chodziło mi o to – parsknął, a ja poczułam, jak robię się czerwona. – Głodnemu chleb na myśli. Ja chciałem tylko cię wysłuchać i ewentualnie zrobić ci herbatę.
Kiedy to powiedział, wybuchłam niekontrolowanym śmiechem. Chwilę później Chris poszedł w moje ślady. Ta cała sytuacja wydała mi się być na tyle zabawna, że na chwilę przestałam myśleć o Jonasie i Ingrid.
– To jak, powiesz mi? – zapytał po raz kolejny, gdy obydwoje się uspokoiliśmy.
– Otóż nie tym razem – wyszeptałam, po czym obróciłam się na pięcie i już chciałam iść do domu, gdy jego głos znów mnie zatrzymał.
– Jutro bardziej się przede mną otworzysz – powiedział głośno, a na moich ustach zagościł szczery uśmiech. Bez żadnego słowa pożegnania zaczęłam zmierzać w stronę mojego domu, tym razem powoli, już nie biegnąc, już nie spiesząc się nigdzie. Po rozmowie z Chrisem poczułam pewnego rodzaju ulgę, której właśnie wtedy najbardziej potrzebowałam.
CZYTASZ
different
FanfictionW TRAKCIE EDYCJI Eva to dziewczyna, która z początku jest nieśmiała i wstydliwa. Dopiero po imprezie, na której zdradza swojego chłopaka ze szkolnym fuckboyem, dochodzi do niej, że zdecydowanie woli alkohol i dobrą zabawę niż wierność. Ale nic nie t...