16

930 70 3
                                    

(Perspektywa Evy)

Piątek, 7:20

Następnego dnia postanowiłam wrócić do szkoły, choć nadal miałam żal do mojej mamy, która dała mi do zrozumienia, że nie jestem dla niej aż tak ważna, jak ona dla mnie.

Dzień wcześniej wraz Nilsem wymieniliśmy się numerami telefonu i cały czas ze sobą pisaliśmy. To dobry człowiek, ale mimo wszystko poprosiłam go o to, aby trzymał się z daleka od Penetrators.

Szłam korytarzem w stronę szafek. Chciałam zabrać stamtąd kilka podręczników na dzisiejsze lekcje. Gdy otworzyłam swoją szafkę, wyleciało z niej kilka kopert. Schyliłam się i je podniosłam.

"ZGIŃ, SZMATO"

Przestraszyłam się, a moje ręce zaczęły się trząść. Miałam nierówne bicie serca, lecz mimo to otworzyłam kolejną kopertę, a tam znajdowała się... krew? Tak, to była krew - a raczej zdanie nią napisane.

"ZJEBAŁAŚ ICH TEAM, KURWO. WYNOŚ SIĘ STĄD!"

Wtedy nie wytrzymałam. Rzuciłam wszystkie koperty na podłogę i rozpłakałam się. Pobiegłam do najbliższego wolnego gabinetu i tam się zamknęłam. Napisałam wiadomość do Nilsa.

Chwilę później zadzwonił dzwonek, więc czym prędzej wybiegłam z klasy i biegiem ruszyłam w stronę wyjścia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chwilę później zadzwonił dzwonek, więc czym prędzej wybiegłam z klasy i biegiem ruszyłam w stronę wyjścia.

- To ta dziwka, co zepsuła przyjaźń Chrisa i Williama - usłyszałam szyderczy śmiech za sobą, który jednak postanowiłam zignorować.
Wyszłam ze szkoły i poszłam na jej tył. Oparłam się o ścianę i mimowolnie zsunęłam się na ziemię, opierając głowę o kolana. Nie zauważyłam, że obok mnie stoi kilka chłopaków.

- Eva, możemy porozmawiać? - usłyszałam męski ton. Uniosłam głowę do góry i zorientowałam się, że to Chris. Gwałtownie wstałam i chciałam jak najszybciej zgubić go z mojego pola widzenia, ale chłopak objął mnie w talii i przysunął do siebie.

- Przepraszam, wybacz mi - powiedział ze smutkiem w oczach, jednocześnie mocniej ściskając moje biodra.

- Puść mnie - zaszlochałam. - Daj mi żyć. Chociaż ty daj mi żyć! - wykrzyczałam.

- Co się dzieje? - zapytał, marszcząc brwi.

- Nic. Odpieprz się, dobrze? - wyrwałam się z jego uścisku i odeszłam.

Kolejny raz błąkałam się bez celu po ulicach Oslo. Nils nie odpisywał na moje wiadomości, a ja czułam się bezradna. Nagle mój telefon zaczął dzwonić.

- Halo? - powiedziałam, przykładając komórkę do ucha.

- Eva, gdzie jesteś? Nie było cię na historii - odezwała się Noora.

- Idę do domu. Mam dość, chyba jednak przemyślę tę przeprowadzkę - pociągnęłam nosem.

- Skarbie, przyjdę do ciebie po szkole i powiesz mi wszystko, co cię gryzie - rzekła. - A teraz wybacz, ale mam norweski. Trzymaj się.

differentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz