5

1.3K 86 5
                                    

Eva
Poniedziałek, 7:20

Do szkoły przyszłam dość wcześnie, sama nie wiem dlaczego, przecież nie znoszę tego miejsca. Niemalże od razu tego pożałowałam. Czułam na sobie wzrok wszystkich ludzi, bałam się, że wiedzą o tym, co zrobiłam z Chrisem. Może się wygadał, a może po prostu powoli popadałam w paranoję. Starając się zignorować spojrzenia innych, oczami szukałam dziewczyn i gdy w końcu zauważyłam je siedzące na murku, od razu ruszyłam w ich stronę.

– Cześć – powiedziałam dość markotnie, choć wcale nie chciałam tak zabrzmieć. Nie chciałam pokazać po sobie, że coś jest nie tak. Ale moje przyjaciółki chyba wiedziały, o co chodzi.

– Nie pochwalisz się? – spytała Vilde, a jej wzrok prawie mnie zabił. Przełknęłam ślinę i w tamtym momencie chciałam zapaść się pod ziemię.

– Czym mam się chwalić? – zmarszczyłam czoło, udając, że nie wiem, o czym mówi blondynka. Wszystkie z nich patrzyły na mnie i milczały, a moje ręce ze stresu zaczęły się pocić.

– Tym, jak było z Chrisem – odezwała się Christina. – Podobno polecieliście na całość – parsknęła, a ja poczułam się tak, jakby ktoś właśnie dał mi w twarz.

– Nie wiem o czym mówisz – pokręciłam głową.

– Przecież z nim spałaś – zadrwiła Vilde.

– Słucham? – oburzyłam się. – Kto w ogóle na to wpadł?

– Mogłabyś chociaż nie udawać, jesteśmy twoimi przyjaciółkami, Eva – wtrąciła znowu Chris.

– Nie spałam z nim – powiedziałam, a wszystkie nagle spuściły głowy na dół i zapadła cisza. – Co, nie wierzycie mi?

– Szczerze, to nie do końca – odparła Vilde. Kolejny cios. – Chris by sobie to wymyślił?

– Po prostu nie wierzę – zakpiłam. – Chyba nie mam czego tu szukać, cześć.

Gdy to powiedziałam, od razu odeszłam od dziewczyn. Cholernie się na nich zawiodłam. Jak mogły wierzyć komuś takiemu jak Chris? Jak w ogóle mogły mi nie ufać? Przecież to ja jestem ich przyjaciółką, to moje słowo powinno być ponad wszystkie inne, a już na pewno ponad słowo tego kłamcy.

Chyba wywołałam wilka z lasu, bo właśnie ujrzałam owego kłamcę w towarzystwie kolegów. Nie chciałam do niego podchodzić, gdy tyle ludzi było wokół niego, dlatego też postanowiłam wysłać mu wiadomość z prośbą o dyskretne spotkanie w sali biologicznej, w której kierunku właśnie zmierzałam.

 Nie chciałam do niego podchodzić, gdy tyle ludzi było wokół niego, dlatego też postanowiłam wysłać mu wiadomość z prośbą o dyskretne spotkanie w sali biologicznej, w której kierunku właśnie zmierzałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Upewniłam się, że nikt mnie nie widzi i weszłam do klasy, zamykając za sobą drzwi. Oparłam ręce o biurko i czekałam na chłopaka. Po kilku minutach zjawił się on, Christoffer Kłamca Schistad, we własnej osobie.

– Zamknij drzwi – powiedziałam chłodno, czując przypływ złości.

– Co się stało? – zapytał tak, jakby nie wiedział. A przecież wiedział bardzo dobrze. Udawał głupiego tak samo jak ja kilka chwil temu przed swoimi najlepszymi przyjaciółkami.

differentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz