17

927 67 16
                                    

(Perspektywa Chrisa)

Wtorek, 9:10

Od jakiegoś czasu odczuwałem pewien brak, choć nie wiedziałem, czego mi brakowało, bo przecież byłem tym typem, który miał zawsze wszystko, czego dusza zapragnie.

Siedziałem na stołówce na parapecie i wymieniałem spojrzenia z jakąś trzecioklasistką, której imienia nie znałem. Pamiętam tylko tyle, że miała fajny tyłek i cycki. Nagle dziewczyna do mnie podeszła i oblizała usta.

- Witaj, kotku - schyliła głowę do mojego ucha i szepnęła. - Chodź, coś ci pokażę.

Wiedziałem, co chciała mi pokazać, więc od razu wstałem, a dziewczyna złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą do męskiej toalety. Gdy tam weszliśmy, zauważyłem palącego skręta Magnusa, a obok niego siedział Mahdi i dwójka ukochanych przyjaciół Evy. Wtedy niemalże od razu sobie o niej przypomniałem.

- Czego tu szukacie? - skrzywił się Isak. Dziewczyna spojrzała na mnie pytająco, a ja kiwnąłem głową na znak, by wyszła.

- Woah, Schistad jesteś całkiem niepodobny do siebie - zaśmiał się Mahdi. - Właśnie ją spławiłeś.

- Może nie chciał wygrać zakładu w męskim kiblu, tylko woli na jakiejś imprezie, by zdobyć większy fejm - powiedział stanowczo Jonas, mierząc mnie wzrokiem. Podszedłem do kolesia i już miałem mu wpierdolić, ale coś mnie powstrzymało, więc tylko usiadłem naprzeciwko chłopaków, patrząc ciągle na Jonasa.

- O co ci chodzi, co? - zapytałem zdenerwowany.

- O gówno, kurwa - powiedział, po czym wstał i ruszył w stronę wyjścia.

- Zaczekaj - wstałem i złapałem loczka za ramię. - Albo mi wszystko wyszczekasz, albo porozmawiamy inaczej - zacisnąłem zęby. Mahdi, Magnus i Isak spojrzeli na mnie wzrokiem pełnym przerażenia.

- Ja pierdole, zabawiłeś się Evą - rzekł, a w jego oczach widać było pełno złości.

- A od kiedy pakuję się w związki i tym podobne, hm? - wziąłem Jonasa za kołnierz kurtki i przybiłem go do ściany, uśmiechając się głupio.

- Odpieprz się w końcu, masz poważny problem ze sobą! - krzyknął, z całej siły mnie odpychając. Po chwili Isak wstał i ruszył w naszą stronę.

- Koniec - stanął między nami. - Zachowujecie się jak dzieci. Po prostu załatwcie to rozmową - pokręcił głową, śmiejąc się.

- No, słucham, szczeniaku - usiadłem na zlewie, oczekując odpowiedzi od Jonasa. - Co masz mi do powiedzenia?

- Zabawiłeś się nią - powiedział. - Ale masz szczęście, że znalazła sobie kogoś, kto ją w takich momentach wspiera. To dzięki niemu nie zamknęła się w sobie, ty kretynie - spojrzał na mnie.

- Kogo niby znalazła? - spytałem, rozszerzając oczy.

- Nie wiem dokładnie, kim jest - uśmiechnął się kpiąco. - Ale po wiadomościach, które pisze do Evy, wydaje się być całkiem spoko - parsknął. Poczułem, jakby ktoś dał mi w twarz. Gwałtownie zszedłem ze zlewu i bez słowa wyszedłem z łazienki. Wszystko we mnie buzowało i już na nic nie miałem ochoty.

Ten sam dzień, 15:40

Wracałem ze szkoły autem domu. Gdy zaparkowałem, zauważyłem, że pod drzwiami posiadłości stoi Noora. Trochę się zdziwiłem, bo nie wiedziałem, co na celu ma blondynka. Byłem niemal na sto procent pewny, że chce dać mi w twarz albo wygłosić kazanie o moim złym zachowaniu. Wysiadłem z auta i niepewnym krokiem ruszyłem w stronę dziewczyny.

differentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz